"El Matador" pobity w ulicznej walce czyli Ricardo Mayorga znów w akcji!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 26, grudzień 2016
Życie zawodnika sportów walki nie zawsze biegnie prostą ścieżką i utartym szlakiem. W zasadzie na pewno nie biegnie standardowo w przypadku bokserskiego mistrza świata i skandalisty Ricardo Mayorgi (31-9-1, 25 KO) mającego za sobą także walki w MMA, gdzie chciał zrobić karierę (3 porażki i 1 walka No Contest).
43-letni pochodzący z Nikaragui były mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych, zarazem też enfant terrible światowego sportu, znów wdał się w awanturę i niestety nie wyszedł z tego cało. Tak jak zresztą z części swoich przegranych walk. Do zdarzenia doszło na jednej ze stacji benzynowych w Nikaragui w wigilię 24-go grudnia i jak widać, dla ludzi z tego rejonu świata nie ma żadnych świętości. Także wśród sportowców i ikony nikaraguańskiego sportu. Co prawda "ikona" jest mocno opalona papierosowym dymem i skandalami, ale nie nam to oceniać. Dla Ameryki Łacińskiej, "El Matador" jest "macho" i basta.
Po zaparkowaniu samochodu, Ricardo wdał się w spór z niektórymi ludźmi, z którymi stał wspólne w kolejce. Prawdopodobnie poznali go. Jeden z nich najwidoczniej wiedział, że w walce na pięści z byłym mistrzem świata nie powinien się mierzyć więc, bez zastanowienia, wyciągnął z samochodu kij baseballowy i zaatakował Mayorgę, a następnie uciekł stamtąd. Przez moment "El Matador", był zaatakowanym bykiem w corridzie. Mistrz wyszedł mocno pokiereszowany ze starcia a jego zdjęcia pojawiły się w internecie. Sam zawodnik trafił do szpitala choć jego życiu nic nie zagraża.
Paradoksalnie było to pierwsze starcie mistrza w jakiejkolwiek formule od sierpnia ubiegłego roku, kiedy to starszy od niego o dwa lata Shane Mosley pokonał go przez nokaut w 6 rundzie walki. Ten pojedynek na szczęście nie zostanie dopisany ani do bokserskiego rekordu, ani do MMA. I to jest szczęście w nieszczęściu. Inną kwestią jest nadużywanie alkoholu przez niego i ciągłe skandale jakie wywołuje. Z drugiej strony bez takich postaci byłoby nudno. Wszak niespełna kilka dni temu polski mistrz boksu, także wywołał skandal, więc co tu się dziwić?
43-letni pochodzący z Nikaragui były mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych, zarazem też enfant terrible światowego sportu, znów wdał się w awanturę i niestety nie wyszedł z tego cało. Tak jak zresztą z części swoich przegranych walk. Do zdarzenia doszło na jednej ze stacji benzynowych w Nikaragui w wigilię 24-go grudnia i jak widać, dla ludzi z tego rejonu świata nie ma żadnych świętości. Także wśród sportowców i ikony nikaraguańskiego sportu. Co prawda "ikona" jest mocno opalona papierosowym dymem i skandalami, ale nie nam to oceniać. Dla Ameryki Łacińskiej, "El Matador" jest "macho" i basta.
Po zaparkowaniu samochodu, Ricardo wdał się w spór z niektórymi ludźmi, z którymi stał wspólne w kolejce. Prawdopodobnie poznali go. Jeden z nich najwidoczniej wiedział, że w walce na pięści z byłym mistrzem świata nie powinien się mierzyć więc, bez zastanowienia, wyciągnął z samochodu kij baseballowy i zaatakował Mayorgę, a następnie uciekł stamtąd. Przez moment "El Matador", był zaatakowanym bykiem w corridzie. Mistrz wyszedł mocno pokiereszowany ze starcia a jego zdjęcia pojawiły się w internecie. Sam zawodnik trafił do szpitala choć jego życiu nic nie zagraża.
Paradoksalnie było to pierwsze starcie mistrza w jakiejkolwiek formule od sierpnia ubiegłego roku, kiedy to starszy od niego o dwa lata Shane Mosley pokonał go przez nokaut w 6 rundzie walki. Ten pojedynek na szczęście nie zostanie dopisany ani do bokserskiego rekordu, ani do MMA. I to jest szczęście w nieszczęściu. Inną kwestią jest nadużywanie alkoholu przez niego i ciągłe skandale jakie wywołuje. Z drugiej strony bez takich postaci byłoby nudno. Wszak niespełna kilka dni temu polski mistrz boksu, także wywołał skandal, więc co tu się dziwić?