free templates joomla

UFC 152 Jones vs Belfort: podsumowanie gali! Wyniki!

Jones vs BelfortZa nami niesamowita ze względu na okoliczności gala UFC 152 "Jones vs Belfort", która połączyła odwołaną UFC 151 z eventem w hali Air Canada Centre w Toronto w Kanadzie w dniu 22 września. Po kontuzji Dana Hendersona, który miał walczyć z mistrzem wagi półciężkiej Jonem Jonesem (17-1 MMA, 11-1 UFC) męskie wyzwanie przyjął Brazylijczyk Vitor Belfort (21-10 MMA, 10-6 UFC) i on miał atakować pozycję mistrza.

To nie wszystkie atrakcje podwójnie numerowanej gali, bowiem w wadze muszej po raz pierwszy o pas mieli walczyć Demetrious Johnson (16-2-1 MMA, 4-1-1 UFC) i Joseph Benavidez (16-3 MMA, 3-1 UFC). Całość dopięły atrakcyjne walki rankingowe.

Najważniejszy był jednak pojedynek wieczoru. "Phenom" jak nazywany jest Vitor Belfort był jednym z najmłodszych mistrzów UFC w zamierzchłej przeszłości i jest jedną z legend tego sportu. 25 letni Jones zaś dziś jest najmłodszym mistrzem UFC i właściwie do niego powinien należeć przydomek "fenomenalny".

Krótka historia tej walki nie musiała mieć krótkiej historii, bo za oboma zawodnikami jest już ogrom dokonań w sferze statystyk i tego co w nieśli do współczesnego MMA. Wbrew temu co twierdziła większość fachowców, pojedynek nie był krótki, choć był bez dwóch zdań jednostronny. Agresorem był młody obrońca pasa, który na wszelkie sposoby starał się dokuczyć niestandardowymi atakami legendarnemu bombardierowi. Belfort słynie z mocnego ciosu, ale nominalnie walczy w wadze średniej choć w jego karierze nie brakowało nawet propozycji na walki w wadze ciężkiej jak ta z Fiodorem Emelianenko w 2009 roku, która nie doszła do skutku. Po nieudanym ataku na mistrza wagi średniej Andersona Silva, gdy Belfort został znokautowany w jednej z najbardziej widowiskowych akcji w historii MMA frontalnym kopnięciem na głowę teraz miał kolejną szansę

Historia jednak to jedno a walka to drugie. MMA zrobiło ogromny postęp i ważne są nie tylko umiejętności, ale i taktyka. Plan nakreślony przez Grega Jacksona, Jonowi Jonesowi miał przynieść szybkie zwycięstwo. Lepiej jednak do czasu. Wiadomo było co jest atutem leworęcznego Belforta a jest nim potworny lewy sierp bity z pełnym skrętem, stąd jasne było, że młody mistrz nie może iść na najsilniejszą broń Vitora. Belfort i stratedzy z Blackzillians przewidzieli ten manewr i Vitor pracował nad Jiu-Jitsu, które miało być pułpką na Jonesa.

W drugiej minucie walki niewiele brakowało by plan się powiódł. Jones sprowadził do parteru Belforta i zaczął dość beztrosko próbować swoich tricków z uderzeniami barkiem i morderczych łokci. Belfort momentalnie skręcił się do pozostawionej na chwilę ręki, przełożył nogę za głowę na dziwnie niefrasobliwego Jonesa i....wyciągnął dźwignię z dołu! Do tej pory nikomu takie patenty nie udawały się z zarozumiałym "Bonesem". Publiczność będąca za Belfortem zawyła w nadzieji na poddanie a przestraszony Jones nerwowo próbował rozbić uchwyt Belforta. Dwa razy wyrżął nim o matę głową, ale Belfort pokazał, że ma mocną głowę jakiej by się nie powstydził rodowity Samoańczyk. Jones zerwał w końcu uchwyt, ale okupił to złamaniem ręki co okazało się już po walce, ale mistrz stwierdził, że ani myślał się poddać.

Postraszony ruszył do zdecyzdowanych i urozmaiconych ataków. Belfort był pod siatką non stop zepchnięty i tylko kontrował przyjmując niezliczone ataki na nogi. W trzecim starciu Jones wykonał klasyczny sidekick trafiając piętą w brzuch Belforta i wydawało się, że już jest po nim ale rutyniarz przetrwał na leżąco te ataki. Był i tak już mocno pokiereszowany ciągłymi atakami łokciami w parterze, ale bronił się dzielnie na plecach. W czwartem starciu zabrakło mu już sił a Jones założył tzw. klucz na rękę i w końcu zmusił do poddania. Widać było, że mimo wieku Belfort jest w życiowej formie, korzysta z doświadczenia i wielu walk jakie toczył. Mimo to, na mistrza takiego jak Jones, "Phenom" jest po prostu zbyt mało... fenomenalny. Jones za "Poddanie Wieczoru" otrzymał dodatkowo 65 tysięcy dolarów co przy jego dochodach przyda się na wyklepanie blachy w rozbitym po pijaku Bentleyu lub na kurs "sposobu na pozyskanie sympatii", ale w tym drugim wypadku kwota może być niewystarczająca.

Walka Josepha Benavideza z Demetriousem Johnsonem miała być pierwszą o pas mistrza wagi muszej i taką była. Było w niej wszystko poza emocjami. Tak nudnym pojedynkiem można by obdzielić kilka brazylijskich czy także polskich "tasiemców" czyli telenowel. Na pewno nie jeden widz w oczekiwaniu na walkę Jones vs Belfort zasnął nie tylko w Polsce. I to nie z uwagi na różnicę czasu i nocną porę transmisji. Po prostu z oktagonu wiało kompletną nudą. Trzy pierwsze rundy były remisowe ze wskazaniem na Benavideza, który psuł punktację w ostatnim momencie rund dając się np. powalić. Dwie mistrzowskie 4 i 5 jednak minimalnie należały do "Mighty Mouse" i on został zwycięzcą i pierwszym historycznym mistrzem wagi muszej w UFC.


