Łukasz Parobiec: liczy na szansę od KSW i walkę z Jurkowskim po remisie z Chi Lewisem-Parrym!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 06, marzec 2019
Nie zapominamy o naszych rodakach mieszkających, trenujących i walczących na emigracji. I tak po raz drugi w karierze i po raz drugi z tym samym rywalem zremisował weteran walk K-1 i MMA 38-letni Łukasz Parobiec (13-9-2) mieszkający w Newcastle. W sobotę 2-go marca w Brentwood tuż pod Londynem, Polak bił się ponownie ze stołeczną gwiazdą MMA Chi Lewisem-Parrym (7-0-2) podczas gali Rise of Champions 7. Wcześniej obaj mierzyli się na BAMMA Fight Night London w czerwcu 2018 roku.
35-letni Anglik uchodzi za lokalną londyńska gwiazdę MMA a ma za sobą walki m.in. w ONE FC czy ostatni zwycięski występ na Abu Dhabi Warriors 5 w Emiratach Arabskich. Tak jak Polak jest świetnym kickboxerem o czym świadczą wystepy w najmocniejszej Glory Kickboxing, gdzie rekord 4-1-0 (4 KO) mówi wiele o jego możliwościach. Polak ma zaś za sobą kickboxerskie tytuły mistrza organizacji Cage Ring Championship i mistrzostwo świata ważnej organizacji walk K-1 ISKA, która jest niezwykle silna na brytyjskim, amerykańskim i japońskim rynku.
W Brentwood Polak trenujący w Masac Gym dominował w stójce obijając na zmianę nogi i tułów rywala. Anglikowi drugiej i ostatniej rundzie udało się sprowadzenie, ale niewiele z tego wynikało. Dodatkowo miał punkt zabrany za kopniecie w krocze Polaka, co już w karierze przypłacił unieważnieniem walki. Ostatecznie wydaje się, że remis nie był złym rozwiązaniem. "Zgodziłem się na rewanż ponieważ chciałem udowodnić że w pierwszej walce wygrałem a decyzja sędziów to jakiś żart i ochrona mojego przeciwnika. Tym razem miałem szansę przygotować się porządnie z małymi problemami z barkiem, ale dałem radę" - powiedział Parobiec, dla naszego portalu. Po chwili odniósł się do kolejnej propozycji walki z "Chopperem". "Tak, jest już mowa o trylogii, lecz na pewno nie zgodzę się na walkę w Londynie lub też bardziej na walkę dla londyńskiej organizacji. Jak już mówiłem - mój przeciwnik jest tam w magiczny sposób chroniony" - dodaje doświadczony fighter sercem czujący się zawsze polskim Berserkerem ze Stargardu Szczecińskiego.
W MMA Parobiec walczył w takich organizacjach jak BAMMA, RXF czy Absolute Championship Berkut, gdzie na polskiej edycji ACB 53 przegrał w bratobójczym pojedynku z Karolem Celińskim. Był także powołany w ostatniej chwili do walki z Wagnerem Prado na londyńskiej KSW 45: The Return to Wembley w październiku 2018 i niestety zaliczył straszliwy nokaut, biorąc bardzo ryzykowną walkę. Mimo wszystko wówczas ratował polską organizację i zastąpił reprezentującego Szwecję Maxa Nunesa, który nie dostarczył badań medycznych wymaganych przez angielską Safe MMA. Parobiec miał badania i walka się odbyła. Teraz Polak liczy, że organizacja zrewanżuje się szansą nie na ostatnią chwilę.
"KSW nic się nie odzywało. Mam nadzieję, że dadzą mi szansę się jeszcze pokazać, chciałbym zawalczyć po pełnym przygotowaniu do walki a nie tak jak ostatnio z jednodniowym wyprzedzeniem. Fajnie by było zawalczyć trzecią walkę przeciwko Chi Lewis Parry, właśnie na KSW lub też widziałem że szukają przeciwnika dla Jurasa (Łukasz Jurkowski - przyp. red.), jestem otwarty na propozycje, tym bardziej, że Jurkowski twierdził na antenie, że nie jestem fighterem MMA. Byłaby okazja by przekonać się o tym osobiście" - wskazał nam, szansę na pojedynek, który sam z siebie ma swoją historię a dla polskiej organizacji byłaby ona korzystna.
