free templates joomla

UFC Fight Night 176: Overeem demoluje Walta Harrisa! Wyniki & Video

Walt Harris vs Alistair OvereemW sobotnią noc z 16 na 17 maja w hali VyStar Veterans Memorial Arena w Jacksonville na Florydzie (USA), odbyła się gala UFC Fight Night 176: Overeem vs. Harris, znana też jako UFC on ESPN 8. W dramatycznej walce wieczoru weteran wielu organizacji Alistair Overeem (46-18 MMA, 11-7 UFC) z Holandii pokonał Walta Harrisa (13-8 MMA, 6-7 UFC). To była 46 wygrana "Demolition Mana" i najlepszy prezent urodzinowy, bo 17-go maja Holender skończył 40 lat.

Wiele osób oczekiwało tego pojedynku i stawiało Overeema jako 100-procentowego faworyta walki. Tymczasem to rywal zaczął lepiej, trafiając w serią w głowę i na czubek brody i rzucając Overeema na deski pod siatką. Rozpoczęła się egzekucja, ale zabrakło kilku ciosów i Harris "podpalił się" tracąc sporo sił.

Overeemowi udało się wstać i Harris podjął najgłupszą decyzję atakując rywala wskokiem z frontalnym kopnięcie, gdzie przewrócił się i wpadł bezwładnie pod Overeema. Stary lis nie wypuścił takiej okazji i zamęczał rywala do końca rundy zmiękczając uderzeniami. Po wznowieniu opadły z sił Harris czekał na regenerację i oddech a tymczasem otrzymał kopnięcie na głowę poprawione silnym ciosem bokserskim i padł na deski. Rozbijanie go trwało niecałe 40 sekund niem litościwy sędzia Dan Miragliotta zatrzymał walkę.

Pojedynek miał wiele dodatkowych emocji. Dla Harrisa był pierwszym po rodzinnej tragedii związanej ze śmiercią córki. Po walce podziękował władzom UFC za okazane współczucie. Organizacja podkreślała ten fakt m.in. przy promocji tego pojedynku, wielokrotnie pokazując w materiale filmowym wzruszające sceny i przypominając o postaci 19-letniej Aniah Blanchard, pasierbicy zawodnika. Na ile to etyczne to już muszą ocenić sami widzowie a najbardziej sam zawodnik. Po prostu w walce o pieniądze i oglądalność nie ma już dawno żadnych świętości a korzystanie z tragedii znamy z własnego podwórka. Na szczęście tej presji oczekiwań nie uległ Overeem i walkę potraktował sportowo.

Nieznacznie na punkty wygrała walkę dwukrotna pretendentka do pasa mistrzowskiego i zarazem dwukrotna rywalka naszej Joanny Jędrzejczyk, Claudia Gadelha (18-4 MMA, 7-4 UFC) z Brazylii. Jej rywalka Angela Hill (12-8 MMA, 7-8 UFC) była w serii częstych startów i w ciągu trzech zwycięstw. Gadelha miała wiele problemów ostatnio, ale tym razem była w dobrej formie. Mocniej trafiała choć raz nie ustrzegła się i przepuściła uderzenie, które posłało ją na deski. Pozbierała się jednak i do końca trafiała w wymianach mocniej. Sędziowie nie byli jednomyślni, ale w większości ujęli się za Brazylijką. Może ona nadal liczyć się w walce o najwyższe trofea wagi słomkowej.

O zwycięstwie Krzysztofa Jotko (22-4 MMA, 9-4 UFC), który pokonał jednogłośnie na punkty Amerykanina Eryka Andersa (13-5 MMA, 5-5 UFC) pisaliśmy w osobnym poście, ale warto zadać sobie pytanie, kto będzie następnym rywalem Polaka i na ile forma z soboty, wystarczy na walki z takimi talentami jak Edmen Shabazyan czy wielu innych? Polakowi mimo trzech zwycięstw w dość ciężkim stylu, potrzebne jest spektakularne zwycięstwo.

W karcie głównej ordynarnie ograbiony ze zwycięstwa został Brazylijczyk Edson Barboza (20-9 MMA, 14-9 UFC), który potężnie obtłyukł Amerykanina Dana Ige (14-2 MMA, 6-1 UFC). Naprawdę trzeba było mieć dużo złej woli by pozbawić go zwycięstwa a jednak sędziowie tego dokonali. Arbiter Salvatore D’Amato dał Barbozie tylko pierwszą rundę a Troy Wincapaw tylko trzecią. Przyzwoicie zachował się tylko Derek Cleary, dając wygraną Brazylijczykowi. Ten debiutu w wadze piórkowej długo nie zapomni. Co kierowało sędziami? Utrzymanie serii zwycięstw zawodnika z Hawajów najprawdopodoniej. To naprawdę rozczarowujące i frustrujące.

Za “Fight of the Night” uznano walkę Chińczyka Song Yadonga (16-4-1 MMA, 5-1 UFC) i Ekwadorczyka Marlona Vera (17-6-1 MMA, 9-5 UFC). Z werdyktem dającym wygraną Yadongowi także sporo osób nie mogło się pogodzić włacznie z Marlonem Verą. Ostatecznie bonusy po 50 tysięcy dolarów wynagrodzą te niedogodności.  

Bonus “Performance of the Night” otrzymała Amerykanka Cortney Casey (9-7 MMA, 5-6 UFC) za poddanie Mary Romero Borelli (12-8 MMA, 2-4 UFC). To pierwsze poddanie Casey od 2016 roku, stąd tak cenne. Drugi bonus dostał mający portorykańskie korzenie Miguel Baeza (9-0 MMA, 2-0 UFC) za znokautowanie weterana Matta Browna (22-17 MMA, 15-11 UFC), który chyba winien już myśleć o zakończeniu kariery lub wyłacznie o walkach z olboyami jakich jest w UFC bez liku i są trzymani ze względu na nazwiska.

Komplet wyników:

Main event
120,7 kg: Alistair Overeem (Holandia) pokonał Walta Harrisa (USA) przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (0:39 min)

Karta główna
52,6 kg: Cláudia Gadelha (Brazylia) pokonała Angelę Hill (USA) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (28-29, 29-28, 29-28)
66,2 kg: Dan Ige (USA) pokonał Edsona Barboza (Brazylia) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (28-29, 29-28, 29-28)
84,4 kg: Krzysztof Jotko (Polska) pokonał Eryka Andersa (USA) przez decyzję 3-0 (30-27, 29-28, 29-28)
66,2 kg: Song Yadong (Chiny) pokonał Marlona Vera (Ekwador) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)

Karta wstępna
77,6 kg: Miguel Baeza (USA) pokonał Matta Browna (USA) przez KO (uderzenia) w 2 rundzie (0:18 min)
84,4 kg: Kevin Holland (USA) pokonał Anthony'ego Hernandeza (USA) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (0:39 min)
66,2 kg: Giga Chikadze (Gruzja) pokonał Irwin Rivera (USA) przez decyzję 3-0 (30-26, 30-27, 30-27)
66,2 kg: Nate Landwehr (USA) pokonał Darren Elkins (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 30-27, 30-27)
57,2 kg: Cortney Casey (USA) pokonała Marę Romero Borellę (Brazylia) przez poddanie (dźwignia na ramię) w 1 rundzie (3:36 min)
120,7 kg: Rodrigo "Zé Colmeia" Nascimmento (Brazylia) pokonał Doan'Tale Mayesa (USA) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (2:05 min)