Joanna Jędrzejczyk w pełni skoncentrowana na walce z Jessicą Andrade na UFC 211
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 15, marzec 2017
Ostatnio polska mistrzyni UFC, Joanna Jędrzejczyk (13-0 MMA, 7-0 UFC), była gościem Ariela Helwani'ego w programie ''The MMA Hour''. Najlepsza zawodniczka wagi słomkowej przyznała, że jedną z jej ambicji jest pobicie rekordu Rondy Rousey w liczbie udanych obron tytułu UFC wśród kobiet. Amerykanka ma ich na swoim koncie sześć, zaś trwająca seria Polki aktualnie wynosi pięć wiktorii. A gdy to osiągnie, zamierza zaatakować rekordowe osiągnięcie Andersona Silvy, które wynosi dziesięć kolejnych zwycięstw.
Jędrzejczyk aktualnie szykuje się do następnej obrony pasa w limicie 115 funtów (52,2 kg) przeciwko Jessice Andrade (16-5 MMA, 7-3 UFC). Już wcześniej jednak doszło do jej głośnej przeprowadzki do Stanów Zjednoczonych. Zamieniła bowiem rodzinny Olsztyn na Florydę, gdzie trenuje w American Top Team i jak sama przyznała, była to decyzja podjęta z myślą o rozwoju kariery, dla której musiała zdobyć się na pewne poświęcenia.
''Każda kariera jest inna. Wszyscy różnimy się od siebie, nasze życia są inne. Oczywiście wyciągnęłam wnioski z sytuacji Rondy, lecz staram się być mądra dla samej siebie. Był taki okres, kiedy mogłam polecieć do Polski na dziesięć dni, z czego siedem to zobowiązania medialne, spać po sześć godzin dziennie, ale wówczas miałam przy sobie trenera Katela Kubisa, dzieki czemu odbywaliśmy świetne treningi między spotkaniami z mediami. Był na to czas, ale teraz nadszedł czas na to, żeby przygotować się do walki. Przez osiem i pół tygodnia będę szykować się jedynie na UFC 211 i nic innego nie poświęci mojej uwagi.''
''Nie ma takiej możliwości, że postawisz naprzeciwko mnie milion dolarów i pójdę z tobą ze względu na pieniądze. Nie, wybieram robienie wspaniałych treningów i stawanie się lepszą przed pojedynkiem. Jestem skupiona na obozie i na sobie. Jestem samolubna. Jestem na Florydzie sama. Zostawiłam narzeczonego i rodzinę w Polsce, ale oni to rozumieją. Wspierają mnie i jestem spokojna, ponieważ wiem, iż czekają na mnie. Na miejscu mam dobrych ludzi i będę koncentrować się jedynie na obozie. Więc nie wariujcie gdy ktoś oferuje wam pieniądze za sponsorowanie. Po pierwsze jesteśmy fighterami i musimy mieć pewność, że przygotujemy się na walkę.''
Polkę zdziwiły wypowiedzi jej najbliższej oponentki. Andrade mówiła w nich m.in., iż Jędrzejczyk dysponuje bardzo słabą szczęką, dzięki czemu można ją znokautować. Reakcja czempionki UFC spowodowana jest tym, że obie zawodniczki nigdy nie żywiły do siebie negatywnych uczuć, tym bardziej, że jeszcze do niedawna łączyła je osoba tego samego menadżera, Tiago Okamury, obecnie odpowiadającego już jedynie za interesy Brazylijki.
''Nie mam pojęcia o czym mówiła Jessica. Nie wiem, czy przypadkiem Tiago tego nie zrobił, był dla mnie jak brat i wciąż jesteśmy w dobrych relacjach. Być może nieco zwariowali ze względu na promocję boju, a Jessica nie ma nic do stracenia. Rzecz w tym, że wciąż jestem z nimi w dobrych stosunkach, więc nie wiem dlaczego to zrobili. Zdaje sobię sprawę, że angielski Jessiki nie jest zbyt dobry, więc wiem, że ktoś musiał jej w tym pomagać. Mógł to być Tiago, przez co jest mi przykro. Albo jesteś szczery albo fałszywy.''
''Ludzie mówią, że jestem cicha i nikomu nie odpowiadam. A to dlatego, bo nie chcę rozmawiać. Tak jak mówiłam, jestem w dobrych relacjach z Jessicą. Zawsze kiedy się spotykałyśmy było między nami w porządku. Miałyśmy razem dobre treningi, posiłki, rozmowy, mogłyśmy razem gdzieś wyjść. To jest to o czym mówię: kiedy rzeczy stają się większe, ludzie wariują. Sądziłam, że ona nie będzie zachowywać się w taki sposób, ale widzę, iż ona wchodzi w to coraz głębiej. Jest mi z tym przykro. Chcę jedynie być cierpliwa, pokorna, kontynuować trening i pozwolić moim pięściom przemówić do niej 13 maja na UFC 211 w Dallas'' - podsumowała swój wywód Jędrzejczyk.