MB Boxing Night 7: faworyci, Parzęczewski, Łaszczyk i Różański zwyciężają! Wyniki
- Kategoria: Wyniki Polska
- Opublikowano: poniedziałek, 22, czerwiec 2020
W sobotę 20-go czerwca w Arłamowie odbyła się pierwsza pięściarska gala MB Boxing Night 7 "Na krawędzi" będąca otwarciem współpracy znanego i byłego dziennikarza stacji Polsat Sport Mateusza Borka i państwowej TVP Sport na niwie promotorskiej. W walce wieczoru wystąpił flagowy zawodnik teamu MB Robert Parzęczewski (25-1, 16 KO), który pokonał Sladana Janjanina (27-6, 21 KO) z Bośni i Hercegowiny jednogłośną decyzją sędziów po 8 rundowym starciu.
26-letni "Arab" jest typowany na wielką gwiazdę wagi superśredniej, ale wyraźnie widać lekki regres w dwóch ostatnich walkach. Po ciężkim pojedynku z solidnym "journeymanem" Patrickiem Mendy z Gambii, teraz okazało się, że Robert męczył się ze skończeniem bardzo przeciętnego Bośniaka. Oczywiście Częstochowianin miał przewagę, miał nokdauny, ale nie był w stanie skończyć rywala przed czasem a tylko taki scenariusz widzieli fani boksu. Niestety życie i boks piszą czasami inne scenariusze.
Jeśli "nową jakością" w polskim boksie mają być takie walki jak starcie Łukasza Różanskiego (11-0, 11 KO) reprezentującym Łotwę Eriksem Kalasnikovsem (10-9-1, 8 KO) to można mieć poważne obawy o przyszłość wagi ciężkiej. No chyba, że za granicą ktoś wypadnie z fightcardu i Różański dostanie szansę na dobrą walkę i...z dwa dni na przygotowania. Z Kalasnikovsem, przygotowania nie były potrzebne, bo rywal nie chciał chyba niczego popsuć na tym święcie boksu. Polskiego oczywiście, bo trudno tu odnosić się do innych krajów. Zamiast bokserskiej majówki, śmiało można to nazwać "bokserską czerwcówką" lub "czerstwówką" od dyspozycji i klasy rywala. Nic dziwnego, że walki nie chciał podsumowywać nawet Przemek Garczarczyk w bokserskim podcaście. Różański ma za sobą rok przerwy w walkach i wydawało się, że przełomowa walka z Izu Ugonohem otworzy mu szansę na wielkie walki. Z takimi rywalami, świata jednak nie zawojuje a warto pamiętać, iż ma już 34 lata.
Naprawdę dobrą dyspozycję pokazał Kamil Łaszczyk (28-0, 10 KO), który na tle wolniejszego i dysponującego słabszymi warunkami fizycznymi Piotra Gudela (10-5-1, 1 KO) pokazał się jak bokserski profesor. "Walczy się tak jak pozwala przeciwnik" - mówi stare porzekadło bokserski i zgodnie z nim zawodnik z Poznania wygrał przez techniczny nokaut w rundzie piątej, bo Gudel pozwolił mu na zbyt wiele. Kamil Łaszczyk to zawodnik mogący od razu podjąć walki z ze znacznie lepszymi fighterami i ta walka była "na przetarcie".
Na zakręcie nadal jest kariera Patryka Szymańskiego (20-4, 10 KO), którego pokonał niejednogłośną decyzją Przemysław Gorgoń (11-6-1, 5 KO). Szymański nie potrafił uporządkować walki i powstrzymać chaotycznych ataków rywala, stąd decyzja sędziów nie powinna dziwić. przy 4 porażkach w 5 ostatnich walkach Szymański musi zastanowić się czy warto to dalej robić czy po prostu odpocząć na jakiś czas i praca nad fizycznością, bo w zawodowym boksie tego mu głównie brakuje.
Zapowiadano wielkie emocje i wielkie otwarcie nowej jakości w zamyśle mającej być odbudową polskiego boksu. Póki co pierwsza gala poza wartką realizacją nie daje podstaw do wielkiego optymizmu i wygląda jak "kukułcze jajko" jednej stacji podrzucone do innej. W pełnym (na razie) 2-miliardowym gniazdku jest i miejsce dla boksu, bo na dziś to jedyny ratunek dla polskiego pięściarstwa nie istniejącego na niwie olimpijskiej. Z kolei w zawodowym boksie coś tam jeszcze tli się, ale do ognia tutaj jest daleko. Z bogatej kwoty, pieniądze choć w części trafią do sportów walki. Być może do czasu politycznych zmian w publicznej TV przez kilka najbliższych lat, boks coś zyska. Co będzie potem, trudno przewidzieć. Pierwsza gala o niczym nie przesądziła i nie pokazała wyższości nad konkurencją.
Komplet wyników:
Walka wieczoru
76,4 kg: Robert Parzęczewski (Polska) pokonał Sladana Janjanina (Bośnia & Hercegowina) przez decyzję 3-0 (80:67, 80:67, 80:67)
Pozostałe
58,9 kg: Kamil Łaszczyk pokonał Piotra Gudela przez TKO w 5 rundzie (2:59 min)
72,6 kg: Przemysław Gorgoń pokonał Patryka Szymańskiego przez niejednogłośną decyzję 2-1 (58-55, 56-57, 58-55)
82,0 kg: Sebastian Ślusarczyk (Polska) pokonał Pawła Martyniuka (Ukraina) przez decyzję 3-0 (60-54, 60-54, 60-54)
+90,7 kg: Łukasz Różański (Polska) pokonał Eriksa Kalasnikovs (Łotwa) przez TKO w 2 rundzie
70,8 kg: Tomasz Nowicki pokonał Bartosza Głowackiego przez jednogłośną decyzję sędziów (58-56, 58-56, 58-56).
