Cage Warriors 58: dziesiąte zwycięstwo Michała Andryszaka!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: sobota, 24, sierpnia 2013
Dziesiąte zawodowe zwycięstwo odniósł 21-letni polski zawodnik MMA Michał Andryszak (10-3 1NC) podczas gali angielskiej organizacji Cage Warriors 58, która miała miejsce w hali Olympisk Arena w Groznym, stolicy Czeczenii w sobotę 24-go sierpnia. Polak przez dyskwalifikację w pierwszej rundzie pokonał Mołdawianina Iona Cutelaba (4-1). Niestety wygrać się nie udało innemu debiutantowi Sebastianowi Romanowskiemu (7-2), który został zmuszony do poddania w pierwszej rundzie przez Alexa Enlunda (8-2) z Anglii.
Walka Andryszaka była drugą w hierarchii ważności i poprzedziła główne starcie wieczoru Viktora Halmi (14-6) z Węgier i miejscowego zawodnika Beslana Isaeva (24-6). Bydgoszczanin uzyskał znaczącą przewagę już na początku pojedynku, obalając i obijając z góry bardzo silnego fizycznie rywala. Niestety nie udało mu się zakończyć pojedynku w parterze a po trzech minutach, to Mołdawianin lepiej wyszedł lepiej na obaleniu i zaczął atakować z góry. Andryszak bronił się pozycją "żółwia" a rozochocony Mołdawianin uderzał gdzie popadło w tym silnie w tył głowy, co spotkało się z reakcją sędziego. Gdy Polak wstał widać było, że ciosy zrobiły swoje i trzeba było interwencji lekarza. Sędzia nie miał wyjścia, bo patrząc na powtórki nie było wątpliwości, że Cutelaba uderzał nieprawidłowo. Zapewne nie tak wyobrażał sobie tę walkę Andryszak, ale "zwycięzców się nie sądzi" i to dłoń Polaka powędrowała w górę.
Walka Andryszaka była drugą w hierarchii ważności i poprzedziła główne starcie wieczoru Viktora Halmi (14-6) z Węgier i miejscowego zawodnika Beslana Isaeva (24-6). Bydgoszczanin uzyskał znaczącą przewagę już na początku pojedynku, obalając i obijając z góry bardzo silnego fizycznie rywala. Niestety nie udało mu się zakończyć pojedynku w parterze a po trzech minutach, to Mołdawianin lepiej wyszedł lepiej na obaleniu i zaczął atakować z góry. Andryszak bronił się pozycją "żółwia" a rozochocony Mołdawianin uderzał gdzie popadło w tym silnie w tył głowy, co spotkało się z reakcją sędziego. Gdy Polak wstał widać było, że ciosy zrobiły swoje i trzeba było interwencji lekarza. Sędzia nie miał wyjścia, bo patrząc na powtórki nie było wątpliwości, że Cutelaba uderzał nieprawidłowo. Zapewne nie tak wyobrażał sobie tę walkę Andryszak, ale "zwycięzców się nie sądzi" i to dłoń Polaka powędrowała w górę.