W sobotę 25-go lutego w hali Home Credit Arena w czeskim Libercu odbyła się gala KSW 79: De Fries vs. Duffee 2, będącą debiutem polskiej organiacji u naszych poółudniowch sąsiadów. W walce wieczoru Anglik Phil De Fries (23-6 MMA, 9-0 KSW) obronił pas wagi ciężkiej zmuszając uderzeniami w parterze do przerwania walki z pretendentem Toddem Duffee'ym (9-4 MMA, 0-1 KSW) w pierwszej rundzie.

36-letni Anglik po raz siódmy obronił pas mistrza i dodatkowo udanie zrewanżował się rywalowi za przegrany pojedynek przed 11 laty, gdy spotkali się na gali UFC 155: Dos Santos vs. Velasquez 2. Wówczas Amerykanin znokautował De Friesa w pierwszej rundzie. Tu stało się podobnie tyle, że sytuacja się odwróciła na korzyść Anglika.

Inną rzeczą jest fakt, że De Fries nie tylko jest najdłużej panującym mistrzem, ale i najnudniej dla widzów. Pustki na trybunach w Libercu dobitnie mówią, jakie zainteresowanie na europejskim rynku budzi aktualny mistrz wagi ciężkiej w podobno "największej w Europie" organizacji MMA. To nie tylko problem De Friesa, ale niewątpliwie delikt promocyjny.

Kibiców w Libercu miał ściągnąć Dominik Humburger (6-0 MMA, 2-0 KSW). Czeski wojak męczył się okrutnie z silnm krępym Brazylijczykiem Jorge Bueno (8-2 MMA, 0-1) i chyba poza przedstawicielami czeskiej armii, wielu więcej kibiców nie udało się ściągnąć. Szkoda, bo pojedynek był jednym z najbardziej emocjonujących na tej gali. Wygrał, ale do końca walki musiał unikać ataków i wejść w nogi rywala.

Niewątpliwie największe emocje wywołali dwaj kickboxerzy. Arkadiusz Wrzosek (2-0 MMA, 2-0 KSW) i Tomas Mozny (1-2 MMA, 0-1 KSW). To co działo się w tej walce można określić jako thriller. Wrzosek potężnie okopał nogę Słowaka i prawie wyłączył go kopnięciem na głowę. Mozny padał i wstawał, ale był groźny do końca i udało mu się także trafić Wrzoska dwukrotnie i posłać na deski. Obaj kończyli walkę skrajnie porozbijani i po niej udali się do szpitala, gdzie spotkali się i zrobili sobie pamiątkowe foto. Wrzosek udanie zrewanżował się Moznemu za porażkę sprzed 8 laty w Kickboxingu i jest murowanym kandydatem do walki na Stadionie Narodowym w Warszawie w dniu 3- czerwca. Z kim to się okaże.

Ciekawy był też pojedynek polskich weteranów Michała Kity (22-15-1 MMA, 4-6 KSW) i Daniela Omielańczuka (26-14-1 MMA, 1-4 KSW). Obaj znali się doskonale, sparowali razem, są w jednej grupie promotorskiej (Shocker MMA Solutions) i dali dobre widowisko, choć obaj mieli kłopoty kondycyjne już po pierwszej rundzie. Ostatecznie dzięki lepszm zapasom to Kita zdołał sprowadzić rywala i rozbić w parterze.

Komplet wyników:

Karta wstępna
84,3 kg: Matyas Viszlay (Słowacja) pokonał Frederico Komuenha (Czechy) przez decyzję 3-0 (30-26, 30-26, 30-26)
59,0 kg: Natalia Baczyńska-Krawiec (Polska) pokonał Petra Částková (Czechy) przez decyzję 3-0 (30-27, 29-28, 30-27)

Karta główna
68,5 kg: Ramzan Jembiev (Francja) pokonał Murilo Delfino (Brazylia) przez KO (wysokie kopnięcie) w 2 rundzie (0:17 min)
84,3 kg: Andreas Gustafsson (Szwecja) pokonał Davida Hoška (Czechy) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (2:33 min)
77,6 kg: Brian Hooi (Holandia) pokonał Jivko Stoimenov (Bułgaria) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (3:52 min)
120,6 kg: Michał Kita (Polska) pokonał Daniel Omielańczuk (Polska) przez TKO (uderzenia) w 3 rundzie (2:06 min)
120,6 kg: Arkadiusz Wrzosek (Polska) pokonał Tomáš Možný (Słowacja) przez decyzję 3-0 (29-27, 29-27, 29-27)
84,3 kg: Dominik Humburger (Czechy) pokonał Jorge Bueno (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)

Main event
120,2 kg: Phil De Fries (Anglia) pokonał Todda Duffee'ego (USA) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (3:46 min)

Autor: Tomasz Majewski