Mistrz KSW Phil De Fries chce Satoshii Ishii jako rywala
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 29, marzec 2019
Mistrz polskiej KSW w wadze ciężkiej Phil de Fries (17-6 MMA, 3-0 KSW) odniósł się do swojej przyszłości i potencjalnych przeciwników po ostatnim zwycięstwie na KSW 47: The X-Warriors nad Tomaszem Narkunem. W wywiadzie dla MMAFighting w sekcji poświęconej wydarzeniom europejskim zasugerował, iż kolejnym rywalem może stać japoński mistrz olimpijski w Judo Satoshii Ishii (20-8-1 MMA, 1-0 KSW), który udanie debiutował na ostatniej gali pokonując byłego mistrza Fernando Rodriguesa Jr.
Anglik zaznaczył także, iż w polskiej organizacji do gry może powrócić były mistrz Karol Bedorf i nowy nabytek Damian Grabowski, który tak jak i De Fries jest weteranem UFC i Bellator MMA. Jego zdaniem jeśli obaj dadzą świetną walkę podczas majowej gali KSW 49 w Gdańsku to KSW może wyznaczyć zwycięzcę do walki z nim.
„Wszyscy dużo rozmawialiśmy. Trenowałem wcześniej z Fernando, więc wszystko to sprawia, że sytuacja jest dość dziwna. Ale tak, rozmawialiśmy trochę. Ishii jest po prostu bardzo dobrym facetem. Wszyscy faceci w jego narożniku są dobrymi facetami, ale wierzę, że do tej walki dojdzie. Nasi przyjaciele nie powstrzymają mnie przed próbą pokonania go. Jestem przyjacielem Satoshi, i to się nie zmieni, że spróbuję go pokonać. Nie lubiłem Narkuna, ale nie dałem się w tej walce ponieść złości. Byłem bardziej zimnokrwisty, próbując zachować spokój. Czy lubię przeciwnika, czy nie, to nie jest ważne. Ważne jest, aby wygrać" - powiedział były De Fries, który w 2014 roku na punkty uległ Ishiiemu podczas gali IGF Antonio Inokiego i wówczas się tam poznali.
Za Ishim jako rywalem przemawia też kilka innych faktów, jak to że jest mistrzem dwóch organizacji Serbian Battle Championship i Heat w Japonii. To ważny ergument w kierunku pozyskania fanów z Europy przez KSW. „Myślę, że zwycięstwo przeciwko Ishiiemu oznacza pozyskanie więcej zagranicznych fanów niż Polaków" - dodał Phil podkreślając, że byłoby w tym sporo jego zasługi. Teraz ruch należy do polskiej organizacji.
Anglik zaznaczył także, iż w polskiej organizacji do gry może powrócić były mistrz Karol Bedorf i nowy nabytek Damian Grabowski, który tak jak i De Fries jest weteranem UFC i Bellator MMA. Jego zdaniem jeśli obaj dadzą świetną walkę podczas majowej gali KSW 49 w Gdańsku to KSW może wyznaczyć zwycięzcę do walki z nim.
„Wszyscy dużo rozmawialiśmy. Trenowałem wcześniej z Fernando, więc wszystko to sprawia, że sytuacja jest dość dziwna. Ale tak, rozmawialiśmy trochę. Ishii jest po prostu bardzo dobrym facetem. Wszyscy faceci w jego narożniku są dobrymi facetami, ale wierzę, że do tej walki dojdzie. Nasi przyjaciele nie powstrzymają mnie przed próbą pokonania go. Jestem przyjacielem Satoshi, i to się nie zmieni, że spróbuję go pokonać. Nie lubiłem Narkuna, ale nie dałem się w tej walce ponieść złości. Byłem bardziej zimnokrwisty, próbując zachować spokój. Czy lubię przeciwnika, czy nie, to nie jest ważne. Ważne jest, aby wygrać" - powiedział były De Fries, który w 2014 roku na punkty uległ Ishiiemu podczas gali IGF Antonio Inokiego i wówczas się tam poznali.
Za Ishim jako rywalem przemawia też kilka innych faktów, jak to że jest mistrzem dwóch organizacji Serbian Battle Championship i Heat w Japonii. To ważny ergument w kierunku pozyskania fanów z Europy przez KSW. „Myślę, że zwycięstwo przeciwko Ishiiemu oznacza pozyskanie więcej zagranicznych fanów niż Polaków" - dodał Phil podkreślając, że byłoby w tym sporo jego zasługi. Teraz ruch należy do polskiej organizacji.