UFC 251: Jorge Masvidal i Colby Covington negocjują pojedynek z Kamaru Usmanem
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 05, lipiec 2020
Jorge Masvidal (35-13 MMA, 12-6 UFC) i Colby Covington (15-2 MMA, 9-2 UFC) są brani pod uwagę jako rywale mistrza wagi półśredniej Kamaru Usmana (16-1 MMA, 11-0 UFC) w walce o pas podczas nadchodzącej gali UFC 251 “Fight Island” w następną sobotę 11-go lipca w Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Okazja do walki o najwyższy cel spowodowana jest wypadnięciem Gilberta Durinho Burnsa przed trzema dniami z powodu pozytywnego testu na koronawirusa.
Z każdym z nich toczą się zakulisowe rozmowy dotyczące kwoty i możliwości udziału w niespodziewanej walce. Masvidal to posiadacz pasa BMF (Baddest Motherfucker Belt) a Colby Covington to były pretendent i ostatni rywal Usmana w jego pierwszej obronie. Ten ostatni sam zgłosił swoją gotowość i chęć walki.
Choć walka Usmana z Masvidalem początkowo wydawała się mało prawdopodobna, była już prawie sfinalizowana o czym wspominał m.in. dziennikarz ESPN Ariel Helwani w Sports Center. „Powiedziano mi, że rozmowy idą w dobrym kierunku. Dziś rano wydawało się, że walka się odbędzie. Teraz wydaje się, że w ostatniej chwili, jest jeszcze kilka przeszkód, które muszą przeskoczyć aby było pewne, że za dokładnie siedem dni, ludzie zobaczą jedną z najbardziej oczekiwanych walk w 2020 roku. To walka, o której nie sądziliśmy, że się zdarzy. Teraz wydaje się, że być może, najbardziej ciekawa walka UFC rzeczywiście się odbędzie” - stwierdził Helwani.
Wydaje się, że największy problem to pieniądze jakie chce Masvidal i jakie oferuje Dana White. Obaj byli mocno skonfliktowani na tym tle a dodatkowo Masvidal nawoływał do systemowego udziału w zyskach organizacji. Nie odpowiadały mu płace i popularny posiadacz tytułu „BMF” teoretycznie chciał zakończył swoją karierę w UFC. Tego Dana White nie bardzo lubi i raczej się nie ugina pod żądaniami. Jednak sytuacja jest szczególna. Według ostatnich doniesień "Gamebred" został poddany testom na Covid-19, co świadczyłoby o tym, że to on jest brany pod uwagę jako pretendent.
Z kolei Colby Covington, aż pali się do walki i w dniu 4 lipca, które jest świętem narodowym w USA nawoływał na Twitterze do prezesa UFC: "Urodziny Ameryki! Daj ludziom to, czego chcą @danawhite. Daj im mistrza Ameryki!". "Chaos" zagrał tutaj na amerykańskim patriotyzmie, który jak wiadomo tylko jemu jest przypisany podobnie jak jego idolowi Donaldowi Trumpowi, który go uwielbia. Być może w Polsce lub Rosji ta wersja zyskałaby akceptację, ale w USA rolę grają piniądze i biznes a ten mówi, że kibice chętniej obejrzą Masvidala, a już na pewno chętniej zapłacą za to, słone 60 dolarów. Tu kończy się tani patriotyzm a zaczyna rządzić podaż. Nie trudno też dostrzec, że karty rozdaje tu też w dużej mierze pandemia.
Z każdym z nich toczą się zakulisowe rozmowy dotyczące kwoty i możliwości udziału w niespodziewanej walce. Masvidal to posiadacz pasa BMF (Baddest Motherfucker Belt) a Colby Covington to były pretendent i ostatni rywal Usmana w jego pierwszej obronie. Ten ostatni sam zgłosił swoją gotowość i chęć walki.
Choć walka Usmana z Masvidalem początkowo wydawała się mało prawdopodobna, była już prawie sfinalizowana o czym wspominał m.in. dziennikarz ESPN Ariel Helwani w Sports Center. „Powiedziano mi, że rozmowy idą w dobrym kierunku. Dziś rano wydawało się, że walka się odbędzie. Teraz wydaje się, że w ostatniej chwili, jest jeszcze kilka przeszkód, które muszą przeskoczyć aby było pewne, że za dokładnie siedem dni, ludzie zobaczą jedną z najbardziej oczekiwanych walk w 2020 roku. To walka, o której nie sądziliśmy, że się zdarzy. Teraz wydaje się, że być może, najbardziej ciekawa walka UFC rzeczywiście się odbędzie” - stwierdził Helwani.
Wydaje się, że największy problem to pieniądze jakie chce Masvidal i jakie oferuje Dana White. Obaj byli mocno skonfliktowani na tym tle a dodatkowo Masvidal nawoływał do systemowego udziału w zyskach organizacji. Nie odpowiadały mu płace i popularny posiadacz tytułu „BMF” teoretycznie chciał zakończył swoją karierę w UFC. Tego Dana White nie bardzo lubi i raczej się nie ugina pod żądaniami. Jednak sytuacja jest szczególna. Według ostatnich doniesień "Gamebred" został poddany testom na Covid-19, co świadczyłoby o tym, że to on jest brany pod uwagę jako pretendent.
Z kolei Colby Covington, aż pali się do walki i w dniu 4 lipca, które jest świętem narodowym w USA nawoływał na Twitterze do prezesa UFC: "Urodziny Ameryki! Daj ludziom to, czego chcą @danawhite. Daj im mistrza Ameryki!". "Chaos" zagrał tutaj na amerykańskim patriotyzmie, który jak wiadomo tylko jemu jest przypisany podobnie jak jego idolowi Donaldowi Trumpowi, który go uwielbia. Być może w Polsce lub Rosji ta wersja zyskałaby akceptację, ale w USA rolę grają piniądze i biznes a ten mówi, że kibice chętniej obejrzą Masvidala, a już na pewno chętniej zapłacą za to, słone 60 dolarów. Tu kończy się tani patriotyzm a zaczyna rządzić podaż. Nie trudno też dostrzec, że karty rozdaje tu też w dużej mierze pandemia.