UFC 217: GSP poddaje Michaela Bispinga czyli Wielki Powrót Króla!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 05, listopad 2017
To był prawdziwy "Powrót Króla" i zarazem najbardziej oczekiwany, bowiem po czterech latach były mistrz i dominator kategorii półśredniej Kanadyjczyk Georges St-Pierre (26-2 MMA, 20-2 UFC), postanowił wrócić i sięgnąć po tytuł wagi średniej dzierżony przez wyszczekanego Anglika Michaela Bispinga (30-8 MMA, 20-8 UFC). "Rush" nie zawiódł poddając w trzecim starciu "Dumę Albionu" nazywanego "Polskim Hrabią".
Gala UFC 217 w sobotę 4-go lipca w Nowym Jorku miała dać odpowiedź czy GSP jest tym samym GSP sprzed tego okresu. Patrząc na walkę jego ostatniego rywala Johny Hendricksa, który także zmienił kategorię, można było mieć obawy czy poradzi sobie w wyższej o 7 kilogramów wadze i trash-talkowym pressingiem jaki wytwarzał Anglik.
Okazało się, że 36-letni Kanadyjczyk jest prawdziwym geniuszem oktagonu. Wygrał pierwszą rundę prezentując szybkość i dokładność, jakiej nie miał zagubiony w tym momencie Bisping. Druga runda jednak została okupiona stratami. Mimo prób obaleń Bisping wstawał z podłogi, a dodatkowo mocno rozbił łokciami z dołu rywala i GSP mocno krwawił. Mimo tych przeciwności w trzeciej rundzie pokazał swoją wielkość obalając Anglika i zachodząc za plecy zmusił go do poddania. W tym momencie świat MMA oszalał na punkcie GSP i nie bez słuszności. Był wielki w tym sporcie i poza nim. Był i jest facetem z klasą i tę klasę pokazał podczas tej walki i po niej, gdy podziękował za walkę obrzucającego go wcześniej błotem Bispingowi.
Gala UFC 217 w sobotę 4-go lipca w Nowym Jorku miała dać odpowiedź czy GSP jest tym samym GSP sprzed tego okresu. Patrząc na walkę jego ostatniego rywala Johny Hendricksa, który także zmienił kategorię, można było mieć obawy czy poradzi sobie w wyższej o 7 kilogramów wadze i trash-talkowym pressingiem jaki wytwarzał Anglik.
Okazało się, że 36-letni Kanadyjczyk jest prawdziwym geniuszem oktagonu. Wygrał pierwszą rundę prezentując szybkość i dokładność, jakiej nie miał zagubiony w tym momencie Bisping. Druga runda jednak została okupiona stratami. Mimo prób obaleń Bisping wstawał z podłogi, a dodatkowo mocno rozbił łokciami z dołu rywala i GSP mocno krwawił. Mimo tych przeciwności w trzeciej rundzie pokazał swoją wielkość obalając Anglika i zachodząc za plecy zmusił go do poddania. W tym momencie świat MMA oszalał na punkcie GSP i nie bez słuszności. Był wielki w tym sporcie i poza nim. Był i jest facetem z klasą i tę klasę pokazał podczas tej walki i po niej, gdy podziękował za walkę obrzucającego go wcześniej błotem Bispingowi.