free templates joomla

UFC 241: Cormier pokonany przez Miocica, Nate Diaz zwycięża po 3 latach, thriller Romero - Costa! Wyniki & Video

UFC 241 resultsW nocy z soboty na niedzielę 17-go sierpnia w Anaheim w Kalifornii (USA) odbyła się gala UFC 241 Cormier vs Miocic 2 z rewanżową walką o pas wagi ciężkiej mistrza Daniela Cormiera (22-2 MMA, 11-2 UFC) i byłego mistrza Stipe Miocica (19-3 MMA, 13-3 UFC). Wydarzenie w hali Honda Center było najważniejszą sierpniową imprezą Mieszanych Sztuk Walki z uwagi właśnie na ten pojedynek.

Był to rewanż za galę UFC 226 w ubiegłym roku w lipcu, gdzie Cormier potężnym uderzeniem prawą ręką posłał na deski Miocicia i odebrał mu pas. Teraz sytuacja się odwróciła i po czterech rundach serią ciosów pod siatką oktagonu, Miocić wykończył rywala. 36-letni potomek chorwackich emigrantów z Independence w stanie Ohio, wcześniej trzy razy obronił tytuł zdobyty w walce z Fabrício Werdumem z Brazylii na UFC 198 w 2016 roku. Teraz zapewne stanie do kolejnych obron i zapisze nową historię swojej nieprawdopodobnej kariery.

Pojedynek był bezustanną wymianą ciosów począwszy od drugiej rundy. Pierwszą zdominował Cormier wynosząc rywala wysoko po chwycie za nogę i sprowadzając efektownie do parteru. To udowodniło, że Cormier o zapasach jakie trenował wiele lat, nie zapomniał. Bezustanne wymiany uderzeń do czwartej rundy nie wyłoniły zwycięzcy. Kluczowe okazały się ciosy na dół jaki z potworną siłą i konsekwencją bił Chorwat. Na trochę przed minutą do końca czwartej rundy zaatakował ostatni raz. I było to nad wyraz skuteczne.

Pojedynkiem numer dwa gali a dla wielu pojedynkiem numer jeden, było starcie byłego mistrza wagi lekkiej Anthony'ego Pettisa (22-8 MMA, 9-7 UFC) i uwielbianego przez zwolenników palenia marihuany Kalifornijczyka Nate Diaza (19-11 MMA, 14-9 UFC). To oczywiście, żartobliwa ocena popularności jednego z dwóch ekscentrycznych braci Diaz. Sportowo słabszy od brata Nicka Diaza, ale poprzez pojedynki z Conorem McGregorem stał się bardziej znany niż starszy z braci, nie walczył trzy lata z różnych względów. Najpewniej z powodu finansowych, gdy zaszokował UFC żądaniami od 10 do 20 mln dolarów za trzecie starcie z "Notoriusem". Siedząc na bocznej ławce nie zyskiwał ani finansowo, ani sportowo, ale też nie tracił na popularności.

Pettis z kolei zaryzykował walkę w wyższej wadze półśredniej, gdzie Diaz czasem zaglądał, a od dłuższego czasu już się zadomowił. Brylantowy technik jakim jest "Showtime" dopiero spróbuje się zaaklimatyzować, bo walka w sobotę pokazała, że tu ma sporo do nadrobienia. Wszyscy czekają na powtórkę jego słynnego kopnięcia po odbiciu od siatki z roku 2010, gdy wykonał magiczną akcję powalając Bena Hendersona, ale jedyne powtórki są te telewizyjne i chyba wkrótce "zabraknie taśmy" na oczekiwanie i przypominanie. Tym bardziej, że juz nie jest tym słodkim, miłym młodzieńcem zwanym "Showtime'm" a 32-latkiem, któremu czas i rywale zaczynają uciekać. Nawet ci starsi o kilka lat jak Diaz. W sobotę Pettis został wypunktowany poprzez pracę pod siatką, brudny boks i Jiu-Jitsu a ogólnie przez styl Diaz Brothers. Nate dwukrotnie bliski był skończenia walki przed czasem, ale 3-letnia rdza dała znać o sobie. Mimo to przy nieprawdopodobnym aplauzie udało mu się kontrolować walkę i zdecydowanie wygrać.

Na fali mocnych walk prawdziwą “Fight of the Night” wybrano starcie Brazylijczyka Paulo Costy (13-0 MMA, 5-0 UFC) i Kubańczyka Yoela Romero (13-4 MMA, 9-3 UFC). 14 lat różnicy i kompletnie inne drogi dojścia na szczyt wagi średniej dały wybuchową mieszankę. Obaj niesamowici atleci, już samym wyglądem mięśni pokazali, że przygotowanie fizyczne to ich najmocniejsza strona.

42-letni olimpijczyk w zapasach wykazał się niesamowitą odpornością i determinacją, gdy dostał cios pod siatką w pierwszej rundzie i ugięły się pod nim nogi, natychmiast oddał i na deski powędrował Costa. Z kolei kiedy "Żołnierz Boga" chciał pokazać zapaśnicze obalenia, świetnie skontrował je kilka razy Brazyliczyk. Jedynie raz udało się czysto obalić Romero rywala. Wymiany ciosów to mało powiedziane, ilość i odporność obu były imponujące. Wydawało się, że "Borrachinha" połamie żebra Kubańczykowi kopnięciami w tułów, ale nie na darmo przydała się jego muskulatura.

