ACA 92 Poland: zwycięstwo Daniela Omielańczuka, kontrowersje w walce Piotra Strusa, porażka Celińskiego! Wyniki
- Kategoria: Wyniki Polska
- Opublikowano: niedziela, 17, luty 2019
Sobotnia gala ACA 92 Poland na warszawskim Torwarze, była najbardziej udaną edycją czeczeńsko - rosyjskiej organizacji Absolute Champinship Akhmat (dawniej ACB) w jej historii działalności w Polsce. Kilka jej poprzednich imprez, mimo prób zainteresowania produktem i świetnymi walkami spełzało na niczym, więc tym razem udało się w większości wypełnić obiekt stawiając na lokalnych fighterów i wiele gwiazd jakie walczą w ACA.
Poczynając od końca czyli walki wieczoru, o pas wagi półciężkiej walczył polski pretendent Karol Celiński (16-6-1 MMA, 4-1 ACA) z Berkut Arrachion Olsztyn. To było pierwsze podejście Polaka do trofeum po 4 zwycięstwach w organizacji. Uzbecki zawodnik Dovletdzhan Yagshimuradov (17-5-1 MMA, 6-0 ACA) miał 5 zwycięstw a za sobą sensację sezonu 2018 w postaci pokonania przed czasem silnego Batraza Angnaeva na ACB 86 w ubiegłym roku.
"Cebula" początkowo dobrze sobie radził unikając silnych stron krępego Uzbeka mieszkającego w Charkowie na Ukrainie, ale po początkowych niemrawych rundach z minuty na pinute stawał się groźny i w konsekwencji rzutu w czwartej rundy unieruchomił Polaka. karol doznał kontuzji ramienia i w tej sytuacji bronić się nie miał czym. Sędzia przerwał walkę w czwartym starciu a Celiński sam siebie ocenił bardzo krytycznie na briefingu prasowym po walce. Na plus trzeba Karolowi zapisać, że miał odwagę wyjść do dziennikarzy i z podniesioną głową wytłumaczyć porażkę.
Podobnie wyszedł do dziennikarzy Piotr Strus (13-5-2 MMA, 5-2,1NC ACA), który po trzyrundowej batalii przegrał walkę z silnym Czeczenem Ibragimem Chuzhigaevem (13-5 MMA, 11-3 ACA). Ten pojedynek a w zasadzie jego werdykt wzbudził ogromne kontrowersje. Strus przegrał pierwszą rundę, gdy Chuzhigaev trafił go i poszedł na moment na deski. Wybronił się i walczył dalej, zyskując przewagę z minuty na minutę. Drugą rundę należało jemu zapisać na plus. Był stroną atakującą i zadał więcej ciosów. W trzeciej było jeszcze lepiej, bo w końcówce walki sprowadził rywala, miał nawet szansę na duszenie zza pleców i bił z góry.
W momencie przerwania walki nie było chyba żadnego polskiego kibica, który nie wierzyłby w zwycięstwo Piotra. Po tym jak padły słowa o niejednogłośnym werdykcie jasne było, że sędziowie coś wypichcili. Po ogłoszeniu wygranej Czeczena, publiczność długo nie mogła wyjść z szoku i tu w sukurs, przyszedł Piotr Strus uspokajając publiczność i pokazując klasę. Ta uspokoiła się, ale "wynik poszedł w świat". Walka prawdopodobnie otworzyła Chuzingaevowi szansę do starcia o pas (mistrz Albbert Duraev - przyp. autora) o ile organizacja postawi na swoim, bo wewnątrz jest silna opozycja zawodników, klubów i trenerów na walki pomiędzy Czeczenami, jak i czasem pomiędzy zawodnikami narodów kaukaskich. To jednak zmartwienie decydentów ACA a dla Strusa, szansa na rewanż z Duraevem się oddaliła.
