Medialną wiadomością piątkowego poranka była informacja o zatrzymaniu przez CBŚP i zmasowane siły policyjnych antyterrorystów Asłambeka S., pod którym to synonimem wiadomo było powszechnie, iż chodzi o byłego mistrza KSW 34-letniego Aslambeka Saidova (Asłambek Saidow - przyp. autora). Przytoczone przez największe polskie media zarzuty dotyczyły napadu na obywatela Australii w jednej z warszawskich restauracji dokonanego przez kilku mężczyzn mówiących z rosyjskim akcentem w sierbniu br., gdzie ustalono personalia dwóch napastników - 34-latka i 38-latka.

Obu podejrzanych zatrzymywano w różnych miastach. Pierwszego młodszego w Zielonej Górze, gdzie według portalu Fakt.pl się ukrywał a 38-letniego w Olsztynie, gdzie od sierpnia przebywał. Niby to samo a jednak nie to samo i oczywiście w wyjaśnieniu warto podkreślić, iż zatrzymany w Zielonej Górze 34-latek, to nie jest Aslambek Saidov, którego jednak zatrzymano także w Olsztynie przy okazji.

Zatrzymano i zwolniono co potwierdziliśmy poprzez trenera Berkut Arrachion Olsztyn Pawła Derlacza u którego trenuje Saidov. Potwierdził to także portal Sportowe Fakty, któremu udało się porozmawiać z Aslambekiem i który stwierdził, że jego związek z tą sprawą jest "śmieszny" a dowodem na to wypuszczenie go tego samego dnia.

Na razie trudno ocenić wagę tego zdarzenia i konsekwencji dla czeczeńskiego fightera, który miał już w przeszłości problemy z polskim wymiarem sprawiedliwości, ale potem okazało się, że "z dużej chmury, mały deszcz" i skończyło się na 10 miesięcznym wyroku w zawieszeniu w 2017 roku. W tym wypadku trudno prorokować, ale już sam fakt wypuszczenia jest znamienny i korzystny dla zawodnika, z którym we wrześniu przeprowadzaliśmy wywiad i który planuje powrót do KSW. Warto pamiętać, że Saidov jest bardzo cenionym zawodnikiem Mieszanych Sztuk Walki walczącym także w organizacji ACB a dodatkowo kuzynem największej polskiej gwiazdy MMA, Mameda Khalidova.