Tito Ortiz: Ronda Rousey niczego jeszcze nie udowodniła w MMA!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 30, styczeń 2013
Słynny Tito Ortiz były mistrz wagi półciężkiej UFC a także menedżer byłej mistrzyni Strikeforce w wadze piórkowej Christiane Santos (10-1-0-1) z Brazylii wypowiedział się o ewentualnej konkurentce Brazylijki, którą jest aktualna mistrzyni wagi koguciej Atrikeforce i aktualnie już w UFC (bez walki na razie) Amerykanka Ronda Rousey (6-0).
"Christiane chce walczyć Rousey i tę walkę można by łatwo zorganizować, gdyby nie jedno "ale". Ona po prostu nie będzie w stanie schudnąć z 165 funtów do 135. To jest nierealne. Santos z trudem mieści się w swojej kategorii wagowej do 145 funtów. Zrzucenie kolejnych 10 funtów jest po prostu nierealne.W przypadku Rondy to ma ona w sumie 6 walk w MMA i nigdy nie pozwolę sobie na lekceważące uwagi w stosunku do Santos i innych zawodników. Myślę, że Ronda zbyt wiele gada, ale w rzeczywistości jeszcze niczego udowodniła w MMA" - powiedział ostro Ortiz i nie trudno się z tym nie zgodzić.
Ortiz zawsze był adwesarzem Dany White i w przypadku obu pań jest podobnie, bo prezes UFC ogłosił wszem i wobec, iż Rousey jest mistrzynią organizacji. Walka z Liz Carmouche to raczej potwierdzi, bo rywalka jest "skrojona na miarę" i pewnie tak się stanie, ale prawdziwa walka o mistrzostwo to pojedynek z Christiane. Czy do niego dojdzie? Być może, bo chcą tego fani a nade wszystko UFC, które może zarobić krocie na tej walce.
"Christiane chce walczyć Rousey i tę walkę można by łatwo zorganizować, gdyby nie jedno "ale". Ona po prostu nie będzie w stanie schudnąć z 165 funtów do 135. To jest nierealne. Santos z trudem mieści się w swojej kategorii wagowej do 145 funtów. Zrzucenie kolejnych 10 funtów jest po prostu nierealne.W przypadku Rondy to ma ona w sumie 6 walk w MMA i nigdy nie pozwolę sobie na lekceważące uwagi w stosunku do Santos i innych zawodników. Myślę, że Ronda zbyt wiele gada, ale w rzeczywistości jeszcze niczego udowodniła w MMA" - powiedział ostro Ortiz i nie trudno się z tym nie zgodzić.
Ortiz zawsze był adwesarzem Dany White i w przypadku obu pań jest podobnie, bo prezes UFC ogłosił wszem i wobec, iż Rousey jest mistrzynią organizacji. Walka z Liz Carmouche to raczej potwierdzi, bo rywalka jest "skrojona na miarę" i pewnie tak się stanie, ale prawdziwa walka o mistrzostwo to pojedynek z Christiane. Czy do niego dojdzie? Być może, bo chcą tego fani a nade wszystko UFC, które może zarobić krocie na tej walce.