Ostatnio dwaj zawodnicy UFC wpadli na testach antydopingowych po gali UFC 153 w Rio de Janeiro. Chodzi o przegranych w dwóch ostatnich walkach wieczoru: Stephana Bonnara i Dave'a Hermana. W organizmie Hermana wykryto komponenty świadczące o wcześniejszym zażywaniu marihuany. Natomiast Bonnar wpadł na zażywaniu sterydów, a dokładniej drostanolonu.

Dla Hermana nie jest to pierwsza tego typu wpadka. Przed UFC 136, na której miał walczyć z Mike'm Russow, w jego organizmie również wykryto śladowe ilości marihuany. Weteran Sengoku i Elite XC zarzekał się, że nigdy nie palił marihuany i zapowiedział inwigilację swoich znajomych.

Bonnar wpadł na testach po gali UFC 62, na której po raz drugi przegrał z Forrestem Griffinem. Wtedy również chodziło o zażywanie sterydów, do czego zawodnik z Tampy się przyznał. .

Podczas UFC 153 obydwaj przegrali swoje walki. Herman został poddany przez legendarnego Antonio Rodrigo Nogueirę, po tym jak w wywiadach przed walką mówił, że Jiu Jitsu nie działa w MMA. Bonnar natomiast po raz pierwszy w karierze został znokautowany i to nie przez byle kogo, bo przez króla UFC, Andersona Silvę.

Co ciekawe, obydwaj zawodnicy przyznają się, że nie zaskoczyła ich obecność narkotyku w organizmie. Oprócz kary dyskwalifikacji od Związku Komisji Bokserskich największa organizacja MMA na świecie nie przewiduje żadnych dodatkowych sankcji wobec swoich zawodników. Dla Bonnara i tak nie ma to większego znaczenia, bowiem po walce z Andersonem SIlvą zakończył karierę, więc tylko kara finansowa zmusi go do jakichkolwiek refleksji. Herman natomiast jest w o wiele gorszej sytuacji, bowiem przegrał swoje trzy ostatnie walki w oktagonie i jego przyszłość w UFC stoi pod znakiem zapytania.