Kayla Harrison: ''Śniło mi się, że udusiłam Cris Cyborg!''
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 13, grudzień 2016
Mimo początkowego sceptycyzmu [TUTAJ LINK] odnośnie startów w MMA, mistrzyni olimpijska w Judo z 2012 i 2016 roku Kayla Harrison postanowiła spróbować swoich sił w tej dyscyplinie. Z miejsca zaczęła być porównywana do innej utytułowanej zawodniczki Judo, Rondy Rousey, która stała się największą gwiazdą kobiecego MMA. Harrison jest zaskoczona tym, że wraz z ''Rowdy'' osiągnęły do tej pory tak wielkie sukcesy.
''Jeśli zajrzałbyś do naszego pokoju w 2007 roku i powiedziałbyś: ''jedna z was wygra dwa złote medale olimpijskie, druga zaś stanie się ikoną sportu'', to obie byśmy powiedziały: ''o czym ty bredzisz? Jemy zupki błyskawiczne i ledwo starcza nam na utrzymanie.''
Amerykanka podpisała kontrakt [TUTAJ LINK] z organizacją World Series of Fighting. Przy okazji najbliższego eventu, WSOF 34, który zostanie przeprowadzony 31 grudnia w nowojorskiej Madison Square Garden, będzie pełnić funkcję komentatora. Związując się z tą federacją ma nadzieję, że będzie ona stawiać na prawdziwy sport, nie zaś na promocję w stylu reprezentowanym chociażby przez Rousey.
Harrison, która swoje największe triumfy w Judo zdobywała w kategorii do 78 kg, w MMA zamierza zejść do wagi piórkowej, czyli do limitu 66 kg. W tej dywizji niekwestionowaną liderką jest Cristiane ''Cyborg'' Justino, a mistrzyni olimpijska mocno myśli o ewentualnym starciu z Brazylijką.
''Miałam sen, w którym walczyłam z ''Cyborg'' i złapałam ją w balachę, łamiąc jej przy tym rękę. Ona jednak nie odklepała, wobec czego udusiłam ją do nieprzytomności. Mimo to nie zamierzam stoczyć swojego pierwszego pojedynku właśnie z nią. To byłoby szalone z mojej strony.''
Nowe rzeczy, których musi nauczyć się w związku z rozpoczęciem kariery w MMA sprawiają, że zamiast dotychczasowej rutyny ma szansę poznać coś nowego, co dla niej jest jak powiew świeżości. Tym niemniej zdaje sobie sprawę z zagrożeń, wiążacych się z nową dla siebie dyscypliną.
''Judo to kontrolowana przemoc. Judo po japońsku oznacza łagodną drogę. Chodzi tutaj o unieszkodliwienie oponenta lub obronę własną, nigdy o zabicie go. MMA z drugiej strony to współczesne walki gladiatorów. Więc tak, jestem tym przerażona. Byłabym głupia, gdybym nie była'' - zakończyła Harrison, która mimo obaw i tak podjęła się wyzwania, prawdopodobnie ze względów finansowych.