Rodolfo Vieira: Nie jestem jeszcze bardzo skuteczny, ale wkrótce będę jak Khabib
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 13, sierpnia 2019
Zwycięstwo 5-krotnego mistrza świata BJJ i ADCC, Rodolfo Vieiry (6-0 MMA, 1-0 UFC) nad naszym Oskarem Piechotą (11-2-1 MMA, 2-2 UFC) na UFC Montevideo w Urugwaju, nie było zaskoczeniem dla wielu ekspertów, ale walka to walka i nie zawsze wygrywają faworyci. Ku naszej rozpaczy 29-letni Brazylijczyk po niełatwej walce pokonał trójkątnym duszeniem rękami rówieśnika z Polski i 10-ty sierpnia zapisze się złotymi zgłoskami w jego bogatej sportowej karierze. Tym ważniejszej, że był to jego debiut w UFC.
„Wiedziałem, co zamierza zrobić. Byłem nawet zaskoczony, że nie zadawał zbyt wielu ciosów. Wiedziałem, że ma bardzo szybką prawą rękę, ale mój narożnik mówił, by tam trzymać lewą. Cały czas był czujny na nogach, gotowy do blokowania, jeśli coś się działo, cofał się. Nie trafił żadnego z mocniejszych uderzeń i stało się to co się stało" - powiedział o Oskarze po walce, brazylijskiej prasie.
"To było trudne. Nie wierzyłem, że wygrałem. Trudno to wytłumaczyć, jestem bardzo szczęśliwy, a ciśnienie jeszcze nie spadło, że wygrałem swoją pierwszą walkę. Myślę, że dlatego tak bardzo nie świętowałem. Złożyło na to wszystko wiele. Łokcie, które mi zadał, których nie mógłem obronić, gdy przylgnąłenm do jego nogi. A zadał ich wiele. Moja głowa jest pełna guzów. Było kolano, którym mnie trafił. Pod adrenaliną, zapomniałem, którą rundę wygrałem, nawet nie pamiętam, jak przebiegła walka. Nie wiedziałem, że obaliłem więcej niż dwa razy w drugiej rundzie. Wydawało mi się, że tylko jeden raz. Jeszcze jestem trochę oszołomiony. Kiedy byłem na górze, wiedziałem, że zacznę wciskać rękę, gdy on się odwróci. Kata-gatame (trójkąt rękami - przyp. red.) jest dla mnie bardzo silnym duszeniem. Ale robiłem to moją słabszą stroną. Moją silną stroną jest prawa strona, ale cisnąłem lewą stroną i zobaczyłem, że to nie wychodzi" - wyjaśniał o swoich odczuciach z fragmentów walki, które pamiętał.
Jako gwiazda jiu-jitsu, Rodolfo Vieira poddaniem utalentowanego Oskara Piechoty pokazał, że zasługuje na bycie w organizacji. Dzięki determinacji i technice parterowej wygrał swoją szóstą walkę w MMA i uważa, iż wciąż może się rozwijać. Jednym z aspektów, na których się koncentruje, to obalenia i kontrola, a jego inspiracją jest Khabib Nurmagomedov, który obala i kontroluje rywali, kładąc ich na plecach. "Próbuję to wypracować w praktyce. To jest trudne. Piechota był twardym rywalem, z dobrym jiu-jitsu. Ma dobrą obronę, prawie założył mi trójkąt, musiałem się bronić. Zawsze staram się być lepszy we wszystkim, nie chcę być jedynie facetem od jiu-jitsu. Staram się ćwiczyć i walczyć praktycznie. Nie jestem jeszcze bardzo skuteczny, ale wkrótce będę jak Khabib (śmiech). Khabib jest facetem, którego walki uwielbiam oglądać. Popularność jego walk jest fantastyczna. Dotarcie na szczyt zajmuje dużo czasu, ale jest facetem, który ma bardzo dużą osobowość. Jest bardzo mocny, to bardzo uczciwy facet, który uwielbia walczyć" - powiedział w wywiadzie po swoim zwycięstwie w stolicy Urugwaju, Montevideo.
