free templates joomla

Semmy Schilt zwycięża na Glory 4 Toky HW Grand Slamm! Podsumowanie!

Semmy Scilt39 letni Holender Semmy Schilt (43-6-1) został triumfatorem najważniejszego tegorocznego turnieju Kickboxingu jakim był sylwestrowy 16 osobowy turniej Glory 4 Grand Tokyo - 2012 Heavyweight Grand Slam Tournament, który wbrew nazwie odbył się nie w Tokio a w nieodległej od stolicy Japonii, Saitamie. Turniej połączony był z galą Dream.18 na której toczono walki MMA.


W finale Grand Slamm najcięższy (ok. 130 kg) i najwyższy, bo mierzący 212 cm zawodnik teamu Golden Glory pokonał Rumuna Daniela Ghitę, po wysokim kopnięciu, które nie trafiło w głowę a w blokującą rękę, ale spowodowało upadek rumuńskiego bombardiera. Było na tyle silne, iż wrażliwy sędzia z Holandii Joop Ubeda, przerwał walkę i nie dał drugiej szansy Rumunowi. Schilt otrzymał 400 tysięcy dolarów za wygranie Grand Slamm a pokonany Ghita, 100 tysięcy.

Złośliwie można by stwierdzić, że Schilt będzie miał za co postawić sushi sędziemu ze swojej ojczyzny, bo powtórki bezlitośnie pokazały, iż kopnięcie trafiło w blok ręką i ona owszem, przeniosła część siły kopnięcia tyle, że Ghita rozsądnie wstał nie spiesząc się a do gongu brakowało raptem kilku sekund. Walka nie była jeszcze przegrana dla Rumuna. Wybór tego a nie innego sędziego (np. z Japonii) w finale nie był najszczęśliwszym rozwiązaniem. Ubeda był już wyrzucony niegdyś z It's Showtime przez Simona Rutza, ówczesnego właściciela. Powody były niejasne, ale z grubsza chodziło o krytykę jego pracy i fakt, że często starał się być większą gwiazdą niż walczący zawodnicy. Irytował szarpiąc czasem tych z niższych wag. Tutaj nie miał takiej szansy, ale "swoją cegiełkę" niewątpliwie dołożył do obrazu tej walki.

Co by jednak nie powiedzieć, to Schilt był jednym z faworytów. To fakt, że z czołówki zawodników obok Ghity, Gokhana Saki czy objawienia turnieju - Marokańczyka Ben Saddika z Belgii, nie jest najlepiej wyszkolonym technicznie zawodnikiem, ale warunkami fizycznymi góruje i każdy kto chce go pokonać musi wspiąć się na szczyt możliwości. Ostatni raz w karierze udało się Peterowi Aertsowi w 2010 roku w finałowym K-1 World GP. Sam Semmy jest czterokrotnym triumfatorem ówczesnego najlepszego turnieju a ten sukces można dopisać jako piąte zwycięstwo a na pewno potwierdzenie poprzednich sukcesów. Tym bardziej, że konkurencyjne wobec Glory, K-1 Rising nie zrobiło w tym roku finałowego turnieju. Być może warto by się zastanowić czy górny limit wagi ciężkiej nie byłby wskazany tak jak ma np. UFC w MMA, bo zrównoważyłoby to szanse innych zawodników. Na razie Semmy Scilt był i jest bezkonkurencyjny a warunki fizyczne to jego 50% wartości.

Ghita doszedł do finału, ale zatracił gdzieś agresję. Męczył się z debiutantem Jhonata Dinizem z Brazylii w pierwszej walce i wówczas nie wyglądało na to, że dojdzie do finał, tym bardziej, iż Jamal Ben Saddik zaprezentował się niezwykle groźnie pokonując znanego Errola Zimmermana z teamu Golden Glory. Jednak 22 letni Ben Saddik mierżący także ponad dwa metry, miał za mało doświadczenia na wygranie walki z Rumunem i padł po silnym trafieniu na tułów. Niewątpliwie to przyszłość Kickboxingu i spadkobierca Badra Hari, rodaka który wybrał więzienie zamiast sportowej rywalizacji i to największy nieobecny tegorocznej rywalizacji.

Gokhan Saki, który w tym roku w styczniu zebrał straszne lanie od Hariego, tym razem odpadł po walce ze Schiltem. Gokhan pokazywał determinację i jak zawsze świetną technikę, tyle że robił to na pokaz i ma najgorsze warunki fizyczne z czołówki fighterów. W starciu z zawodnikiem z najlepszymi warunkami i przeciętną techniką przegrał, ale nawet zawsze spokojna japońska publika ceniąca zawsze mniejszych fighterów wygwizdała werdykt. Schilt nie jest lubiany w Japonii, bo trudno się komukolwiek tam identyfikować z nim. To porównanie jak holenderskiego pomidora zimą do naturalnego.

Słabo wypadli tak znani zawodnicy jak Remy Bonjasky (78-12) i Peter Aerts (104-30-1). Ich czas najwyraźniej minął. Bonjasky tradycyjnie starał się jak najmniej zmęczyć w krótkich dwuminutowych rundach. Sprawiał wrażenie jakby przyjechał na dobre sushi do miejsca gdzie je wymyślono i dodatkowo spędzić Sylwestra w kraju gdzie ktoś go pamięta i lubi. 22 letni Jamal Ben Saddik za nic miał jego tytuły i bez kompleksów wypunktował byłego trzykrotnego mistrza K-1 WGP. Tak samo lub bardziej utytułowany "Holenderski Drwal" czyli Aerts, najprawdopodobniej zjawił się z kontuzją lub doznał jej w trakcie walki z przeciętnym Mouradem Bouzidi (66-20-2-1NC) i po pierwszej rundzie, gdzie atakował bez opamiętania, w przerwie poddał walce. Obaj to piękny kawałek historii K-1, ale niestety już trochę nieświeży. Podobna uwag dotyczy Sergeia Kharitonova (3-3). Rosjanin z Golden Glory pokazał się jako wolny nawet na tle tak wolnego zawodnika jak Rico Verhoven (38-7-1), który zawsze walczył ociężale. Tym razem jednak wystarczyło to na Kharitonova i powinien on się skupić na MMA.

