Corey Anderson o Błachowiczu: Mam nadzieję, że przyjchał jako lepszy zawodnik
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 15, luty 2020
Amerykański zawodnik MMA Corey Anderson (13-4 MMA, 10-4 UFC) przed dzisiejszym pojedynkiem z Janem Błachowiczem (25-8 MMA, 8-5 UFC) na UFC Rio Rancho udzielił obszernego wywiadu brazylijskiemu portalowi Combate. 30-letni fighter powiedział, że w tej chwili nie myśli o walce z Jonem Jonesem: „Tak chcę z nim walczyć, ale nie zamierzam wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka”. Odniósł się w ten sposób do dywagacji, co stanie się po tej walce, gdyby ewentualnie wygrał.
Corey Anderson skupia się wyłącznie na Błachowiczu, z którym już raz wygrał w 2015 roku. Zawodnikowi o pseudonimie „Overtime” (ang. Nadgodziny - przyp. red.) przyświeca mu tylko jedna myśl: zdominować walkę, a nie myśleć o tym, że może być następnym pretendentem numer 1 do mistrzostwa wagi półciężkiej. Jego koncentracja nie zmienia się nawet w przypadku prognozowania wyniku walki.
"Tylko dominacja. To wszystko, co mogę przewidzieć. To mój sposób myślenia. Nie obchodzi mnie, czy cię znokautuję, czy poddam. Chcę cię tam dorwać i zdominować. Lubię mieć tę myśl w głowie. Chcę zdominować innego faceta i pokazać, że nie możesz ze mną konkurować na tym poziomie. To tyle. W każdym razie chcę zwycięstwa: czy to przez decyzję, poddanie się, czy nokaut. Chcę tylko wejść i zdominować" - powiedział Amerykanin.
Będzie to drugie spotkanie Coreya Andersona z Blachowiczem. Obaj zmierzyli się w 4,5 roku temu na UFC 191: Johnson vs. Dodson 2. Corey zwyciężył bezdyskusyjnie jednogłośną decyzją sędziów. To był tak dominujący triumf, że Błachowicz opublikował zdjęcie z rozbitym czołem i powiedział, że musi przemyśleć kilka rzeczy. W rewanżu Anderson nie spodziewa się w tym spotkaniu niczego innego. "Mam nadzieję, że przyjchał jako lepszy zawodnik, niż ostatnim razem i bardziej przygotowany. Wie co mam, co wnoszę do walki, więc będzie czekał na moje obalenia, spróbuje nadążyć za moim tempem. Mam jednak nadzieję złamać jego ducha i zdominować" - analizował temat Jana Błachowicza.
Jeśli tak się stanie, Anderson w dywizji wagi ciężkiej, który obecnie zajmuje piąte miejsce, w pierwszej piątce jest jedynym, który jeszcze nie stanął naprzeciw mistrza Jona Jonesa. Oczywiście w walce, bo obaj widzieli się twarzą w twarz. Mimo to Amerykanin unika myślenia, że może być kolejnym pretendentem numer jeden. "Tak chcę z nim walczyć, ale nie zamierzam wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. Powinniśmy już kilka razy walczyć, stanęliśmy twarzą w twarz, powiedział: „Chcesz walczyć? Walczmy!” Dwie walki później nadal się nie spotkaliśmy. Kiedy mówi o przejściu do wagi ciężkiej i tak dalej, nawet o tym nie myślę. Po prostu wchodzę, dominuję kolejny raz i cokolwiek się stanie potem, to się stanie".
Corey Anderson skupia się wyłącznie na Błachowiczu, z którym już raz wygrał w 2015 roku. Zawodnikowi o pseudonimie „Overtime” (ang. Nadgodziny - przyp. red.) przyświeca mu tylko jedna myśl: zdominować walkę, a nie myśleć o tym, że może być następnym pretendentem numer 1 do mistrzostwa wagi półciężkiej. Jego koncentracja nie zmienia się nawet w przypadku prognozowania wyniku walki.
"Tylko dominacja. To wszystko, co mogę przewidzieć. To mój sposób myślenia. Nie obchodzi mnie, czy cię znokautuję, czy poddam. Chcę cię tam dorwać i zdominować. Lubię mieć tę myśl w głowie. Chcę zdominować innego faceta i pokazać, że nie możesz ze mną konkurować na tym poziomie. To tyle. W każdym razie chcę zwycięstwa: czy to przez decyzję, poddanie się, czy nokaut. Chcę tylko wejść i zdominować" - powiedział Amerykanin.
Będzie to drugie spotkanie Coreya Andersona z Blachowiczem. Obaj zmierzyli się w 4,5 roku temu na UFC 191: Johnson vs. Dodson 2. Corey zwyciężył bezdyskusyjnie jednogłośną decyzją sędziów. To był tak dominujący triumf, że Błachowicz opublikował zdjęcie z rozbitym czołem i powiedział, że musi przemyśleć kilka rzeczy. W rewanżu Anderson nie spodziewa się w tym spotkaniu niczego innego. "Mam nadzieję, że przyjchał jako lepszy zawodnik, niż ostatnim razem i bardziej przygotowany. Wie co mam, co wnoszę do walki, więc będzie czekał na moje obalenia, spróbuje nadążyć za moim tempem. Mam jednak nadzieję złamać jego ducha i zdominować" - analizował temat Jana Błachowicza.
Jeśli tak się stanie, Anderson w dywizji wagi ciężkiej, który obecnie zajmuje piąte miejsce, w pierwszej piątce jest jedynym, który jeszcze nie stanął naprzeciw mistrza Jona Jonesa. Oczywiście w walce, bo obaj widzieli się twarzą w twarz. Mimo to Amerykanin unika myślenia, że może być kolejnym pretendentem numer jeden. "Tak chcę z nim walczyć, ale nie zamierzam wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. Powinniśmy już kilka razy walczyć, stanęliśmy twarzą w twarz, powiedział: „Chcesz walczyć? Walczmy!” Dwie walki później nadal się nie spotkaliśmy. Kiedy mówi o przejściu do wagi ciężkiej i tak dalej, nawet o tym nie myślę. Po prostu wchodzę, dominuję kolejny raz i cokolwiek się stanie potem, to się stanie".