Marcin Held: teraz jestem gotowy na Chandlera!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 15, listopad 2012
Obecnie najlepszy z naszych rodaków walczących za oceanem, Marcin Held przygotowuje się do ważenia przed galą Bellator 81. Zawodnikowi Bastionu Tychy pozostały do zbicia trzy kilogramy i jak sam mówi, nie będzie z tym problemu. Podopieczny Sławomira Szamoty już myśli o pokonaniu Richa Clementi i zrewanżowaniu się swojemu koszmarowi, Michaelowi Chandlerowi:
"Zdecydowanie mam nadzieję, że Michael Chandler zatrzyma swój pas po tym turnieju i będę mógł zrewanżować się mu w największej walce w swoim życiu. Wiem, że teraz jestem gotowy na walkę z nim."
Automatycznie nasuwa się pytanie: dlaczego Marcin Held nie był gotowy na walkę z Chandlerem na Bellator 36? Najlepszej odpowiedzi na to pytanie udzieli zawodnik Bastionu Tychy:
"Moja pierwsza walka w Bellatorze to była porażka z Michaelem Chandlerem i wtedy nerwy dały mi się we znaki. Po raz pierwszy walczyłem w USA, pierwszy raz moja walka była transmitowana przez wielką telewizję i to był ważny czynnik. Michael był oczywiście lepszy tamtej nocy ode mnie. Wtedy nie byłem gotowy na walkę z nim, ale teraz to się zmieniło."
Teraz Marcina czeka sprawdzian w osobie weterana WEC i UFC, Richa Clementi. O wiele bardziej doświadczony rywal wydaje się być dla Polaka idealnym przeciwnikiem na tym etapie kariery, ale Marcin specjalnie się go nie obawia:
"On jest mocny w każdym aspekcie MMA i dobrze realizuje swoją taktykę. Nie uważam jednak, że jest najgroźniejszym zawodnikiem, z którym przyszło mi walczyć. Jak na razie to Michael Chandler jest najgroźniejszym przeciwnikiem z jakim przyszło mi się zmierzyć i tak jest do tej pory. Rich Clementi jest dla mnie dobrym przeciwnikiem, bo jest naprawdę wszechstronny. To dla mnie cenne doświadczenie spotkać się w klatce z takim rywalem. On jest takim wyzwaniem, z jakim powinienem się zmierzyć na tym etapie swojej kariery."
"Zdecydowanie mam nadzieję, że Michael Chandler zatrzyma swój pas po tym turnieju i będę mógł zrewanżować się mu w największej walce w swoim życiu. Wiem, że teraz jestem gotowy na walkę z nim."
Automatycznie nasuwa się pytanie: dlaczego Marcin Held nie był gotowy na walkę z Chandlerem na Bellator 36? Najlepszej odpowiedzi na to pytanie udzieli zawodnik Bastionu Tychy:
"Moja pierwsza walka w Bellatorze to była porażka z Michaelem Chandlerem i wtedy nerwy dały mi się we znaki. Po raz pierwszy walczyłem w USA, pierwszy raz moja walka była transmitowana przez wielką telewizję i to był ważny czynnik. Michael był oczywiście lepszy tamtej nocy ode mnie. Wtedy nie byłem gotowy na walkę z nim, ale teraz to się zmieniło."
Teraz Marcina czeka sprawdzian w osobie weterana WEC i UFC, Richa Clementi. O wiele bardziej doświadczony rywal wydaje się być dla Polaka idealnym przeciwnikiem na tym etapie kariery, ale Marcin specjalnie się go nie obawia:
"On jest mocny w każdym aspekcie MMA i dobrze realizuje swoją taktykę. Nie uważam jednak, że jest najgroźniejszym zawodnikiem, z którym przyszło mi walczyć. Jak na razie to Michael Chandler jest najgroźniejszym przeciwnikiem z jakim przyszło mi się zmierzyć i tak jest do tej pory. Rich Clementi jest dla mnie dobrym przeciwnikiem, bo jest naprawdę wszechstronny. To dla mnie cenne doświadczenie spotkać się w klatce z takim rywalem. On jest takim wyzwaniem, z jakim powinienem się zmierzyć na tym etapie swojej kariery."