Conor McGregor powróci 18 stycznia do walk w UFC! Dantejskie sceny w Moskwie! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 24, październik 2019
W dniu dzisiejszym w Moskwie, odbyła się konferencja prasowa byłego mistrza UFC Conora McGregora (21-4 MMA, 9-2 UFC), który rozpoczął tour po krajach Europy wschodniej i po wczorajszej wizycie w Kijowie na Ukrainie, przybył do stolicy Rosji. Większość kibiców zainteresowanych jego karierą czekała na decyzję i termin powrotu, będącego od roku bez walki 31-letniego Irlandczyka. Taki termin padł i kibice "Notoriusa" mogą już zacierać ręce.
Conor ma zawalczyć 18 stycznia 2020 roku w Las Vegas (USA) a nie w Moskwie jak sugerowała część prasy, szczególnie rosyjskiej. Nie zmienia to postaci rzeczy, że w przyszłości może w Moskwie wystąpić. Nazwisko przeciwnika jest już znane, ale Irlandczyk nie wymienił go. Jak podkreślił jego celem jest odzyskanie tytułu mistrza UFC.
Uważa, że zawiódł swoich fanów, którzy zasługują na wszystko co najlepsze z jego strony i zrobi wszystko, aby powrócić na szczyt. I to najszybciej jak to możliwe. Chciałby obecnie by nate Diaz wygrał z Jorge Masvidalem i zmierzył się z nim po raz trzeci.
W czasie konferencji trudno było przerwać mu długie tyrady na temat aktualnej formy (jak zawsze świetna - przyp. red.). Napadł przy tym na Khabiba, którego zaatakował za unikanie wyzwań w innych kategoriach wagowych i z trudbnymi rywalami. Przy okazji nazwał go tchórzem uciekającym przed ryzykiem i duszącym maksymalnie wysoką wagę, by unikać walk w wyższej kategorii wagowej. Zaznaczył, że ostatni pojedynek dagestańskiego fightera z Poirierem trwał prawie 3 rundy, podczas gdy on znokautował go w 90 sekund (UFC 178 w 2014 roku - przyp. red.).
Jego zdaniem Khabib może uciekać, ale nie może się ukryć. Powiedział, że znajduje się w centrum Moskwy a Khabib wiedział, że przyjedzie. Ale on po prostu odleciał stąd. Irlandczyk zaznaczył, że chciałby kiedyś kupić nieruchomość w Moskwie i chciałby kiedyś stoczyć tutaj walkę, nawet jeśli nie z Khabibem to z kimś innym. Tak czy tak, widać, że Rosja to kraj, z którym Conor się liczy, choć z jego dagestańską częścią niekoniecznie. Ale nie trudno to zrozumieć po łomocie jaki dostał na UFC 229 i awanturze po gali. To musi boleć. Okazję do zbicia kapitału złapała też rządowa telewizja Russia Today (RT), która transmitowała wydarzenie, na mocy układu z firmą "Parismatch", organizatorem wydarzenia. Fani także dopisali, a przed stacją działy się dantejskie sceny, gdy próbowano zrobić sobie zdjęcie, zobaczyć z bliska. Takiego gorącego przyjęcia chyba nawet on sam się nie spodziewał. Dodatkowo zadziwienie byli też rosyjscy dziennikarze, którzy stwierdzili, że "Ruskim odbiło" - polecamy ostatni materiał z rozmów z fanami.
Conor ma zawalczyć 18 stycznia 2020 roku w Las Vegas (USA) a nie w Moskwie jak sugerowała część prasy, szczególnie rosyjskiej. Nie zmienia to postaci rzeczy, że w przyszłości może w Moskwie wystąpić. Nazwisko przeciwnika jest już znane, ale Irlandczyk nie wymienił go. Jak podkreślił jego celem jest odzyskanie tytułu mistrza UFC.
Uważa, że zawiódł swoich fanów, którzy zasługują na wszystko co najlepsze z jego strony i zrobi wszystko, aby powrócić na szczyt. I to najszybciej jak to możliwe. Chciałby obecnie by nate Diaz wygrał z Jorge Masvidalem i zmierzył się z nim po raz trzeci.
W czasie konferencji trudno było przerwać mu długie tyrady na temat aktualnej formy (jak zawsze świetna - przyp. red.). Napadł przy tym na Khabiba, którego zaatakował za unikanie wyzwań w innych kategoriach wagowych i z trudbnymi rywalami. Przy okazji nazwał go tchórzem uciekającym przed ryzykiem i duszącym maksymalnie wysoką wagę, by unikać walk w wyższej kategorii wagowej. Zaznaczył, że ostatni pojedynek dagestańskiego fightera z Poirierem trwał prawie 3 rundy, podczas gdy on znokautował go w 90 sekund (UFC 178 w 2014 roku - przyp. red.).
Jego zdaniem Khabib może uciekać, ale nie może się ukryć. Powiedział, że znajduje się w centrum Moskwy a Khabib wiedział, że przyjedzie. Ale on po prostu odleciał stąd. Irlandczyk zaznaczył, że chciałby kiedyś kupić nieruchomość w Moskwie i chciałby kiedyś stoczyć tutaj walkę, nawet jeśli nie z Khabibem to z kimś innym. Tak czy tak, widać, że Rosja to kraj, z którym Conor się liczy, choć z jego dagestańską częścią niekoniecznie. Ale nie trudno to zrozumieć po łomocie jaki dostał na UFC 229 i awanturze po gali. To musi boleć. Okazję do zbicia kapitału złapała też rządowa telewizja Russia Today (RT), która transmitowała wydarzenie, na mocy układu z firmą "Parismatch", organizatorem wydarzenia. Fani także dopisali, a przed stacją działy się dantejskie sceny, gdy próbowano zrobić sobie zdjęcie, zobaczyć z bliska. Takiego gorącego przyjęcia chyba nawet on sam się nie spodziewał. Dodatkowo zadziwienie byli też rosyjscy dziennikarze, którzy stwierdzili, że "Ruskim odbiło" - polecamy ostatni materiał z rozmów z fanami.