Jeff Monson: czuję presję, bo wiem jak wiele zawdzięczam Rosji
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 26, marzec 2016
Legendarny już amerykański zawodnik MMA 45-letni Jeff Monson (59-25-1), wreszcie osiągnął sukces jako Rosjanin i odniósł pierwsze zwycięstwo, które zdobył pod rosyjską flagą. Po blamażu w pierwszej walce pod rosyjską banderą po uzyskaniu obywatelstwa tego kraju z pochodzącym z Kamerunu 23-latkiem Donalda Njatah Nya, teraz wreszcie przyszedł sukces.
I to nie byle jaki, bowiem rywal Anton Lotkov (1-2) z Ukrainy miał doświadczenie z dwóch oficjalnie ujętych walk i z Monsonem toczył trzeci pojedynek. Przy 85 walkach Monsona był to zaiste "bagaż doświadczeń". Przy choćby mistrzostwie świata ADCC Monsona, to tak naprawdę ułamek szansy na wygraną.
Dodatkowo warto zauważyć, że wybór rywala akurat Ukrainy i jego koronna kategoria do 93 kg w jakiej występuje, spowodowało, iż walka trwała jedną minutę i 45 sekund.
W tym czasie obalił przestraszonego rywala, wyjął głowę z gilotynowego duszenia, przeszedł do pozycji bocznej i po obejściu nogami założył duszenie północ-południe. Rywal został zmuszony do poddania, zupełnie jak Ukraina przy utracie Krymu. Analogia ma tu znaczenie, bo Monson zaangażował się we wszystkie polityczne gierki ekipy z Kremla w sprawie działań przeciw Ukrainie. W końcu obywatelstwa Rosji nie dają za nic. Presja była więc oczywistością.
"Moja pierwsza walka pod rosyjską flagą nie była taka jak się spodziewałem, więc czułem presję przed tą walką. Tak wielu ludzi w Rosji zrobiło wiele dla mnie tak wiele, więc czułem się zobowiązany dla nich, by też dać im coś w zamian. Dlatego to zwycięstwo jest dla mnie bardzo ważne" - zaznaczył gwoli wyjaśnienia presji jaką czuł wychodząc do walki przeciw Ukraińcowi.
"Zawsze czuję pewien niepokój przed walkami. Udało mi się teraz od razu zmniejszyć dystans do przeciwnika, tak aby walka była bardziej jak walka w jiu-jitsu, a w tym czuję się bardzo pewnie, więc wszystko poszło bardzo dobrze dla mnie" - powiedział Monson, portalowi R-Sport. Walka Monsona odbyła się w mieście Bałakowo w regionie saratowskim podczas gali Fight Stars 2. Monson otrzymał rosyjski paszport w listopadzie ubiegłego roku i jak sam mówił wcześniej, zamierza osiągnąć 60 zwycięstw w karierze. Po tym ostatnim jest bliski tego. Warto też zauważyć, że w każdym starcie wspiera go Alexei Oleinik, były mistrz KSW i aktualnie zawodnik UFC.
I to nie byle jaki, bowiem rywal Anton Lotkov (1-2) z Ukrainy miał doświadczenie z dwóch oficjalnie ujętych walk i z Monsonem toczył trzeci pojedynek. Przy 85 walkach Monsona był to zaiste "bagaż doświadczeń". Przy choćby mistrzostwie świata ADCC Monsona, to tak naprawdę ułamek szansy na wygraną.
Dodatkowo warto zauważyć, że wybór rywala akurat Ukrainy i jego koronna kategoria do 93 kg w jakiej występuje, spowodowało, iż walka trwała jedną minutę i 45 sekund.
W tym czasie obalił przestraszonego rywala, wyjął głowę z gilotynowego duszenia, przeszedł do pozycji bocznej i po obejściu nogami założył duszenie północ-południe. Rywal został zmuszony do poddania, zupełnie jak Ukraina przy utracie Krymu. Analogia ma tu znaczenie, bo Monson zaangażował się we wszystkie polityczne gierki ekipy z Kremla w sprawie działań przeciw Ukrainie. W końcu obywatelstwa Rosji nie dają za nic. Presja była więc oczywistością.
"Moja pierwsza walka pod rosyjską flagą nie była taka jak się spodziewałem, więc czułem presję przed tą walką. Tak wielu ludzi w Rosji zrobiło wiele dla mnie tak wiele, więc czułem się zobowiązany dla nich, by też dać im coś w zamian. Dlatego to zwycięstwo jest dla mnie bardzo ważne" - zaznaczył gwoli wyjaśnienia presji jaką czuł wychodząc do walki przeciw Ukraińcowi.
"Zawsze czuję pewien niepokój przed walkami. Udało mi się teraz od razu zmniejszyć dystans do przeciwnika, tak aby walka była bardziej jak walka w jiu-jitsu, a w tym czuję się bardzo pewnie, więc wszystko poszło bardzo dobrze dla mnie" - powiedział Monson, portalowi R-Sport. Walka Monsona odbyła się w mieście Bałakowo w regionie saratowskim podczas gali Fight Stars 2. Monson otrzymał rosyjski paszport w listopadzie ubiegłego roku i jak sam mówił wcześniej, zamierza osiągnąć 60 zwycięstw w karierze. Po tym ostatnim jest bliski tego. Warto też zauważyć, że w każdym starcie wspiera go Alexei Oleinik, były mistrz KSW i aktualnie zawodnik UFC.