Mistrzyni UFC Amanda Nunes: Nie sądzę, że to dobry czas na walkę
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 22, kwiecień 2020
Podwójna brazylijska mistrzyni UFC Amanda Nunes (19-4 MMA, 12-1 UFC) odmówiła walki z kanadyjską zawodniczką Felicią Spencer (8-1 MMA, 2-1 UFC) na gali UFC 250, która miała odbyć się w dniu 9-go maja. Powodem jest oczywiście koronawirus Covid-19 a także fakt, iż gala została przeniesiona z Brazylii z Sao Paulo w nieznane dziś miejsce, prawdopodobnie do Australii. "Lwica" trenuje i przebywa aktualnie w American Top Team na Florydzie w USA, gdzie w Coconut Creek znajduje się baza klubu ATT.
Mistrzyni ujawniła CBS Sports, że jej plany się zmieniły. "Nie będę walczyła 9 maja. Będę walczyła, ale jeszcze nie wiem kiedy. Nie sądzę, że to dobry czas na walkę. Pozwólmy temu koronawirusowi przejść, abym mogła przynajmniej mieć pełny obóz. Może możemy to zrobić w okolicach czerwca, zobaczmy, co się stanie. Ale nie będę walczyła 9 maja" - stwierdziła jasno. Nie wiadomo czy na czerwcowej gali w Australii da radę się przygotować.
"Leoa" wypowiedziała się też o sytuacji w klubie i jak w dobie pandemii wyglądają treningi w stanie, który nie narzucił silnych restrykcji. "Sala została otwarta tylko dla kilku osób, które walczą. Jest niewiele osób, tylko ja i niektórzy faceci, którzy są na tej samej karcie co ja. Wszyscy mamy osobne sesje treningowe, ze mną i moim trenerem, po jednym na raz. Utrzymuję się w jakiej takiej formie. Raz rano przychodzę na salę i robię wszystko. Niektóre rzeczy robię sama, a do części potrzebuję trenera. Wracam więc do domu i robię wszystko, aby utrzymać formę. Mam bieżnię i trochę ciężarów".
Mistrzyni ujawniła CBS Sports, że jej plany się zmieniły. "Nie będę walczyła 9 maja. Będę walczyła, ale jeszcze nie wiem kiedy. Nie sądzę, że to dobry czas na walkę. Pozwólmy temu koronawirusowi przejść, abym mogła przynajmniej mieć pełny obóz. Może możemy to zrobić w okolicach czerwca, zobaczmy, co się stanie. Ale nie będę walczyła 9 maja" - stwierdziła jasno. Nie wiadomo czy na czerwcowej gali w Australii da radę się przygotować.
"Leoa" wypowiedziała się też o sytuacji w klubie i jak w dobie pandemii wyglądają treningi w stanie, który nie narzucił silnych restrykcji. "Sala została otwarta tylko dla kilku osób, które walczą. Jest niewiele osób, tylko ja i niektórzy faceci, którzy są na tej samej karcie co ja. Wszyscy mamy osobne sesje treningowe, ze mną i moim trenerem, po jednym na raz. Utrzymuję się w jakiej takiej formie. Raz rano przychodzę na salę i robię wszystko. Niektóre rzeczy robię sama, a do części potrzebuję trenera. Wracam więc do domu i robię wszystko, aby utrzymać formę. Mam bieżnię i trochę ciężarów".