35-letni Anglik uchodzi za lokalną londyńska gwiazdę MMA a ma za sobą walki m.in. w ONE FC czy ostatni zwycięski występ na Abu Dhabi Warriors 5 w Emiratach Arabskich. Tak jak Polak jest świetnym kickboxerem o czym świadczą wystepy w najmocniejszej Glory Kickboxing, gdzie rekord 4-1-0 (4 KO) mówi wiele o jego możliwościach. Polak ma zaś za sobą kickboxerskie tytuły mistrza organizacji Cage Ring Championship i mistrzostwo świata ważnej organizacji walk K-1 ISKA, która jest niezwykle silna na brytyjskim, amerykańskim i japońskim rynku.
W Brentwood Polak trenujący w Masac Gym dominował w stójce obijając na zmianę nogi i tułów rywala. Anglikowi drugiej i ostatniej rundzie udało się sprowadzenie, ale niewiele z tego wynikało. Dodatkowo miał punkt zabrany za kopniecie w krocze Polaka, co już w karierze przypłacił unieważnieniem walki. Ostatecznie wydaje się, że remis nie był złym rozwiązaniem. "Zgodziłem się na rewanż ponieważ chciałem udowodnić że w pierwszej walce wygrałem a decyzja sędziów to jakiś żart i ochrona mojego przeciwnika. Tym razem miałem szansę przygotować się porządnie z małymi problemami z barkiem, ale dałem radę" - powiedział Parobiec, dla naszego portalu. Po chwili odniósł się do kolejnej propozycji walki z "Chopperem". "Tak, jest już mowa o trylogii, lecz na pewno nie zgodzę się na walkę w Londynie lub też bardziej na walkę dla londyńskiej organizacji. Jak już mówiłem - mój przeciwnik jest tam w magiczny sposób chroniony" - dodaje doświadczony fighter sercem czujący się zawsze polskim Berserkerem ze Stargardu Szczecińskiego.
W MMA Parobiec walczył w takich organizacjach jak BAMMA, RXF czy Absolute Championship Berkut, gdzie na polskiej edycji ACB 53 przegrał w bratobójczym pojedynku z Karolem Celińskim. Był także powołany w ostatniej chwili do walki z Wagnerem Prado na londyńskiej KSW 45: The Return to Wembley w październiku 2018 i niestety zaliczył straszliwy nokaut, biorąc bardzo ryzykowną walkę. Mimo wszystko wówczas ratował polską organizację i zastąpił reprezentującego Szwecję Maxa Nunesa, który nie dostarczył badań medycznych wymaganych przez angielską Safe MMA. Parobiec miał badania i walka się odbyła. Teraz Polak liczy, że organizacja zrewanżuje się szansą nie na ostatnią chwilę.
"KSW nic się nie odzywało. Mam nadzieję, że dadzą mi szansę się jeszcze pokazać, chciałbym zawalczyć po pełnym przygotowaniu do walki a nie tak jak ostatnio z jednodniowym wyprzedzeniem. Fajnie by było zawalczyć trzecią walkę przeciwko Chi Lewis Parry, właśnie na KSW lub też widziałem że szukają przeciwnika dla Jurasa (Łukasz Jurkowski - przyp. red.), jestem otwarty na propozycje, tym bardziej, że Jurkowski twierdził na antenie, że nie jestem fighterem MMA. Byłaby okazja by przekonać się o tym osobiście" - wskazał nam, szansę na pojedynek, który sam z siebie ma swoją historię a dla polskiej organizacji byłaby ona korzystna.