King Mo: zza jakich pleców patrzyłeś pedale?
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 04, kwiecień 2013
Amerykański zawodnik MMA i zarazem były mistrz Strikeforce Muhammad "King Mo" Lawal, który został efektownie znokautowany na gali Bellator 90 przez Emanuela Newtona, nadal uważa, że był to typowy lucky puncha a nawet więcej prezentuje opinię, iż zwycięzca całej turniejowej rywalizacji po prostu...się go bał i dlatego uciekając ze strachu trafił go w szczękę! Uciekając czy nie, to jednak faktem jest, iż akcja może pretendować do miana "Nokautu Roku" w światowym MMA. Lawal ma jednak odmienne zdanie.
"Mi ta walka nic nie dała. Po prostu wdepnąłem w gówno. Nie to, że ten facet tak pomyślał: teraz uderzę jeden-dwa-trzy i potem backfist. Ten pedał odwrócił się do mnie, bał się i rzucił cios, bo nie wiedział, "gdzie on jest" i poszło uderzenie. Ja byłem dobrze przygotowany pod niego, cios był przypadkowy a ja wygrałbym walkę z nim ponownie w 99 przypadkach na 100. Wiedział o tym i właśnie dlatego był tak wstrząśnięty swoim zwycięstwem. Teraz jestem przygotowany na bekfisty i pamiętaj o tym" - powiedział w mało elegancki sposób King Mo o zwycięstwie Newtona i jego magicznej akcji.
"Ogólnie rzecz biorąc, zawodnicy rzadko wyrzucają takie ataki, ponieważ może to spowodować uszkodzenie ich samych. Dlatego nie zobaczysz takich uderzeń zbyt wiele w K-1 lub w It's Showtime. Jak często widziałeś takie akcje? Tylko u Cunga Le, Shawnee Cartera - to wszystko" - rozwijał tłumaczenie dalej i kontynuował: " Ja dominowałem w tej walce a nie odwrotnie. Mieliśmy wymianę, a on odwrócił się do mnie plecami. Myślałem, że on ucieka, a on rzucił cios - nic specjalnego".
"Po walce on powiedział: ja spojrzałem przez ramię. Zza jakich pleców patrzyłeś pedale? Ty uderzyłeś tym ciosem ze strachu! Nie posłałeś go w taki sposób jak robią to Shawnee Carter i Cung Le - przygotowując rywala na niego. Cóż, miał szczęście, ale więcej nie będzie już tak szczęśliwy. Więcej na nikim go zrobi " - dość pokrętnie i elokwentnie wyjaśniał zawiłości technicznie i mecjonalne "backfistu", Lawal.
"Mi ta walka nic nie dała. Po prostu wdepnąłem w gówno. Nie to, że ten facet tak pomyślał: teraz uderzę jeden-dwa-trzy i potem backfist. Ten pedał odwrócił się do mnie, bał się i rzucił cios, bo nie wiedział, "gdzie on jest" i poszło uderzenie. Ja byłem dobrze przygotowany pod niego, cios był przypadkowy a ja wygrałbym walkę z nim ponownie w 99 przypadkach na 100. Wiedział o tym i właśnie dlatego był tak wstrząśnięty swoim zwycięstwem. Teraz jestem przygotowany na bekfisty i pamiętaj o tym" - powiedział w mało elegancki sposób King Mo o zwycięstwie Newtona i jego magicznej akcji.
"Ogólnie rzecz biorąc, zawodnicy rzadko wyrzucają takie ataki, ponieważ może to spowodować uszkodzenie ich samych. Dlatego nie zobaczysz takich uderzeń zbyt wiele w K-1 lub w It's Showtime. Jak często widziałeś takie akcje? Tylko u Cunga Le, Shawnee Cartera - to wszystko" - rozwijał tłumaczenie dalej i kontynuował: " Ja dominowałem w tej walce a nie odwrotnie. Mieliśmy wymianę, a on odwrócił się do mnie plecami. Myślałem, że on ucieka, a on rzucił cios - nic specjalnego".
"Po walce on powiedział: ja spojrzałem przez ramię. Zza jakich pleców patrzyłeś pedale? Ty uderzyłeś tym ciosem ze strachu! Nie posłałeś go w taki sposób jak robią to Shawnee Carter i Cung Le - przygotowując rywala na niego. Cóż, miał szczęście, ale więcej nie będzie już tak szczęśliwy. Więcej na nikim go zrobi " - dość pokrętnie i elokwentnie wyjaśniał zawiłości technicznie i mecjonalne "backfistu", Lawal.