UFC 160: George Roop zmierzy się z byłym mistrzem WEC, Brianem Bowlesem
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 31, marzec 2013
George Roop nie będzie miał zbyt dużo czasu na odpoczywanie i regenerację, gdyż już 25-go maja zmierzy się z byłym mistrzem WEC, Brianem Bowlesem. Ostatnią walkę stoczył na UFC 159 w kanadyjskim Montrealu.
Roop (13-9-1 MMA, 3-5 UFC) wielokrotnie zmieniał kategorię wagową. Przemieszczał się z kategorii piórkowej do koguciej i miał również epizody w kategorii lekkiej. Teraz zostanie w wadze, gdzie limit wynosi 135 funtów (waga kogucia) i zmierzy się już 25-go maja z Brianem Bowlesem (10-2 MMA, 2-1 UFC). Do starcia dojdzie w MGM Grand Garden Arena w Las Vegas. Starcie to będzie jednym z tych, które zobaczymy w ramach karty wstępnej UFC 160.
Bowles powróci do oktagonu po niezwykle długiej przerwie. Dla byłego mistrza WEC, który ostatnią walkę stoczył prawie dwa lata temu. W swoim ostatnim występie w UFC został poddany przez Urijaha Fabera przez duszenie gilotynowe w drugiej rundzie. Teraz zrobi wszystko, aby wrócić na szczyt i zrewanżować się
Dominickowi Cruzowi, który wcześniej pozbawił go pasa WEC w kategorii koguciej. Co prawda obecny mistrz UFC ciągle leczy kontuzję, ale może się okazać, i miejmy nadzieję, że dojdzie do starcia tych znakomitych zawodników.
Roop natomiast będzie chciał podtrzymać passę kolejnego zwycięstwa z rzędu. Jest mu niezbędne do pozostania w UFC. Jego obecny bilans to trzy zwycięstwa i aż pięć porażek. Kolejna walka przegrana będzie gwoździem do trumny zawodnika Apex MMA.
Zwycięstwo nad Reubenem Duranem podczas UFC 158 było dla 31-letniego Amerykanina czymś w rodzaju tlenu potrzebnego do przeżycia. Wcześniej przegrał z Cubem Swansonem i Hatsu Hiokim, jednakże wynik walki z Azjatą był szeroko komentowany w środowisku MMA i wielu specjalistów uznało, że George został okradziony ze zwycięstwa, które niewątpliwe mu się należało.
Każda kolejna porażka na koncie Roopa będzie skutkowała wyrzuceniem z UFC. Ciężko sobie wyobrazić, żeby włodarze wciąż byli zainteresowani trzymaniem w organizacji kogoś z rekordem (3-5).
Roop (13-9-1 MMA, 3-5 UFC) wielokrotnie zmieniał kategorię wagową. Przemieszczał się z kategorii piórkowej do koguciej i miał również epizody w kategorii lekkiej. Teraz zostanie w wadze, gdzie limit wynosi 135 funtów (waga kogucia) i zmierzy się już 25-go maja z Brianem Bowlesem (10-2 MMA, 2-1 UFC). Do starcia dojdzie w MGM Grand Garden Arena w Las Vegas. Starcie to będzie jednym z tych, które zobaczymy w ramach karty wstępnej UFC 160.
Bowles powróci do oktagonu po niezwykle długiej przerwie. Dla byłego mistrza WEC, który ostatnią walkę stoczył prawie dwa lata temu. W swoim ostatnim występie w UFC został poddany przez Urijaha Fabera przez duszenie gilotynowe w drugiej rundzie. Teraz zrobi wszystko, aby wrócić na szczyt i zrewanżować się
Dominickowi Cruzowi, który wcześniej pozbawił go pasa WEC w kategorii koguciej. Co prawda obecny mistrz UFC ciągle leczy kontuzję, ale może się okazać, i miejmy nadzieję, że dojdzie do starcia tych znakomitych zawodników.
Roop natomiast będzie chciał podtrzymać passę kolejnego zwycięstwa z rzędu. Jest mu niezbędne do pozostania w UFC. Jego obecny bilans to trzy zwycięstwa i aż pięć porażek. Kolejna walka przegrana będzie gwoździem do trumny zawodnika Apex MMA.
Zwycięstwo nad Reubenem Duranem podczas UFC 158 było dla 31-letniego Amerykanina czymś w rodzaju tlenu potrzebnego do przeżycia. Wcześniej przegrał z Cubem Swansonem i Hatsu Hiokim, jednakże wynik walki z Azjatą był szeroko komentowany w środowisku MMA i wielu specjalistów uznało, że George został okradziony ze zwycięstwa, które niewątpliwe mu się należało.
Każda kolejna porażka na koncie Roopa będzie skutkowała wyrzuceniem z UFC. Ciężko sobie wyobrazić, żeby włodarze wciąż byli zainteresowani trzymaniem w organizacji kogoś z rekordem (3-5).