free templates joomla

Hector Lombard: w następnej walce zwycięstwo albo śmierć!

Hector LombardWiele obiecywano sobie po debiucie w UFC słynnego mistrza organizacji Bellator, Hectora Lombarda. Debiut kubańskiego judoki olimpijskiego na UFC 149 w olimpijskim Calgary w Kanadzie, niestety nie wypadł okazale. Silny i dobrze ustawiony taktycznie Tim Boetsch uniemożliwił mu zwycięstwo nie tylko przed czasem, ale jakąkolwiek wygraną. Przegrana 2-1 nie jest tragedią, ale na pewno mit groźnego i niepokonanego zawodnika (nie przegrał od 2006 roku) został wydatnie nadwątlony. Kubańczyk nie chce jednak się poddać, ani zmienić kategorii co zalecił mu Dana White.

Niewątpliwie ta sytuacja jest korzystna dla UFC. Organizacja pokazała, iż mistrz Bellatora jest zaledwie średniakiem przy gwiazdach Ultimate Fighting Championship. Tim Boetsch nie jest wielką gwiazdą, ale niewątpliwe po pokonaniu Kubańczyka stał się wysoce cenionym fighterem. Seria 25 zwycięstw dzięki niemu została przerwana a siła UFC  jako organizacji potwierdzona. Lombard tłumaczy porażkę faktem, iż spodziewał się ataku Boetscha. Niestety jego zdaniem trudno czasem walczyć z facetem, który nie chciał iść na wymianę ciosów.

"Fizycznie jestem silniejszy w średniej kategorii, ale Tim wygląda świetnie. Czuję się mocny w kategorii średniej. Tylko dlatego, że miałem słabszą walkę, to nie znaczy, że chcę przejść do wagi półśredniej. W tym momencie będę nokautować każdego kolejnego przeciwnika, lub wybiorę emeryturę. Chcę wrócić jak najszybciej. Zrobię to lub umrę" - twierdzi Hector a przypomina to zawołanie jego dawnego szefa czyli...Fidela Castro, który nawoływał do zwycięstwa lub śmierci. Fakt jest faktem a analogia oczywista - po imponujących sukcesach kubański dykator umiera. Oby Hector w przenośni nie podzielił jego losu.