free templates joomla

Aleksandar Ilić o wyzwaniu Dricusa du Plessisa na KSW 50: Nie uciekam, idę krok po kroku i to jest dobra walka

Dricus du Plessis vs Aleksandar IlićDość niespodziewaną propozycję pogromcy Damiana Janikowskiego, Aleksandarowi Ilićowi (11-2 MMA, 1-0 KSW) złożył były mistrz wagi półśredniej KSW i średniej EFC Dricus "Stillknocks" du Plessis (12-2 MMA, 1-1 KSW) z RPA. W mediach społecznościowych zadeklarował nie tylko, chęć walki, ale i konkretną datę: "Hej Joker! Spotkajmy się w klatce na #KSW50 w Londynie! Zwycięzca otrzyma miano głównego pretendenta do walki o pas" - napisał zawodnik z RPA, który chyba na dobre żegna się z wagą 77 kg w jakiej został mistrzem polskiej organizacji.

Na odpowiedź Ilića nie trzeba było czekać: "Dricus najwyraźniej widzi szansę udowodnienia, że powinien być kolejnym pretendentem. Nie widzę innego powodu tego, poza tym, że jest świadomy, że zacząłem zdobywać wspaniałą bazę fanów w Polsce, a także sympatię kierownictwa organizacji KSW".

Serbski "Jpoker" odniósł się do swojej poprzedniej walki na KSW 47, która dała mu popularność, bowiem znokautował olimpijskiego zapaśnika Damiana Janikowskiego, z którym KSW wiąże nadal wielkie nadzieje. „Myślę, że to część normalnej i oczekiwanej sytuacji. Janikowski jest w Polsce wielką gwiazdą. Nawet po pokonaniu mnie jest stale obecny w mediach, na każdym wydarzeniu KSW jest jednym z gości i jest komentatorem" - podkreśla ten fakt serbski zawodnik i w tym widzi działania fightera z Południowej Afryki.

Nie uciekam, idę krok po kroku i to jest dobra walka. Najważniejszą rzeczą jest wygrana w następnej walce, a następnie porozmawianie z menedżerem Dijakoviciem i poinformowanie mnie, co byłoby dla mnie najlepsze. Jeśli istnieje szansa zdobycia pasa, to oczywiście nie zamierzam odmówić" - oznajmił w chorwackiej prasie - „Lubię być outsiderem i walczyć w okatgonie. Presja nie ciąży wtedy na mnie, a ja mam motywację, aby pokazać się, że jak urodziłem się dla tej sceny. KSW 50 to impreza jubileuszowa w Londynie i wszystkie oczy będą tam skierowane. Podczas tego wydarzenia będą walczyć z najlepsi z najlepszych, a ja nie odmówię takiej okazji. Szefowie KSW chcą mnie tam i oczywiście zaakceptuję to".

Jak widać gołym okiem "umiędzynarodowienie się" organizacji KSW i nadchodząca gala w Londynie powodują to, że w części pojedynków, nie jest już wymagana obowiązkowa obecność polskiego zawodnika a fighterzy sami probują ustawiać sobie pojedynki na neutralnym terenie. Swoją drogą ten pojedynek to dość ciekawa opcja i zapewne kibice, także polscy chetnie go zobaczą.