Scott Jorgensen: nudne walki to żadna frajda!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 10, grudzień 2012
Bliski wyrzucenia z UFC, Scott Jorgensen w sobotę zainkasował 130 tysięcy dolarów za dwa bonusy wieczoru na gali UFC on FOX 5. Weteran WEC zarobił poddając Johna Alberta i dając z nim walkę wieczoru. Jednak Jorgensen był zawiedziony tym, że walczył na Facebooku:
"Nie byłem zadowolony z tego, że walczę na Facebooku. Stoczyłem wiele walk pod banerem ZUFFA, nie zawodziłem. Gdy wychodzę do klatki, to wychodzę by walczyć. Wszyscy t wiedzą, że zostawiam wszystko w oktagonie nie ważne czy wygram, czy przegram czy zawalczę na remis."
"Ostatnie dwie walki przegrałem, więc chciałem wygrać w imponującym stylu by skończyć z myślami o zwolnieniu z UFC. Czuję się dobrze z myślą o powrocie przed oczy milionów ludzi. Będzie fajnie, jeśli moją walkę wyemitują w FX, a jak wiadomo, bonusy nie bolą. To mój pierwszy podwójny bonus i mam nadzieję, że nie ostatni."
Dlaczego więc Jorgensen przegrał swoje dwie ostatnie walki? Zawodnik upatruje tego w utracie panowania nad sobą, co wedle jego oceny ma za sobą. Zawodnik Twisted Genetiks tak tłumaczy tamte porażki:
"Trzymałem się swojego planu na walkę. My fighterzy bardzo emocjonalnie podchodzimy do swojej pracy. Jeśli ktoś mnie uderzy, to tracę panowanie nad sobą. Wtedy włącza się opcja: uderzyłeś mnie, to ja uderzę Ciebie przynajmniej tak samo mocno. Właśnie takie nastawienie zawiodło mnie w walce z Barao i Winelandem. Dlatego z nimi przegrałem."
Jak mówi sam Jorgensen nie interesują go nudne walki i układanie specyficznego game planu, niczym Carlos Condit w walce z Nickiem Diazem. Jorgensen wychodzi do klatki tylko w jednym celu:
"Zawsze daje ekscytujące walki. Wychodzę do walki, by zaimponować sobie i wcale nie interesują mnie nudne walki. Interesuje mnie zabawa w oktagonie. Uprawiam ten sport, ponieważ go kocham. Walczenie zachowawczo i nudno niszczy całą radość z walki. Ja wyszedłem do ostatniej walki i walczyłem mądrze. Może wyglądało tak, jakbym znalazł się na chwilę w niebezpieczeństwie, ale czułem się bezpieczny. Udało mi się skończyć go w odpowiednim czasie - jednej sekundy. Cieszę się z powrotu na ścieżkę zwycięzców."
"Nie byłem zadowolony z tego, że walczę na Facebooku. Stoczyłem wiele walk pod banerem ZUFFA, nie zawodziłem. Gdy wychodzę do klatki, to wychodzę by walczyć. Wszyscy t wiedzą, że zostawiam wszystko w oktagonie nie ważne czy wygram, czy przegram czy zawalczę na remis."
"Ostatnie dwie walki przegrałem, więc chciałem wygrać w imponującym stylu by skończyć z myślami o zwolnieniu z UFC. Czuję się dobrze z myślą o powrocie przed oczy milionów ludzi. Będzie fajnie, jeśli moją walkę wyemitują w FX, a jak wiadomo, bonusy nie bolą. To mój pierwszy podwójny bonus i mam nadzieję, że nie ostatni."
Dlaczego więc Jorgensen przegrał swoje dwie ostatnie walki? Zawodnik upatruje tego w utracie panowania nad sobą, co wedle jego oceny ma za sobą. Zawodnik Twisted Genetiks tak tłumaczy tamte porażki:
"Trzymałem się swojego planu na walkę. My fighterzy bardzo emocjonalnie podchodzimy do swojej pracy. Jeśli ktoś mnie uderzy, to tracę panowanie nad sobą. Wtedy włącza się opcja: uderzyłeś mnie, to ja uderzę Ciebie przynajmniej tak samo mocno. Właśnie takie nastawienie zawiodło mnie w walce z Barao i Winelandem. Dlatego z nimi przegrałem."
Jak mówi sam Jorgensen nie interesują go nudne walki i układanie specyficznego game planu, niczym Carlos Condit w walce z Nickiem Diazem. Jorgensen wychodzi do klatki tylko w jednym celu:
"Zawsze daje ekscytujące walki. Wychodzę do walki, by zaimponować sobie i wcale nie interesują mnie nudne walki. Interesuje mnie zabawa w oktagonie. Uprawiam ten sport, ponieważ go kocham. Walczenie zachowawczo i nudno niszczy całą radość z walki. Ja wyszedłem do ostatniej walki i walczyłem mądrze. Może wyglądało tak, jakbym znalazł się na chwilę w niebezpieczeństwie, ale czułem się bezpieczny. Udało mi się skończyć go w odpowiednim czasie - jednej sekundy. Cieszę się z powrotu na ścieżkę zwycięzców."