Ilość ciosów jakie zadał Romero była nieco wyższa niż Costy, ale ten bił mocniej pojedyncze ciosy i uopodobał sobie tułów, osłabiając rywala. Sędziowie jednogłośnie dali wygraną 28-letniemu Brazylijczykowi, który piąty raz wygrał w okatgonie UFC i idzie na sam szczyt. Romero z kolei to wicemistrz olimpijski w zapasach, a także były dwukrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi średniej federacji UFC. Był już prawie tymczasowym mistrzem wagi średniej w lutm 2018, gdy pokonał Luke'a Rockholda na początku 2018 roku, ale nie zrobił wagi do pojedynku i status walki unieważniono. Po aferze antydopingowej w 2016 roku z kolei pozwał firmę zaopatrującą go w supelmenty i wygrał proces sądowy z producentem zanieczyszczonych odżywek firmą Gold Star Performance Products. Zawodnikowi UFC zasądzono odszkodowanie w kwocie 27,45 milionów dolarów, czyli około 105 milionów złotych. 50 tysięcy dolarów, bardziej przyda się takiemu zawodnikowi jak Costa w takiej sytuacji a Yoel tyle może wydać na kolację.

Stipe Miocic i Khama Worthy (15-6 MMA, 1-0 UFC) zostali wyróżnieni bonusami “Performance of the Night” i dodatkowo otrzymali po 50 tysięcy dolarów. W obu wypadkach były to nokauty, bo zabrakło poddań kolejny raz. Worthy w kontrującej akcji po przyjęciu sierpa od Devonte Smitha (10-2 MMA, 2-1 UFC), oddał silniejszym uderzeniem i rywal padł na deski, dobijał go i w momencie kiedy wydawało się, że ma szansę umknąć, wkroczył sędzia Jason Herzog, zatrzymując walkę. Nie dowiemy się, czy udałoby się to a ciemnoskóry Worthy wpadł w amok radości, wyskakując poza klatkę a po powrocie domagając się 50 tysięcy dolarów bonusu. Ponieważ był to debiut, zapewne w przypadku drugiej wygranej, domagać się będzie walki o pas. Patrząc na uległość władz organizacji, wobec takich zachowań, nie jest to wykluczone. Tym bardziej jest to warte krytyki, że znacznie ciekawiej wyglądało starcie Nigeryjczyka Sodiqa Yusuffa (10-1 MMA, 3-0 UFC) i Meksykanina Gabriela Beniteza (21-7 MMA, 5-3 UFC), także zakończone nokautem.

Ciekawe były także walki weterana Dereka Brunsona (20-7 MMA, 11-5 UFC) z groźnym zapaśnikiem Ianem Heinischem (13-2 MMA, 2-1 UFC) w karcie głównej i pnącego się w górę wagi lekkiej Drakkara Klose (11-1-1 MMA, 5-1 UFC), który po trudnej walce pokonał solidnego Christosa Giagosa (17-8 MMA, 3-4 UFC). Amerykanin wygrał piątą walkę w UFC podobnie jak Cory Sandhagen (12-1 MMA, 5-0 UFC), który górował nad czarnym pasem Brazylijskiego Jiu-Jitsu Raphaelem Assuncao (27-7 MMA, 11-4 UFC). Ten w szalenie wyrównanej wadze półśredniej może wkrótce dołączyć do liczących postaci.

Galę UFC 241 w hali Honda Center w Anaheim obejrzało 17,304 widzów, którzy wnieśli 3,237,032 dolarów do kas organizacji. Ciekawy będzie także wynik sprzedaży PPV, ale o nim dowiemy się za kilka dni lub tygodni.
 
Komplet wyników:

Karta wstępna
57,2 kg: Sabina Mazo (Kolumbia) pokonała Shanę Dobson (USA) przez decyzję 3-0 (30-24, 30-25, 30-25)
61,7 kg: Kyung Ho Kang (Korea) pokonał Brandona Davisa (USA) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (28-29, 29-28, 29-28)
52,6 kg: Hannah Cifers (USA) pokonała Jodie Esquibel (USA) przez decyzję 3-0 (30-28, 30-27, 30-27)
63,5 kg: Casey Kenney (USA) pokonał Manny'ego Bermudeza (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
70,8 kg: Drakkar Klose (USA) pokonał Christosa Giagosa (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
61,7 kg: Cory Sandhagen (USA) pokonał Raphaela Assunção (Brazylia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)
70,8 kg: Khama Worthy (USA) pokonał Devonte Smitha (USA) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (4:15 min)

Karta główna
84,4 kg: Derek Brunson (USA) pokonał Iana Heinischa (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
66,2 kg: Sodiq Yusuff (Nigeria) pokonał Gabriela Beniteza (Meksyk) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (4:14 min)
84,4 kg: Paulo Borrachinha Costa (Brazylia) pokonał Yoela Romero (Kuba) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
77,6 kg: Nate Diaz (USA) pokonał Anthony'ego Pettisa (USA) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)

Main event
120,2 kg: Stipe Miocic (USA) pokonał Daniela Cormiera (USA) przez TKO (uderzenia) w 4 rundzie (4:09 min)