Azymut na zwycięski szlak obrał polski weteran UFC Daniel Omielańczuk (21-9 MMA, 2-1 ACB), który przez trzy rundy systematycznie nękał 37-letniego Czeczena Zelimkhana Umieva (11-2 MMA, 5-2 ACA) i cierpliwie zbierając punkty przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To było drugie i bardzo ważne zwycięstwo Daniela po tym jak przegrał z Irańczykiem Amir Aliakbari na gali ACB 89 w Krasnodarze. Dla Umieva, Torwar po raz drugi nie okazał się szczęśliwy po tym jak przegrał tu w 2016 roku ze znanym z pojedynku z Marcinem Różalskim, Salimgereyem Rasulovem w walce o pas ACB.
Przed bardzo trudnym zadaniem stanął niezwykle lubiany przez kibiców w Polsce kuzyn Mameda Khalidova, Aslambek Saidov (23-5 MMA, 6-1 ACA). Kontrowersyjny poza oktagonem zawodnik z Berkut Arrachion Olsztyn, długo nie mógł znaleźć recepty na Brazylijczyka Ciro Rodriguesa (22-9 MMA, 1-2 ACA). W drugim starciu jednak zaczął pracować mocniej i także szczęście uśmiechnęło się do Asłana. Po rozcięciu łuku brwiowego sędzia zatrzymał walkę i choć było to także kontrowersyjne zatrzymanie i widać, że kontrowersje nie opuszczają czeczeńskiego zawodnika, to szczęście sprzyja lepszym i Saidov mógł się cieszyć z wygranej, która może dać mu szansę walki o pas.
Najwięcej emocji wniosło polsko - polskie starcie znanego kickboxera Radosława Paczuskiego (1-0 MMA, 0-1 ACA) z silnym i niezwykle odpornym na ciosy Jarosławem Lechem (2-3 MMA, 0-1 ACA). Ponad 500 kibiców Uniq Fight Club z warszawskiego Wawra darło się w niebogłosy w hali Torwaru przy każdej udanej akcji Paczuskiego. Jednak już w pierwszej rundzie na moment zamilkli, gdy fighter z Katowic dwukrotnie posyłał na deski ich ulubieńca. Pierwszy raz niemal niezauważalnie gdy obaj upadli po akcji i raz wyraźnie, gdy Paczuski przekonał się, że "rekordy nie walczą" a MMA to nieco inny sport niż Kickboxing. Później jednak doświadczenie wzięło górę i serie niskich kopnięć niemal wyłączyły nogi Lecha. Kiedy wydawało się, że Paczuski wygra na punkty, Lech zaatakował obaleniem i sprowadził zawodnika z Warszawy do parteru. Publiczność zamarła, bo wyglądało na to, że zaczyna się wyścig z czasem lub egzekucja. Paczuski w tym momencie pokazał serce i zdołał do końca się wybronić. Lech po werdykcie miał czego żałować, a publiczność w tym momencie oszalała. Walka pokazała Paczuskiemu, że jest nad czym pracować i wkrótce będzie musiał się przeprofilować, pozostawiając K-1, bo trudno to łączyć na etapie nauki.
Warto podkreślić także kilka walk zagranicznych zawodników. Na pewno świetnie zapezentował się Amerykanin Anthony Johnoson Jr. (13-4-1 MMA, 1-0 ACA). Pogromca wielu świetnych fighterów jak Derrick Lewis, Alexander Volkov czy Tim Sylvia, trafił do ACA po tym jak tak naprawdę wygrał z Alexandrem Emelianenko (dano remis w RCC - przyp. red.) teraz nie miał wielkich problemów z rosyjskojęzycznym Denisem Smoldarevem (13-5 MMA, 1-3 ACA) z Łotwy. Udusił go w niecałe trzy minuty i nie nadwaga z piątkowego ważenia tu decydowała o wyniku walki. Być może Johnson będzie następnym rywalem Daniela Omielańczuka, o ile od razu nie dostanie walki o pas. Drugim zagranicznym zawodnikiem, który wyróżnił się na gali był Abdul-Aziz Abdulvakhabov (16-2 MMA, 10-1 ACA). Czeczen, świetnie udusił weterana WSOF Briana Fostera (28-11 MMA, 0-1 ACA), który długo nie mógł dojść do siebie.
