Tatneft Arena 2012: skandaliczny werdykt w walce Tomasza Sarary!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: piątek, 20, lipiec 2012
Do skandalicznego werdyktu naszym zdaniem doszło na rosyjskiej gali Tatneft Arena 2012, gdzie w półfinale turnieju wagi ciężkiej walczył najlepszy polski zawodnik K-1 Tomasz Sarara. Rywalem Polaka był oficjalnie reprezentujący Niemcy Vladymir Tok (pełne nazwisko Toksjatynow - przyp. red.) a impreza miała miejsce w czwartkowy wieczór 19-go lipca w Kazaniu. Po czterech rundach pełnej dominacji Polaka, sędziowie orzekli ku osłupieniu wszystkich wygraną zawodnika z Niemiec na punkty. Co więcej jednogłośnie, więc widać było, że nie idzie tu o sportowy wynik.
Wygrana Polaka naszym i nie tylko naszym zdaniem była bezdyskusyjna. I to po walce w której pochodzący z Rosji Tok, był zepchnięty do obrony i odpowiadał nielicznymi kontrami, które z reguły były niecelne. W zasadzie nie było o czym mówić, bowiem nawet w rundzie dodatkowej, którą jest czwarte starcie (gdy wcześniej nie ma nokdaunu) niewiele mógł zrobić. Właśnie w tej rundzie jeden jedyny raz rzucił się do gwałtownego ataku na początku walki, ale pary starczyło mu na 30-40 sekund a potem walczył o przetrwanie.
Po skandalicznym werdykcie gospodarze gorąco nawoływali Polaka do pozostania na ringu, bowiem chcieli jego trenerowi Ernesto Hoostowi wręczyć urodzinowy prezent. Chyba jednak ich prawdziwe intencje tkwiły w werdykcie i w zniesmaczonej minie czterokrotnego mistrza K-1 World GP. Danie wygranej Vladymirovi Tok, też było dość dziwne, bo na koniec walki miał on zrezygnowaną minę stojąc w narożniku. Jednak już stojąc na środku wiedział, że to jego wytypują jako zwycięzcę. Skąd się dowiedział pozostanie jego tajemnicą. Gospodarzom przecież pomagają ściany lub jak mówią w Rosji, "wszystko co niemieckie jest najlepsze" i patrząc na werdykt trudno się z tym nie zgodzić.
Bynajmniej nie chodzi tu o fakt naciągania i płaczu nad krzywdą Polaka, bo ta jest ewidentna nawet dla tych słabo znających się na Kickboxingu. Oglądając walkę od razu widać, kto bije a kto jest bitym. Zawsze można powiedzieć też, że "powinien znokautować rywala i nie byłoby problemu", ale fakt jest faktem, że większość walk w światowym K-1 kończy się werdyktami i z tym trzeba się liczyć. Ale czym innym jest werdykt a czym innym ewidentne oszustwo.
O ile w poprzedniej walce w Rosji Tomasza Sarary z Władymirem Minejewem także werdykt był mało sprawiedliwy to jednak tam walka była bardziej wyrównana. Niewątpliwie tamta porażka w prężnej organizacji Fight Nights mogła przyczynić się do faktu, iż włodarze Tatneftu nie bardzo widzieliby w finale kogoś kto przegrał u konkurencji a tu jest być może nawet mistrzem. Oczywiście są to dywagacje, ale nie są one nierzeczywiste. Tym niemniej Tomkowi gratulujemy świetnego występu i tego, że pokazał, iż jest lepszym zawodnikiem. Ze swojej strony zrobił wszystko by zwyciężyć trudnego rywala. Fanom zaś na pocieszenie i do oceny zostawiamy materiał filmowy z walki: