Nie żyje Joao Carvalho po walce z Charlie Wardem
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 12, kwiecień 2016
Niestety właśnie przed chwilą otrzymaliśmy informację o śmierci portugalskiego zawodnika MMA Joao Carvalho (1-2), który po walce na irlandzkiej gali Total Extreme Fighting 1 w Dublinie w sobotę 9-go kwietnia w stanie krytycznym stanie trafił do szpitala. Informację o stanie krytycznym i zerowych szansach na przeżycie podawaliśmy wczoraj o godzinie 16.49. Niestety potwierdziła się.
"Rafeiro" reprezentujący Nobrega Team walczył z Irlandczykiem Charlie "The Hospital" Wardem (2-0) z Straight Blast Gym (SBG), który jest przyjacielem słynnego Conora McGregora, który był na jego walce i cieszył się z wygranej kolegi. Nikt jednak nie spodziewał się tak tak tragicznego obrotu sprawy. Sam McGregor w wywiadzie po walce winił sędziego za to, że pojedynku nie przerwał wcześniej. Niestety miał rację.
Zawodnik reprezentował Nobrega Team z Lizbony i poleciał na walkę do Dublina w asyście Vitora Nobregi, byłego mistrza KSW. Przegrał walkę w 3 rundzie, ale o własnych siłach dotarł do szatni. Po pojedynku zaczął mdleć w szatni i po około 20 minutach został zabrany do szpitala. Tam przeszedł operację, ale niestety okazała się ona nieefektywna.
Zawodnik żył tylko dzięki aparaturze. Na miejsce przyleciała wczoraj rodzina zawodnika, by się z nim pożegnać. Wczoraj o 21.35 został odłączony od aparatury po stwierdzeniu śmierci mózgu. Miał zaledwie 28 lat. W szoku jest rodzina przyjaciele i środowiska MMA w Portugalii i Irlandii. Trwa również dochodzenie w sprawie wypadku i jego śmierci. Łączymy sie w bólu i cześć jego pamięci.
"Rafeiro" reprezentujący Nobrega Team walczył z Irlandczykiem Charlie "The Hospital" Wardem (2-0) z Straight Blast Gym (SBG), który jest przyjacielem słynnego Conora McGregora, który był na jego walce i cieszył się z wygranej kolegi. Nikt jednak nie spodziewał się tak tak tragicznego obrotu sprawy. Sam McGregor w wywiadzie po walce winił sędziego za to, że pojedynku nie przerwał wcześniej. Niestety miał rację.
Zawodnik reprezentował Nobrega Team z Lizbony i poleciał na walkę do Dublina w asyście Vitora Nobregi, byłego mistrza KSW. Przegrał walkę w 3 rundzie, ale o własnych siłach dotarł do szatni. Po pojedynku zaczął mdleć w szatni i po około 20 minutach został zabrany do szpitala. Tam przeszedł operację, ale niestety okazała się ona nieefektywna.
Zawodnik żył tylko dzięki aparaturze. Na miejsce przyleciała wczoraj rodzina zawodnika, by się z nim pożegnać. Wczoraj o 21.35 został odłączony od aparatury po stwierdzeniu śmierci mózgu. Miał zaledwie 28 lat. W szoku jest rodzina przyjaciele i środowiska MMA w Portugalii i Irlandii. Trwa również dochodzenie w sprawie wypadku i jego śmierci. Łączymy sie w bólu i cześć jego pamięci.