Amanda Nunes pierwszą homoseksualną mistrzynią UFC
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 13, lipiec 2016
Sukces odniesiony w ostatnią sobotę, 9 lipca 2016 roku w Las Vegas na gali UFC 200 przez Amandę Nunes (13-4 MMA, 6-1 UFC) ma wymiar, który wychodzi poza ramy sportu. Brazylijka pokonała wówczas Mieshę Tatę (18-6 MMA, 5-3 UFC) już w pierwszej rundzie, nie dając szans faworyzowanej Amerykance. Sięgnęła w ten sposób po pas mistrzowski w wadze koguciej.
Nunes nie kryje się ze swoim prawdziwym ''ja'', więc już wcześniej mogliśmy się dowiedzieć, iż jest ona lesbijką, co czyni ją premierową czempionką UFC, która otwarcie przyznała się do odmiennej orientacji seksualnej.
Zresztą jej partnerka, Nina Ansaroff (6-5 MMA, 0-2 UFC), także jest zawodniczką zakontraktowaną przez największą światową federację MMA. W materiałach promocyjnych przed UFC 200, np. serii Embedded, wielokrotnie widzieliśmy tę parę razem, nie ukrywającą się ze swoimi uczuciami. Tak samo było, gdy Nunes podczas konferencji prasowej została zapytana o swoją relację z Ansaroff.
Według Dany White'a, jako kandydatkę należy także rozważać Rondę Rousey (12-1 MMA, 6-1 UFC). Prezes UFC byłby skłonny dać jej jako pierwszej prawo walki z Nunes, o ile oczywiście ''Rowdy'' wyrazi taką ochotę. Póki co bowiem wciąż nie jest pewne, kiedy i czy w ogóle Rousey powróci do klatki po tym, jak została zdewastowana w ubiegłym roku przez Holly Holm.
Jak na razie jednak nie jest to największe zmartwienie dla Nunes, która zamierzała udać się do rodzimej Brazylii, gdzie mogłaby świętować swoje wielkie zwycięstwo z rodziną. Potem zaś, zapewne już po poznaniu tożsamości następnej rywalki, zacznie przygotowania do tego, by utrzymać przy sobie pas mistrzowski. A ten w limicie 135 funtów (61,2 kg) od czasu wspomnianej wcześniej porażki Rousey, zmienia właścicielki bardzo często. Ani Holly Holm, ani Miesha Tate, nie nacieszyły się nim na dłużej. Może uda się to w końcu Amandzie Nunes?
Nunes nie kryje się ze swoim prawdziwym ''ja'', więc już wcześniej mogliśmy się dowiedzieć, iż jest ona lesbijką, co czyni ją premierową czempionką UFC, która otwarcie przyznała się do odmiennej orientacji seksualnej.
Zresztą jej partnerka, Nina Ansaroff (6-5 MMA, 0-2 UFC), także jest zawodniczką zakontraktowaną przez największą światową federację MMA. W materiałach promocyjnych przed UFC 200, np. serii Embedded, wielokrotnie widzieliśmy tę parę razem, nie ukrywającą się ze swoimi uczuciami. Tak samo było, gdy Nunes podczas konferencji prasowej została zapytana o swoją relację z Ansaroff.
''Nina jest najlepszą sparingpartnerką, jaką miałam w swoim życiu. Mówię wam, ona będzie kolejną mistrzynią UFC! Ta dziewczyna jest bardzo utalentowana, niedługo wróci do klatki i pokaże wszystkim, że ma potencjał, żeby zostać następną mistrzynią UFC. Nina jest dla mnie wszystkim, ta dziewczyna pomaga mi we wszystkim. Kocham ją!''
Z kolei na pytanie o to, czy czuje dumę z powodu zostania pierwszą homoseksualną mistrzynią UFC odparła:''To coś wspaniałego. Najważniejsze jest to, iż jestem zadowolona ze swojego życia. To najważniejsza rzecz.''
Na ten moment trudno powiedzieć, z kim 28-letnia Nunes zmierzy się w swojej pierwszej obronie tytułu. Swoje usługi jako pierwszej pretendentki zaoferowała Julianna Pena (8-2 MMA, 4-0 UFC), która tak jak ''Lwica'', triumfowała na UFC 200. Amerykanka o wenezuelskich korzeniach podczas jubileuszowego wydarzenia tej organizacji wygrała na punkty z mocną Cat Zingano.Według Dany White'a, jako kandydatkę należy także rozważać Rondę Rousey (12-1 MMA, 6-1 UFC). Prezes UFC byłby skłonny dać jej jako pierwszej prawo walki z Nunes, o ile oczywiście ''Rowdy'' wyrazi taką ochotę. Póki co bowiem wciąż nie jest pewne, kiedy i czy w ogóle Rousey powróci do klatki po tym, jak została zdewastowana w ubiegłym roku przez Holly Holm.
Jak na razie jednak nie jest to największe zmartwienie dla Nunes, która zamierzała udać się do rodzimej Brazylii, gdzie mogłaby świętować swoje wielkie zwycięstwo z rodziną. Potem zaś, zapewne już po poznaniu tożsamości następnej rywalki, zacznie przygotowania do tego, by utrzymać przy sobie pas mistrzowski. A ten w limicie 135 funtów (61,2 kg) od czasu wspomnianej wcześniej porażki Rousey, zmienia właścicielki bardzo często. Ani Holly Holm, ani Miesha Tate, nie nacieszyły się nim na dłużej. Może uda się to w końcu Amandzie Nunes?