Komplet wyników:
Walka wieczoru
93,4 kg: Dovletzhan Yagshimuradov (Uzbekistan) pokonał Karola Celińskiego (Polska) przez TKO (uderzenia) w 4 rundzie (4:16 min)
Karta główna
120,7 kg: Daniel Omielańczuk (Polska) pokonał Zelimkhana Umieva (Rosja) przez decyzję 3-0
84,4 kg: Ibragim Chuzhigaev (Rosja) pokonał Piotra Strusa (Polska) przez niejednogłośną decyzję 2-1
120,7 kg: Tony Johnson Jr. (USA) pokonał Denisa Smoldareva (Łotwa) przez poddanie (trójkątne duszenie rękami) w 1 rundzie (2:42 min)
73,5 kg: Abdul-Aziz Abdulvakhabov (Rosja) pokonał Briana Fostera (USA) przez poddanie (trójkątne duszenie rękami) w 1 rundzie (1:36 min)
Karta wstępna
77,6 kg: Aslambek Saidov (Polska) pokonał Ciro Rodriguesa (Brazylia) przez TKO (zatrzymanie sędziego) w 2 rundzie (1:22 min)
66,2 kg: Daniel Oliveira (Brazylia) pokonał Adlana Bataeva (Rosja) przez KO (uderzenie) w 1 rundzie (1:28 min)
88 kg: Radosław Paczuski (Polska) pokonał Jarosława Lecha (Polska) przez decyzję 3-0
93,4 kg: Jorge Gonzales (Meksyk) pokonał Luke Barnatta (Anglia) przez KO (uderzenie) w 1 rundzie (3:05 min)
84,4 kg: Absul-Rakhman Dzhanaev (Rosja) pokonał Wendresa Carlos da Silva (Brazylia) przez niejednogłośną decyzję 2-1
70,8 kg: Amirkhan Adaev (Rosja) pokonał Efraina Escudero (USA) przez niejednogłośną decyzję 2-1
70,8 kg: Aurel Pirtea (Rumunia) pokonał Hunkara Osmaeva (Rosja) przez decyzję 3-0
57,2 kg: Josiel Silva (Brazylia) pokonał Magomeda Ginazova (Rosja) przez niejednogłośną decyzję 2-0
120,7 kg: Mateusz Łazowski (Polska) pokonał Dawida Kobierę (Polska) przez KO (uderzenie) w 1 rundzie (0:53 min)
57,2 kg: Grzegorz Joniak (Polska) pokonał Shamhana Erzanukaeva (Polska) przez decyzję 3-0
Poczynając od końca czyli walki wieczoru, o pas wagi półciężkiej walczył polski pretendent Karol Celiński (16-6-1 MMA, 4-1 ACA) z Berkut Arrachion Olsztyn. To było pierwsze podejście Polaka do trofeum po 4 zwycięstwach w organizacji. Uzbecki zawodnik Dovletdzhan Yagshimuradov (17-5-1 MMA, 6-0 ACA) miał 5 zwycięstw a za sobą sensację sezonu 2018 w postaci pokonania przed czasem silnego Batraza Angnaeva na ACB 86 w ubiegłym roku.
"Cebula" początkowo dobrze sobie radził unikając silnych stron krępego Uzbeka mieszkającego w Charkowie na Ukrainie, ale po początkowych niemrawych rundach z minuty na pinute stawał się groźny i w konsekwencji rzutu w czwartej rundy unieruchomił Polaka. karol doznał kontuzji ramienia i w tej sytuacji bronić się nie miał czym. Sędzia przerwał walkę w czwartym starciu a Celiński sam siebie ocenił bardzo krytycznie na briefingu prasowym po walce. Na plus trzeba Karolowi zapisać, że miał odwagę wyjść do dziennikarzy i z podniesioną głową wytłumaczyć porażkę.
Podobnie wyszedł do dziennikarzy Piotr Strus (13-5-2 MMA, 5-2,1NC ACA), który po trzyrundowej batalii przegrał walkę z silnym Czeczenem Ibragimem Chuzhigaevem (13-5 MMA, 11-3 ACA). Ten pojedynek a w zasadzie jego werdykt wzbudził ogromne kontrowersje. Strus przegrał pierwszą rundę, gdy Chuzhigaev trafił go i poszedł na moment na deski. Wybronił się i walczył dalej, zyskując przewagę z minuty na minutę. Drugą rundę należało jemu zapisać na plus. Był stroną atakującą i zadał więcej ciosów. W trzeciej było jeszcze lepiej, bo w końcówce walki sprowadził rywala, miał nawet szansę na duszenie zza pleców i bił z góry.
