Jakub Kowalewicz wygrywa w Indiach na Brave 5
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 25, kwiecień 2017
Sukcesem zakończył się pierwszy start w Indiach polskiego zawodnika MMA Jakuba Kowalewicza (9-3), który na gali Brave 5 w niedzielę 23-go kwietnia w miejscowości Mumbai wygrał przez decyzję z Brazylijczykiem Alexem da Silvą (18-1).
Polak nie był faworytem tej walki i po raz pierwszy zszedł do wagi piórkowej 66 kg, co dodatkowo objęte było ryzykiem związanych z wielogodzinnym przelotem. Na szczęście wsparty opieką Ari Shamaeva, który niedawno także schodził do rekordowo niskiej w swojej karierze wagi koguciej, skorzystał z jego doświadczenia i obyło się bez kłopotów.
Pojedynek dobrze zaczął się dla Polaka, który po kilku wymianach i klinczu szybko obalił rywala i nacierał będąc z góry. Na szczęście udało mu się uniknąć prób poddań z dołu, giętkiego jak wąż brazylijskiego zawodnika. W drugiej niestety to da Silva był górą, trafiając kopnięciem w głowę i powalając zawodnika z Warszawy. Mocno wyczerpał Kowalewicza w tym starciu. Na szczęście w trzeciej odsłonie Polakowi udało się zepchnąć rywala do obrony przy siatce i zadawać mu ciosy i kopnięcia kolanami w nogi. Kowalewicz miał inicjatywę i zasłużenie wygrał ten bój a Brazylijczyk zanotował pierwszą porażkę w karierze.
Już za dwa tygodnie Kowalewicza czeka kolejny pojedynek z Aleksandrem Georgasem na gali FEN 17 Baltic Storm w Gdyni. Wcześniej Kowalewicz wygrał dwa pojedynki.
Polak nie był faworytem tej walki i po raz pierwszy zszedł do wagi piórkowej 66 kg, co dodatkowo objęte było ryzykiem związanych z wielogodzinnym przelotem. Na szczęście wsparty opieką Ari Shamaeva, który niedawno także schodził do rekordowo niskiej w swojej karierze wagi koguciej, skorzystał z jego doświadczenia i obyło się bez kłopotów.
Pojedynek dobrze zaczął się dla Polaka, który po kilku wymianach i klinczu szybko obalił rywala i nacierał będąc z góry. Na szczęście udało mu się uniknąć prób poddań z dołu, giętkiego jak wąż brazylijskiego zawodnika. W drugiej niestety to da Silva był górą, trafiając kopnięciem w głowę i powalając zawodnika z Warszawy. Mocno wyczerpał Kowalewicza w tym starciu. Na szczęście w trzeciej odsłonie Polakowi udało się zepchnąć rywala do obrony przy siatce i zadawać mu ciosy i kopnięcia kolanami w nogi. Kowalewicz miał inicjatywę i zasłużenie wygrał ten bój a Brazylijczyk zanotował pierwszą porażkę w karierze.
Już za dwa tygodnie Kowalewicza czeka kolejny pojedynek z Aleksandrem Georgasem na gali FEN 17 Baltic Storm w Gdyni. Wcześniej Kowalewicz wygrał dwa pojedynki.