free templates joomla

DSF 15 ''Bastion Chwały'' - Podsumowanie gali!

DSF Kickboxing Challenge 15Piątkowa gala (18 maja - przyp. red.) DSF Kickboxing Challenge 15 ''Bastion Chwały'' na obiektach przy ulicy Szwedzkiej w Warszawie była kolejnym ważnym wydarzeniem polskiej formuły K-1, ale nie tylko, bowiem podczas gali gro walk było starciami międzynarodowymi. Krajowe starcia liczyły się tu nieco mniej, ale dały też dobry przegląd kadr i potwierdzenia wartości zawodników. Mecz Polska vs Litwa pokazał, że poziom Kickboxingu w obu krajach jest zbliżony, patrząc na wyrównane zestawienia.

Dodatkowo walka o pas wschodzącej polskiej gwiazdy Jana Lodzika z weteranem i wielokrotnym mistrzem świata Muaythai Yurim Zhukovskym z Białorusi, mogła pokazać jak wiele nam brakuje do światowej czołówki, bo Bialorusini dziś dysponują kadrą światowego formatu.

Dla samego DSF był to też test na małym polu kameralnej gali przed wielkimi wydarzeniami jeszcze w czerwcu a później na jesieni, która decydować będzie o być albo nie być projektu, bowiem zapełnienie wielkich obiektów jakie zamierza zaatakować organizacja kierowana przez Sławomira Dubę, jest naprawdę karkołomnym zadaniem. W Polsce już wielu organizatorów rwało sobie włosy z głowy chcąc osiągnąć sukces. Póki co prezesowi chociażby z prozaicznych przyczyn to nie grozi, ale to nie znaczy, że może spać spokojnie i wszystko pójdzie gładko. Dlatego gala "szwedzka" była tak ważna.

Przede wszystkim gala obroniła się sportowo i trzeba przyznać, że po DSF KB 14 na Torwarze, poziom techniczny był bardzo dobry a jeśli zawodziła technika to zawodnicy nadrabiali to cechami wolicjonalnymi. Poczynając od pierwszej walki, gdzie w polsko - polskim pojedynku Łukasz Bartnik z Fight Gym Lublin kilka razy doprowadził do nokdaunów Bartłomieja Wydrę (Fight Fabric Łódź). W meczu Polska kontra Litwa zaczęliśmy w dobrym stylu wygrywając dwa pojedynki we wspaniałym stylu.

Jako pierwszy zaczął Patryk Radoń, Bełchatowianin reprezentujący ŁKS Łódź Vera Sport i trenujący od niedawna w Holzken Team w Holandii w świetnym stylu pokonał doświadczonego i znanego z walk na King of Kings Martynasa Daniusa. Po chwili cegiełkę dorzucił Tomasz Brotoń z Fight House Nowy Sącz, który znokautował Taurasa Adomaitisa kończąc walkę w 3 rundzie. Potem nastąpiła huśtawka nastrojów bowiem swoje walki przegrali Gabriela Makowska i Aleksander Kalicki. W tym momencie cała nadzieja spoczęła na Dawidzie Mirkowskim z Garudy Warszawa, który po czterech rundach niejednogłośnie wypunktował silnego aczkowlwiek schematycznie walczącego Edgarasa Banikonisa i nasza reprezentacja mogła cieszyć się zwycięstwem 3-2.

Odrębnym tematem jest superfight, w którym były mistrz KSW Maciej Jewtuszko pokonał doświadczonego "full-contactowca" Roberta Krasonia. Powroty i debiuty zawodników MMA podnoszą zainteresowanie kibiców sportów walki i taki cel miał ten pojedynek. Ostatecznie Jewtuszko dobrze wypadł na tle rasowego kickboxera posyłając go raz nawet na deski po swoim firmowym backfiście. Z kolei w walce wieczoru przed niezwykle trudnym zadaniem obrony pasa w wadze do 65 kg stanął Jan Lodzik. Zawodnik z Legionowa obronił pas i słowo "obronił" oddaje tu charakter tej walki, mimo pretensji doświadczonego mistrza Muathai z Białorusi Yurija Zhukovsky'ego. Właśnie tak były podzielone role a pojedynek wyrównany. Sędziowie nie byli jednomyślni, ale docenili to, że to Białorusin musiał wygrać wyraźnie by zdetronizować mającego pas młodego Polaka. Nie wygrał i sprawa była oczywista.

Sumując warto podkreślić, że zarówno Lodzik jak i wcześniej walczący zawodnicy w tym Patryk Kuryłek potwierdzili swoje pozycje w naszym rankingu RanKick PL w wagach do 60 kg i 65 kg. Pozostali zawodnicy także zdobyli ważne punkty w tej klasyfikacji i część z nich awansuje wysoko. Galę trzeba ocenić także bardzo wysoko i sportowo i organizacyjnie na tak trudnym obiekcie. Już 1-go czerwca czeka nas preludnium do dużych gal na Śląsku na jesienhi br. czyli gala DSF Kickboxing Challenge 16 "Śląskie Tąpnięcie" w Zabrzu. Gala w Warszawie stanowiła istotny krok w rozwoju organizacji prezesa Sławomira Duby. czekamy na kolejne.