"Moją jedyną różnicą w stosunku do zawodników, którzy tam są, jest to, że trenowałem dużo dłużej niż większość fighterów w UFC. Rywalizowałem dużo więcej, wygrałem o wiele ważniejsze tytuły niż wszyscy inni, oprócz Ronaldo Jacaré Souzy, oczywiście (śmiech). Mam wiele do poprawienia, ale tylko niebo jest granicą. Chcę zostać kompletnym fighterem. Chcę, żeby chłopaki cały czas martwili się o moje ręce, kopnięcia, jujitsu, parter i zapasy. Chcę się stać wojownikiem, który narzuca szacunek innym" - zaznaczył na koniec.
„Wiedziałem, co zamierza zrobić. Byłem nawet zaskoczony, że nie zadawał zbyt wielu ciosów. Wiedziałem, że ma bardzo szybką prawą rękę, ale mój narożnik mówił, by tam trzymać lewą. Cały czas był czujny na nogach, gotowy do blokowania, jeśli coś się działo, cofał się. Nie trafił żadnego z mocniejszych uderzeń i stało się to co się stało" - powiedział o Oskarze po walce, brazylijskiej prasie.
"To było trudne. Nie wierzyłem, że wygrałem. Trudno to wytłumaczyć, jestem bardzo szczęśliwy, a ciśnienie jeszcze nie spadło, że wygrałem swoją pierwszą walkę. Myślę, że dlatego tak bardzo nie świętowałem. Złożyło na to wszystko wiele. Łokcie, które mi zadał, których nie mógłem obronić, gdy przylgnąłenm do jego nogi. A zadał ich wiele. Moja głowa jest pełna guzów. Było kolano, którym mnie trafił. Pod adrenaliną, zapomniałem, którą rundę wygrałem, nawet nie pamiętam, jak przebiegła walka. Nie wiedziałem, że obaliłem więcej niż dwa razy w drugiej rundzie. Wydawało mi się, że tylko jeden raz. Jeszcze jestem trochę oszołomiony. Kiedy byłem na górze, wiedziałem, że zacznę wciskać rękę, gdy on się odwróci. Kata-gatame (trójkąt rękami - przyp. red.) jest dla mnie bardzo silnym duszeniem. Ale robiłem to moją słabszą stroną. Moją silną stroną jest prawa strona, ale cisnąłem lewą stroną i zobaczyłem, że to nie wychodzi" - wyjaśniał o swoich odczuciach z fragmentów walki, które pamiętał.
Jako gwiazda jiu-jitsu, Rodolfo Vieira poddaniem utalentowanego Oskara Piechoty pokazał, że zasługuje na bycie w organizacji. Dzięki determinacji i technice parterowej wygrał swoją szóstą walkę w MMA i uważa, iż wciąż może się rozwijać. Jednym z aspektów, na których się koncentruje, to obalenia i kontrola, a jego inspiracją jest Khabib Nurmagomedov, który obala i kontroluje rywali, kładąc ich na plecach. "Próbuję to wypracować w praktyce. To jest trudne. Piechota był twardym rywalem, z dobrym jiu-jitsu. Ma dobrą obronę, prawie założył mi trójkąt, musiałem się bronić. Zawsze staram się być lepszy we wszystkim, nie chcę być jedynie facetem od jiu-jitsu. Staram się ćwiczyć i walczyć praktycznie. Nie jestem jeszcze bardzo skuteczny, ale wkrótce będę jak Khabib (śmiech). Khabib jest facetem, którego walki uwielbiam oglądać. Popularność jego walk jest fantastyczna. Dotarcie na szczyt zajmuje dużo czasu, ale jest facetem, który ma bardzo dużą osobowość. Jest bardzo mocny, to bardzo uczciwy facet, który uwielbia walczyć" - powiedział w wywiadzie po swoim zwycięstwie w stolicy Urugwaju, Montevideo.
"Moją jedyną różnicą w stosunku do zawodników, którzy tam są, jest to, że trenowałem dużo dłużej niż większość fighterów w UFC. Rywalizowałem dużo więcej, wygrałem o wiele ważniejsze tytuły niż wszyscy inni, oprócz Ronaldo Jacaré Souzy, oczywiście (śmiech). Mam wiele do poprawienia, ale tylko niebo jest granicą. Chcę zostać kompletnym fighterem. Chcę, żeby chłopaki cały czas martwili się o moje ręce, kopnięcia, jujitsu, parter i zapasy. Chcę się stać wojownikiem, który narzuca szacunek innym" - zaznaczył na koniec.