Dan Severn: wrestling trudniejszy od MMA!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 13, grudzień 2012
Weteran MMA, który walczy mając na karku ponad 50 wiosen, Dan “The Beast” Severn (101-19-1) ogłosił zakończenie zawodowej kariery w 2012 roku. Członek Galerii Sław UFC nie wróci do klatki w 2013 roku. Severn uważa, że pro wrestling jest o wiele bardziej wymagającym sportem od MMA:
"Pro wrestling jest o wiele trudniejszy od MMA. Gdy byłem zawodowym zapaśnikiem to moje kontuzje były o wiele bardziej poważne niż wszystkie moje kontuzje, których nabawiłem się podczas swoich walk w MMA. Nigdy nie uważałem się za fightera, ja po prostu kocham rywalizować. Nie musisz mieć wielkiego zasięgu, by mnie kopnąć czy uderzyć. Jednak kiedy tom zrobisz, to wiedz, że Cię złapię i wykorzystam to przeciwko Tobie. W pro wrestlingu martwi mnie jedna rzecz, że muszę zdać się na umiejętności drugiej osoby, w której rękach spoczywa moje ciało. Jeśli ona nawali, to ja będę miał kontuzję. Uwielbiam pro wrestling, ale dopiero jeśli zaoferują mi naprawdę ogromne pieniądze, to pomyślę nad powrotem na ring."
W słowach Severna jest trochę prawdy, bowiem wielu profesjonalnych zapaśników niemalże co tydzień daje pokazy w różnych miastach w USA, nie ważne czy mają kontuzje czy nie.Wielu z pro wrestlerów nałogowo przyjmuje środki przeciwbólowe, które są im niezbędne do przezwyciężenia trudów ich pracy.
MMA jest sportem wymagającym jeśli chodzi o paletę umiejętności, które powinien mieć profesjonalny fighter. Pro wrestler zmaga się jedynie ze swoim ciałem, które jest narażone na kontuzje w skutek częstych występów. Zawodnik MMA może nie walczy tak często jak zapaśnik, ale trudno przyznać całkowicie rację Severnowi, bo to w MMA musisz pracować najciężej by odnieść sukces. Częstotliwość występów nie może mieć w tej kewsti kluczowego znaczenia, o czym Severn najwyraźniej zapomniał.
"Pro wrestling jest o wiele trudniejszy od MMA. Gdy byłem zawodowym zapaśnikiem to moje kontuzje były o wiele bardziej poważne niż wszystkie moje kontuzje, których nabawiłem się podczas swoich walk w MMA. Nigdy nie uważałem się za fightera, ja po prostu kocham rywalizować. Nie musisz mieć wielkiego zasięgu, by mnie kopnąć czy uderzyć. Jednak kiedy tom zrobisz, to wiedz, że Cię złapię i wykorzystam to przeciwko Tobie. W pro wrestlingu martwi mnie jedna rzecz, że muszę zdać się na umiejętności drugiej osoby, w której rękach spoczywa moje ciało. Jeśli ona nawali, to ja będę miał kontuzję. Uwielbiam pro wrestling, ale dopiero jeśli zaoferują mi naprawdę ogromne pieniądze, to pomyślę nad powrotem na ring."
W słowach Severna jest trochę prawdy, bowiem wielu profesjonalnych zapaśników niemalże co tydzień daje pokazy w różnych miastach w USA, nie ważne czy mają kontuzje czy nie.Wielu z pro wrestlerów nałogowo przyjmuje środki przeciwbólowe, które są im niezbędne do przezwyciężenia trudów ich pracy.
MMA jest sportem wymagającym jeśli chodzi o paletę umiejętności, które powinien mieć profesjonalny fighter. Pro wrestler zmaga się jedynie ze swoim ciałem, które jest narażone na kontuzje w skutek częstych występów. Zawodnik MMA może nie walczy tak często jak zapaśnik, ale trudno przyznać całkowicie rację Severnowi, bo to w MMA musisz pracować najciężej by odnieść sukces. Częstotliwość występów nie może mieć w tej kewsti kluczowego znaczenia, o czym Severn najwyraźniej zapomniał.