69,8 kg: Kacper Salabura pokonał Oskara Kapczyńskiego przez niejednogłośną decyzję sędziów (39-37, 38-38, 40-36)
26-letni "Arab" jest typowany na wielką gwiazdę wagi superśredniej, ale wyraźnie widać lekki regres w dwóch ostatnich walkach. Po ciężkim pojedynku z solidnym "journeymanem" Patrickiem Mendy z Gambii, teraz okazało się, że Robert męczył się ze skończeniem bardzo przeciętnego Bośniaka. Oczywiście Częstochowianin miał przewagę, miał nokdauny, ale nie był w stanie skończyć rywala przed czasem a tylko taki scenariusz widzieli fani boksu. Niestety życie i boks piszą czasami inne scenariusze.
Jeśli "nową jakością" w polskim boksie mają być takie walki jak starcie Łukasza Różanskiego (11-0, 11 KO) reprezentującym Łotwę Eriksem Kalasnikovsem (10-9-1, 8 KO) to można mieć poważne obawy o przyszłość wagi ciężkiej. No chyba, że za granicą ktoś wypadnie z fightcardu i Różański dostanie szansę na dobrą walkę i...z dwa dni na przygotowania. Z Kalasnikovsem, przygotowania nie były potrzebne, bo rywal nie chciał chyba niczego popsuć na tym święcie boksu. Polskiego oczywiście, bo trudno tu odnosić się do innych krajów. Zamiast bokserskiej majówki, śmiało można to nazwać "bokserską czerwcówką" lub "czerstwówką" od dyspozycji i klasy rywala. Nic dziwnego, że walki nie chciał podsumowywać nawet Przemek Garczarczyk w bokserskim podcaście. Różański ma za sobą rok przerwy w walkach i wydawało się, że przełomowa walka z Izu Ugonohem otworzy mu szansę na wielkie walki. Z takimi rywalami, świata jednak nie zawojuje a warto pamiętać, iż ma już 34 lata.
Naprawdę dobrą dyspozycję pokazał Kamil Łaszczyk (28-0, 10 KO), który na tle wolniejszego i dysponującego słabszymi warunkami fizycznymi Piotra Gudela (10-5-1, 1 KO) pokazał się jak bokserski profesor. "Walczy się tak jak pozwala przeciwnik" - mówi stare porzekadło bokserski i zgodnie z nim zawodnik z Poznania wygrał przez techniczny nokaut w rundzie piątej, bo Gudel pozwolił mu na zbyt wiele. Kamil Łaszczyk to zawodnik mogący od razu podjąć walki z ze znacznie lepszymi fighterami i ta walka była "na przetarcie".
Na zakręcie nadal jest kariera Patryka Szymańskiego (20-4, 10 KO), którego pokonał niejednogłośną decyzją Przemysław Gorgoń (11-6-1, 5 KO). Szymański nie potrafił uporządkować walki i powstrzymać chaotycznych ataków rywala, stąd decyzja sędziów nie powinna dziwić. przy 4 porażkach w 5 ostatnich walkach Szymański musi zastanowić się czy warto to dalej robić czy po prostu odpocząć na jakiś czas i praca nad fizycznością, bo w zawodowym boksie tego mu głównie brakuje.
Zapowiadano wielkie emocje i wielkie otwarcie nowej jakości w zamyśle mającej być odbudową polskiego boksu. Póki co pierwsza gala poza wartką realizacją nie daje podstaw do wielkiego optymizmu i wygląda jak "kukułcze jajko" jednej stacji podrzucone do innej. W pełnym (na razie) 2-miliardowym gniazdku jest i miejsce dla boksu, bo na dziś to jedyny ratunek dla polskiego pięściarstwa nie istniejącego na niwie olimpijskiej. Z kolei w zawodowym boksie coś tam jeszcze tli się, ale do ognia tutaj jest daleko. Z bogatej kwoty, pieniądze choć w części trafią do sportów walki. Być może do czasu politycznych zmian w publicznej TV przez kilka najbliższych lat, boks coś zyska. Co będzie potem, trudno przewidzieć. Pierwsza gala o niczym nie przesądziła i nie pokazała wyższości nad konkurencją.
Komplet wyników:
Walka wieczoru
76,4 kg: Robert Parzęczewski (Polska) pokonał Sladana Janjanina (Bośnia & Hercegowina) przez decyzję 3-0 (80:67, 80:67, 80:67)
Pozostałe
58,9 kg: Kamil Łaszczyk pokonał Piotra Gudela przez TKO w 5 rundzie (2:59 min)
72,6 kg: Przemysław Gorgoń pokonał Patryka Szymańskiego przez niejednogłośną decyzję 2-1 (58-55, 56-57, 58-55)
82,0 kg: Sebastian Ślusarczyk (Polska) pokonał Pawła Martyniuka (Ukraina) przez decyzję 3-0 (60-54, 60-54, 60-54)
+90,7 kg: Łukasz Różański (Polska) pokonał Eriksa Kalasnikovs (Łotwa) przez TKO w 2 rundzie
70,8 kg: Tomasz Nowicki pokonał Bartosza Głowackiego przez jednogłośną decyzję sędziów (58-56, 58-56, 58-56).
69,8 kg: Kacper Salabura pokonał Oskara Kapczyńskiego przez niejednogłośną decyzję sędziów (39-37, 38-38, 40-36)