O mniej znaczący wymiar miały pozostałe pojedynki głównej karty, ale być może jeden z nich wyłonił pretendenta do pasa wagi średniej. Będzie nim Brytyjczyk Michael Bisping (23-4 MMA, 13-4 UFC), który jednogłośnie pokonał Briana Stanna (12-5 MMA, 6-4 UFC), weterana wojennego i symbol amerykańskiej armii w ramach UFC. Bisping w ostatnich sześciu walkach wygrał pięć razy i to chyba przesądza o tym czy w końcu dostanie walkę w której i tak zdaniem większości nie ma szans. Dodatkowo w USA jego występ nie zainteresuje zbyt wielu fanów, bo nie czują się już oni poddanymi brytyjskiej Królowej, ale może magia Andersona Silvy sprawi, że udźwignie on na sobie sprzedaż PPV za Bispinga.

Udanie powrócił do oktagonu głuchjoniemy fighter Matt Hamill (11-4 MMA, 10-4 UFC) wyraźnie wygrywając z Rogerem Hollettem (13-4 MMA, 0-1 UFC). Z kolei Cub Swanson (18-5 MMA, 3-1 UFC) nie dał żadnych szans Charlesowi Oliveira (16-3 MMA, 4-3 UFC) trafiając go potężnym pojedynczym prawym sierpem w okolice kości jarzmowej i oka. Oilveira złożył się bezpiecznie na macie jak kartka papieru czekając na reakcję sędziego, bo wstać już nie miał szans. Swanson trenujący u Grega Jacksona zainkasował także 65 tysięcy dolarów za "Nokaut Wieczoru" a podwójny bonus (także Jon Jones) dla szkoleniowca z Albuquerque w Nowym Meksyku zadaje kłam twierdzeniu, że jego zawodnicy nie walczą widowisko a on sam dyscypliną taktyczną "zabija MMA".

Świetnie zaprezentował się powracający na arenę UFC Brazylijczyk Vinny Magalhaes (10-5 MMA, 1-2 UFC). Mistrz M-1 Global i mistrz świata grapplingowego ADCC zdołał zmusić do poddania Chorwata Igora Pokrajaca (25-9 MMA, 4-4 UFC). Pokrajac z nieznanych przyczyn wchaodził w niebzpieczne wymiany parterowych technik zamiast szukać korzystnych rozwiązań typu ground and pound. W efekcie w pierwszej rundzie musiał się nawet bronić przed uderzeniami z dołu Magalhaesa. To nie mogło się dobrze skończyć i nie skończyło się dobrze. Brazylijczyk ekwilibrystycznym przejściem będąc na dole zablokował ramię Pokrajaca i przetoczył zmuszając efektownie do poddania. To powinno być "Poddanie Wieczoru", ale wiadomo, że siłowo założona kimura jest cenniejsza od pięknej sztuczki głównie ze względu na fakt, iż Jones jest Amerykaninem a Magalhaes Brazylijczykiem. Dodatkowo Jones ma kontrakt z Nike i potrzebuje pieniędzy a Magalhaes Brazylijczykiem i tylko artystą grapplingu.

Jako "Walkę Wieczoru" wybrano starcie T.J. Grant (19-5 MMA, 6-3 UFC) kontra Evan Dunham (13-3 MMA, 6-3 UFC) i obaj dzielni fighterzy otrzymali po 65 tysięcy. Galę UFC 152 w hali Air Canada Centre w Toronto w prowincji Ontario w Kanadzie, obejrzało 16,800 widzów w hali, którzy wnieśli do kas 1,921 tysięcy dolarów.

Komplet wyników:

Walka o pas wagi półciężkiej UFC:
205 lbs: Jon Jones pokonał Vitora Belforta przez poddanie (klucz na rękę) w czwartej rundzie (0:54 min)

Walka o pas wagi muszej UFC:
125 lbs: Demetrious Johnson pokonał Josepha Benavideza przez niejednogłośną decyzję 2-1 (48-47, 47-48, 49-46)

185 lbs: Michael Bisping pokonał Briana Stanna przez jednogłośną decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
205 lbs: Matt Hamill pokonał Rogera Holletta przez jednogłośną decyzję 3-0 (29-28, 30-27, 30-27)
145 lbs: Cub Swanson pokonał Charlesa Oliveira prze KO (ciosy) w pierwszej rundzie (2:40 min)

Pozostałe walki:
205 lbs: Vinny Magalhaes pokonał Igora Pokrajaca przez poddanie (dźwignia na łokieć) w drugiej rundzie (1:14 min)
155 lbs: T.J. Grant pokonał Evana Dunhama przez jednogłośną decyzję 3-0 (29-28, 30-27, 29-28)
170 lbs: Sean Pierson pokonał Lance Benoista przez jednogłośną decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
145 lbs: Marcus Brimage pokonał Jimy'ego Hettesa przez jednogłośną decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
170 lbs: Seth Baczynski pokonał Simeona Thoresena przez KO (lewy sierpowy) w 1 rundzie (4:10 min)
135 lbs: Mitch Gagnon pokonał Walela Watsona przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (1:09 min)
170 lbs: Kyle Noke pokonał Charlie Brennemana przez TKO (uderzenia w parterze) w 1 rundzie (0:45 min)