Patryk Borowski-Beszta pokonuje Kiatchai M.U.Den na MX Muay Extreme! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 25, sierpnia 2017
Świetny występ i drugie zwycięstwo w organizacji MX Muay Xtreme w Tajlandii odniósł 24-letni zawodnik tajskiego boksu Patryk Borowski-Beszta (32-7) z Husarza Białystok. Polak 25-go sierpnia na gali na ATM GMM Stadium w Bangkoku, pokonał na punkty dużo bardziej doświadczonego 35-letniego Taja Kiatchai M.U.Den (108-44-3). Walki Muay Thai w tej organizacji odbywają się w rękawicach do MMA, co jest ekstremalnym wyzwaniem dla zawodników.
Tajski zawodnik to "kru" czyli mistrz i na początku pojedynku pokazał, że potrafi sporo. Polak na początku nie radził sobie z kontrami i wyprzedzeniami lewą ręką występującego jako Athit lub określanego jak "Tong Po" z uwagi na lekkie podobieństwo do filmowego bohatera z filmu z Jean-Claude Van Damme. Był też obalany po przechwytach. Taj podłączył w jednej z akcji, gdy Polak źle obliczył atak łokciem i został skontrowany.
U Borowskiego-Beszty trudno szukać jednak na twarzy emocji i z kamienną twarzą przyjmował uderzenia, ale konsekwentnie pracował. Po pierwszej rundzie miał poobijaną twarz, ale był gotów walczyć dalej. Taj próbował rozkręcić show, ale Patryk zaczął pacyfikować te zapędy kolanami i uderzeniami łokciem. Patryk nie jest demonem szybkości, ale w zamian zaczął też zyskiwać przewagę w klinczu.
W trzeciej rundzie może nie było idealnie, ale Kiatchai zaczął słabnąć a Polak rozkręcał się i był stroną atakującą zyskując przewagę w kopnięciach, klinczu i uderzeniach łokciem. Werdykt był trudny, ale chyba pierwszy raz w historii polsko - tajskich potyczek przy wyrównanej walce nie premiowano Taja i Polak wygrał czwartą walkę z rzędu od wyjazdu po MP w Kaliszu i trzecią w Tajlandii. Była to najtrudniejsza przeprawa Polaka, ale nie ma co się dziwić przy klasie Taja. Gratulujemy i mamy nadzieję, że to nie koniec. Walka Patryka i Kiatchai od 1:15:00 min.
U Borowskiego-Beszty trudno szukać jednak na twarzy emocji i z kamienną twarzą przyjmował uderzenia, ale konsekwentnie pracował. Po pierwszej rundzie miał poobijaną twarz, ale był gotów walczyć dalej. Taj próbował rozkręcić show, ale Patryk zaczął pacyfikować te zapędy kolanami i uderzeniami łokciem. Patryk nie jest demonem szybkości, ale w zamian zaczął też zyskiwać przewagę w klinczu.
W trzeciej rundzie może nie było idealnie, ale Kiatchai zaczął słabnąć a Polak rozkręcał się i był stroną atakującą zyskując przewagę w kopnięciach, klinczu i uderzeniach łokciem. Werdykt był trudny, ale chyba pierwszy raz w historii polsko - tajskich potyczek przy wyrównanej walce nie premiowano Taja i Polak wygrał czwartą walkę z rzędu od wyjazdu po MP w Kaliszu i trzecią w Tajlandii. Była to najtrudniejsza przeprawa Polaka, ale nie ma co się dziwić przy klasie Taja. Gratulujemy i mamy nadzieję, że to nie koniec. Walka Patryka i Kiatchai od 1:15:00 min.