W momencie przerwania walki nie było chyba żadnego polskiego kibica, który nie wierzyłby w zwycięstwo Piotra. Po tym jak padły słowa o niejednogłośnym werdykcie jasne było, że sędziowie coś wypichcili. Po ogłoszeniu wygranej Czeczena, publiczność długo nie mogła wyjść z szoku i tu w sukurs, przyszedł Piotr Strus uspokajając publiczność i pokazując klasę. Ta uspokoiła się, ale "wynik poszedł w świat". Walka prawdopodobnie otworzyła Chuzingaevowi szansę do starcia o pas (mistrz Albbert Duraev - przyp. autora) o ile organizacja postawi na swoim, bo wewnątrz jest silna opozycja zawodników, klubów i trenerów na walki pomiędzy Czeczenami, jak i czasem pomiędzy zawodnikami narodów kaukaskich. To jednak zmartwienie decydentów ACA a dla Strusa, szansa na rewanż z Duraevem się oddaliła.
Azymut na zwycięski szlak obrał polski weteran UFC Daniel Omielańczuk (21-9 MMA, 2-1 ACB), który przez trzy rundy systematycznie nękał 37-letniego Czeczena Zelimkhana Umieva (11-2 MMA, 5-2 ACA) i cierpliwie zbierając punkty przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To było drugie i bardzo ważne zwycięstwo Daniela po tym jak przegrał z Irańczykiem Amir Aliakbari na gali ACB 89 w Krasnodarze. Dla Umieva, Torwar po raz drugi nie okazał się szczęśliwy po tym jak przegrał tu w 2016 roku ze znanym z pojedynku z Marcinem Różalskim, Salimgereyem Rasulovem w walce o pas ACB.
Przed bardzo trudnym zadaniem stanął niezwykle lubiany przez kibiców w Polsce kuzyn Mameda Khalidova, Aslambek Saidov (23-5 MMA, 6-1 ACA). Kontrowersyjny poza oktagonem zawodnik z Berkut Arrachion Olsztyn, długo nie mógł znaleźć recepty na Brazylijczyka Ciro Rodriguesa (22-9 MMA, 1-2 ACA). W drugim starciu jednak zaczął pracować mocniej i także szczęście uśmiechnęło się do Asłana. Po rozcięciu łuku brwiowego sędzia zatrzymał walkę i choć było to także kontrowersyjne zatrzymanie i widać, że kontrowersje nie opuszczają czeczeńskiego zawodnika, to szczęście sprzyja lepszym i Saidov mógł się cieszyć z wygranej, która może dać mu szansę walki o pas.
Najwięcej emocji wniosło polsko - polskie starcie znanego kickboxera Radosława Paczuskiego (1-0 MMA, 0-1 ACA) z silnym i niezwykle odpornym na ciosy Jarosławem Lechem (2-3 MMA, 0-1 ACA). Ponad 500 kibiców Uniq Fight Club z warszawskiego Wawra darło się w niebogłosy w hali Torwaru przy każdej udanej akcji Paczuskiego. Jednak już w pierwszej rundzie na moment zamilkli, gdy fighter z Katowic dwukrotnie posyłał na deski ich ulubieńca. Pierwszy raz niemal niezauważalnie gdy obaj upadli po akcji i raz wyraźnie, gdy Paczuski przekonał się, że "rekordy nie walczą" a MMA to nieco inny sport niż Kickboxing. Później jednak doświadczenie wzięło górę i serie niskich kopnięć niemal wyłączyły nogi Lecha. Kiedy wydawało się, że Paczuski wygra na punkty, Lech zaatakował obaleniem i sprowadził zawodnika z Warszawy do parteru. Publiczność zamarła, bo wyglądało na to, że zaczyna się wyścig z czasem lub egzekucja. Paczuski w tym momencie pokazał serce i zdołał do końca się wybronić. Lech po werdykcie miał czego żałować, a publiczność w tym momencie oszalała. Walka pokazała Paczuskiemu, że jest nad czym pracować i wkrótce będzie musiał się przeprofilować, pozostawiając K-1, bo trudno to łączyć na etapie nauki.
