free templates joomla

Vitaly Minakov zwycięża D.J. Lindermana po dramatycznej walce na Fight Nights Global 59! Video

Minakov vs LindermanDramatyczna walka największej rosyjskiej nadziei wagi ciężkiej, niepokonanego Vitaly Minakova (19-0) i amerykańskiego weterana D.J. Lindermana (20-12) była ozdobą gali Fight Nights Global 59, która odbyła się w czwartek 23-go lutego w moskiewskiej dzielnicy  Chimki w stolicy Rosji.

Pojedynek był zwieńczeniem ważniej gali, nieformalnie najlepszej rosyjskiej organizacji MMA, która zdystansowała inne podmioty w ostatnich latach. Można eufemistycznie rzec, że cała Rosja czekała na sukces w postaci zwycięstwa 32-letniego zawodnika pochodzącego z Briańska w zachodniej Rosji.

Emocji dodawał także fakt, iż rywal był Amerykaninem a jak wiadomo, Amerykanie zastąpili w rosyjskiej propagandzie nawet znienawidzonych Niemców. Stąd oczekiwania były ogromne i biada temu, kto by ich nie spełnił w oczach dumnych Rosjan. Niewiele brakowało do katastrofy, na miarę zatonięcia "Kurska".

D.J. Linderman nazywany "Da Protege", znany jest w Polsce z dwóch pojedynków z Michałem Kitą, kiedy to w pierwszym na gali FA 8 zdemolował "Masakrę" a właściciel organizacji cisnął mu pas mistrza w mało elegancki sposób. To jednak historia, podobnie jak ta gdy na TFL 2, Kita wygrał z Amerykaninem na punkty.

To pokazało jak twardy jest Amerykanin. Jednak Kita to nie jest klasa Minakova a jednak Rosjanin popełnił straszliwe błędy. Gołym okiem było widać, że mistrz Bellatora, daleki jest od życiowej formy. Prowadził walkę w stójce w pierwszej rundzie, obijając Lindermana, by w ostatniej sekundzie otrzymać bombę, która wstrząsnęła nim tak, że szedł pijany do narożnika a Bogu i gongowi na przerwę mógł dziękować, że "jest w grze".

Po przerwie Linderman "zawadził" go raz w szczękę, ale ratując się, instynktownie poszedł w nogi i to był zwrotny moment walki. Udało mu się zajść za plecy a potem suplesem obalić Amerykanina. Obił i zmasakrował mu twarz, ale w trzeciej rundzie obaj "pływali" w tej walce. Nieco więcej sił zachował Minakow i po trzech minutach udało mu się "uwalić" Amerykanina po kilkunastu trafieniach głównie lewą ręką. Ostatni cios przesądził wszystko i Linderman, mimo dzielnej postawy padł a rosyjska publiczność i władze zakochanej w Minakovie organizacji szalały z radości.

Kwestią otwartą pozostaje teraz gdzie trafi były mistrz Bellatora, który mało elegancko pożegnał się z nim a teraz walczy z UFC o powrót do swoich szeregów. Managerami zawodnika są władze Fight Nights i zapewne one zdecydują o przyszłości Rosjanina, który pokazał, że jednak nie jest tak mocny jak opisują go wszyscy i był bliski nokautu w tej walce.