Krzysztof Jotko pokonuje Marca-Andre Barriault na UFC 240 w Edmonton
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 28, lipiec 2019
Kolejne zawodowe zwycięstwo zanotował 29-letni polski zawodnik MMA wagi średniej Krzysztof Jotko (21-4 MMA, 8-4 UFC), który podczas gali UFC 240: Holloway vs. Edgar w kanadyjskim Edmonton pokonał na punkty miejscowego zawodnika Marca-Andre Barriault (11-3 MMA, 0-2 UFC). Wydarzenie odbyło się w nocy z soboty 27-go na na niedzielę 28-go lipca a Polak odniósł niejednogłośne zwycięstwo 2-1 w stosunku: 29-28, 28-29, 29-28.
Pojedynek w hali Rogers Place w Edmonton był szalenie ważny dla karier obu zawodników. 28-letni Kanadyjczyk był po porażce w debiucie a Polak trenujący w American Top Team, odrabiał straty po fatalnym 2017 i początku 2018 roku. Oczywiście miał za sobą wygraną z Alenem Amedovskim w St. Petersburgu, ale kolejne zwycięstwo było na wagę złota i utrzymania się w Ultimate Fighting Championship.
Pojedynek Krzysztof zaczął aktywnie i sprytnie. Zdołał docisnąć rywala do siatki po nieudanej próbie sprowadzenia i tam okopywać mu nogi. Dawało to komfort i poczucie aktywności a z kolei zmuszało Kanadyjczyka do szarpania się. Polakowi niewiele zabrakło do udanego sprowadzenia, ale Kanadyjczyk także pokazał jednym wyniesieniem, że potrafi to zrobić. Tyle, że Jotko natychmiast skontrował i znalazł się na kanadyjczyku, którego uratował gong z niekorzystnej sytuacji.
Barriault był groźny, gdy trafił mocno łokciem i lekko rozciął Jotkę. W odpowiedzi raz po raz Polak chwytał go za głowę i próbował lokować kolana na głowie Kanadyjczyka. Zaskakiwał też uderzeniami z dołu łokciem, oraz próbami podbródkowych. Mimo to Barriault parł do przodu i stwarzał presję. Były obawy czy Polak wytrzyma ją i tempo walki, ale w końcówce to on w końcu skutecznie obalił i to podkreśliło przewagę.
Ogromnie długo trwało oczekiwanie na werdykt, ale w końcu go ogłoszono i cały sztab Polaka mógł się cieszyć, a on sam z radości wykonał swoj tradycyjny breakdance. Warto podkreślić, że w narożniku Jotki był słynny "Pitbull" czyli Thiago Alves, Peter Sobotta i trener boksu Zbigniew Raubo. Ta egzotyczna mieszanka przyniosła dobry efekt i zwycięstwo. "Ciężka walka bardzo wyczerpująca Dużo klinczu walczyłem tak jak przeciwnik mi pozwolił ... Ale wygrana jest wygraną. Bardzo dziękuje ludziom którzy mnie wspierają na dobre i na złe" - napisał pochodzący z Ornety na Mazurach zawodnik w mediach społecznościowych. Gratulujemy zwycięstwa!
Pojedynek w hali Rogers Place w Edmonton był szalenie ważny dla karier obu zawodników. 28-letni Kanadyjczyk był po porażce w debiucie a Polak trenujący w American Top Team, odrabiał straty po fatalnym 2017 i początku 2018 roku. Oczywiście miał za sobą wygraną z Alenem Amedovskim w St. Petersburgu, ale kolejne zwycięstwo było na wagę złota i utrzymania się w Ultimate Fighting Championship.
Pojedynek Krzysztof zaczął aktywnie i sprytnie. Zdołał docisnąć rywala do siatki po nieudanej próbie sprowadzenia i tam okopywać mu nogi. Dawało to komfort i poczucie aktywności a z kolei zmuszało Kanadyjczyka do szarpania się. Polakowi niewiele zabrakło do udanego sprowadzenia, ale Kanadyjczyk także pokazał jednym wyniesieniem, że potrafi to zrobić. Tyle, że Jotko natychmiast skontrował i znalazł się na kanadyjczyku, którego uratował gong z niekorzystnej sytuacji.
Barriault był groźny, gdy trafił mocno łokciem i lekko rozciął Jotkę. W odpowiedzi raz po raz Polak chwytał go za głowę i próbował lokować kolana na głowie Kanadyjczyka. Zaskakiwał też uderzeniami z dołu łokciem, oraz próbami podbródkowych. Mimo to Barriault parł do przodu i stwarzał presję. Były obawy czy Polak wytrzyma ją i tempo walki, ale w końcówce to on w końcu skutecznie obalił i to podkreśliło przewagę.
Ogromnie długo trwało oczekiwanie na werdykt, ale w końcu go ogłoszono i cały sztab Polaka mógł się cieszyć, a on sam z radości wykonał swoj tradycyjny breakdance. Warto podkreślić, że w narożniku Jotki był słynny "Pitbull" czyli Thiago Alves, Peter Sobotta i trener boksu Zbigniew Raubo. Ta egzotyczna mieszanka przyniosła dobry efekt i zwycięstwo. "Ciężka walka bardzo wyczerpująca Dużo klinczu walczyłem tak jak przeciwnik mi pozwolił ... Ale wygrana jest wygraną. Bardzo dziękuje ludziom którzy mnie wspierają na dobre i na złe" - napisał pochodzący z Ornety na Mazurach zawodnik w mediach społecznościowych. Gratulujemy zwycięstwa!