Warto podkreślić także kilka walk zagranicznych zawodników. Na pewno świetnie zapezentował się Amerykanin Anthony Johnoson Jr. (13-4-1 MMA, 1-0 ACA). Pogromca wielu świetnych fighterów jak Derrick Lewis, Alexander Volkov czy Tim Sylvia, trafił do ACA po tym jak tak naprawdę wygrał z Alexandrem Emelianenko (dano remis w RCC - przyp. red.) teraz nie miał wielkich problemów z rosyjskojęzycznym Denisem Smoldarevem (13-5 MMA, 1-3 ACA) z Łotwy. Udusił go w niecałe trzy minuty i nie nadwaga z piątkowego ważenia tu decydowała o wyniku walki. Być może Johnson będzie następnym rywalem Daniela Omielańczuka, o ile od razu nie dostanie walki o pas. Drugim zagranicznym zawodnikiem, który wyróżnił się na gali był Abdul-Aziz Abdulvakhabov (16-2 MMA, 10-1 ACA). Czeczen, świetnie udusił weterana WSOF Briana Fostera (28-11 MMA, 0-1 ACA), który długo nie mógł dojść do siebie.
Komplet wyników:
Walka wieczoru
93,4 kg: Dovletzhan Yagshimuradov (Uzbekistan) pokonał Karola Celińskiego (Polska) przez TKO (uderzenia) w 4 rundzie (4:16 min)
Karta główna
120,7 kg: Daniel Omielańczuk (Polska) pokonał Zelimkhana Umieva (Rosja) przez decyzję 3-0
84,4 kg: Ibragim Chuzhigaev (Rosja) pokonał Piotra Strusa (Polska) przez niejednogłośną decyzję 2-1
120,7 kg: Tony Johnson Jr. (USA) pokonał Denisa Smoldareva (Łotwa) przez poddanie (trójkątne duszenie rękami) w 1 rundzie (2:42 min)
73,5 kg: Abdul-Aziz Abdulvakhabov (Rosja) pokonał Briana Fostera (USA) przez poddanie (trójkątne duszenie rękami) w 1 rundzie (1:36 min)
Karta wstępna
77,6 kg: Aslambek Saidov (Polska) pokonał Ciro Rodriguesa (Brazylia) przez TKO (zatrzymanie sędziego) w 2 rundzie (1:22 min)
66,2 kg: Daniel Oliveira (Brazylia) pokonał Adlana Bataeva (Rosja) przez KO (uderzenie) w 1 rundzie (1:28 min)
88 kg: Radosław Paczuski (Polska) pokonał Jarosława Lecha (Polska) przez decyzję 3-0
93,4 kg: Jorge Gonzales (Meksyk) pokonał Luke Barnatta (Anglia) przez KO (uderzenie) w 1 rundzie (3:05 min)
84,4 kg: Absul-Rakhman Dzhanaev (Rosja) pokonał Wendresa Carlos da Silva (Brazylia) przez niejednogłośną decyzję 2-1
70,8 kg: Amirkhan Adaev (Rosja) pokonał Efraina Escudero (USA) przez niejednogłośną decyzję 2-1
70,8 kg: Aurel Pirtea (Rumunia) pokonał Hunkara Osmaeva (Rosja) przez decyzję 3-0
57,2 kg: Josiel Silva (Brazylia) pokonał Magomeda Ginazova (Rosja) przez niejednogłośną decyzję 2-0
120,7 kg: Mateusz Łazowski (Polska) pokonał Dawida Kobierę (Polska) przez KO (uderzenie) w 1 rundzie (0:53 min)
57,2 kg: Grzegorz Joniak (Polska) pokonał Shamhana Erzanukaeva (Polska) przez decyzję 3-0