Wiele wskazuje na to, że już w 2015 roku z ringiem pożegna się Badr Hari (106-12). Zanim niespełna 31-letni kickboxer definitywnie zawiesi rękawice na kołku, chciałby stoczyć ostatnią walkę, a miałaby się ona odbyć jeszcze w tym roku, w jego ojczystym Maroku.

Swoją decyzję argumentuje chęcią spędzania większej ilości czasu ze swoją córką. Inne powody, których oficjalnie nie sformuował, mogą być związane z jego problemami natury prawnej, gdyż jak niedawno pisaliśmy TUTAJ, został skazany na sześć miesięcy więzienia za pobicie biznesmena Koena Everinka. ''The Golden Boy'' dostał od sądu kilka miesięcy na uporządkowanie swoich spraw, zanim zacznie odbywać wyrok. Stąd też nie dziwi fakt, iż chciałby zawalczyć po raz ostatni w jak najszybszym terminie.

Hari'emu marzy się, żeby swoją finałową konfrontację stoczyć w Maroku, a konkretnie w Marrakeszu na tamtejszym stadionie. W tym celu chciałby poprosić o pomoc w zorganizowaniu tego wydarzenia samą głowę państwa, króla Mohammeda VI: ''Nigdy nie prosiłem króla o cokolwiek. Ale teraz mam nadzieję, że zainterweniuje w celu spełnienia mojego marzenia.''

Jeśli marokański monarcha darzy bodajże największego buntownika w świecie Kickboxingu podobną sympatią co rządzący w Czeczenii Ramzan Kadyrov, to Hari taki pożegnalny występ ma jak w banku. Czy tak faktycznie się stanie, powinniśmy dowiedzieć się w najbliższych dniach.