W superfight wystąpił słynny francuski weteran K-1 i MMA Jerome Le Banner (73-21-2), w Polsce znany z rezygnowania z walk w KSW. 40 letni "Geronimo" bił się z 32 letnim Koichi'm Pettasem (26-8), który od nazwiska słynnego karateki i swojego mentora przyjął jako swoje ringowe. Japończyk bardzo się starał i dotrwał do trzeciej rundy, kiedy to różnica wagi ponad 15 kg i umiejętności bokserskie zrobiły swoje. Koichi zainkasował lewy sierp i był to tak zwany "ciężki dzwon". Długo cucony zdołał się w końcu podnieść, ale trauma chyba mu pozostanie.

Dobrze pokazał się także flagowy zawodnik grupy Golden Glory w kategorii do 70 kg - Robin Van Roosmalen (38-14-3), który pokonał Yuichiro “Jienotsu” Nagashimę (17-5) z Japonii. Pozujący na kobietę Nagashima, był potwornie obijany i gołym okiem było widać, że damskie czarowanie przeciwko "holenderskiemu sokowi" niewiele mogą wskórać. Różnica siły na korzyść Holendra była olbrzymia i jako żywo przypomina on mniejszą kopię słynnego Alistaira Overeema. Patrząc na siłę uderzeń i kopnięć, oraz agresją z jaką walczy nie w sposób się oprzeć wrażeniu, że może to być ten sam "sok pomarańczowy".

Turniej i galę trzeba ocenić jako bardzo udaną. Pełne trybuny i emocjonujące walki prowadzone w szybkim tempie dały dobry efekt. Wprowadzono tylko dwuminutowe rundy w turnieju i tylko dwa razy skorzystano z dogrywkowej trzeciej. Wydawało się, że eksperymentalny szesnastoosobowy skład i duża ilość walk wpłyną na kontuzje uczestników, ale faktycznie do finału dostali się faworyci i oni rozstrzygnęli walkę między sobą. Wygrał najmocniejszy tego wieczora Semy Schilt a fani Kickboxingu znów mogli zobaczyć rywalizację najlepszych fighterów świata K-1.

Komplet wyników:

Super Fight
+96 kg: Jerome Le Banner (Francja) pokonał Koichi Pettasa (Japonia) przez KO (prawy sierp) w 3 rundzie

Turniej HW Kickboxingu
Semmy Schilt (Holandia) pokonał Brice Guidona (Francja) przez KO (lewy prosty) w 2 rundzie
Rico Verhoeven (Holandia) pokonał Sergeya Kharitonova (Rosja) przez decyzję 5-0
Gokhan Saki (Turcja) pokonał Raoumaru (Japonia) przez TKO (dwukrotne liczenie) w 1 rundzie
Anderson “Braddock” Silva (Brazylia) pokonał Igora Jurkovica (Chorwacja) przez TKO (dwukrotne liczenie) w 1 rundzie
Remy Bonjasky (Holandia) pokonał Filipa Verlindena (Belgia) przez decyzję 5-0
Jamal Ben Saddik (Belgia/Maroko) pokonał Errola Zimmermana (Curracao) przez decyzję 5-0
Mourad Bouzidi (Tunezja) pokonał Petera Aertsa (Holandia) przez TKO (kontuzja) po 1 rundzie
Daniel Ghita (Rumunia) pokonał Jhonata Diniza (Brazylia) przez decyzję 5:0

Ćwierćfinał Turnieju
Semmy Schilt (Holandia) pokonał Rico Verhoevena (Holandia) przez decyzję 5-0
Gokhan Saki (Turcja) pokonał Andersona “Braddocka” Silva (Brazylia) przez TKO (lewy sierp) w 1 rundzie
Jamal Ben Saddik (Belgia/Maroko) pokonał Remy'ego Bonjasky'ego (Holandia) przez decyzję 5-0
Daniel Ghita (Rumunia) pokonał Mourada Bouzidi (Tunezja) przez TKO (ciosy na tułów) w 2 rundzie

Super Fight
85 kg: Jason Wilnis (USA) pokonał Toshio Matsumoto (Japonia) przez decyzję 5-0

Półfinały Turnieju
Semmy Schilt (Holandia) pokonał Gokhana Saki (Turcja) przez decyzję
Daniel Ghita (Rumunia) pokonał Jamal Ben Saddik (Belgia/Maroko) przez KO (kopnięcie na tułów) w 1 rundzie

Super Fight
53 kg: Mutsuki Ebata (Japonia) pokonał San Che Kima (Korea) przez decyzję 5-0 (149-136)
70 kg: Robin Van Roosmalen pokonał Yuichiro “Jienotsu” Nagashima (Japonia) przez decyzję 5-0 (150-130)

Finał Turnieju
Semmy Schilt (Holandia) pokonał Daniela Ghitę (Rumunia) przez TKO w 1 rundzie (1:52 min)