W UFC najwidoczniej stwierdzono, iż przebrała się miarka w związku z notorycznymi uwagami pod jej adresem ze strony jej pracownika, Wanderlei'a Silvy (35-12-1 MMA, 5-7 UFC). Brazylijczyk, który już od ponad dwóch lat nie miał okazji pokazać się w oktagonie, stał się bodaj największym krytykiem działań organizacji, a w swoim ostatnim wywodzie na ten temat oskarżył UFC o ustawianie walk (TUTAJ).

Wygląda na to, że przelała się czara goryczy i w UFC podjęto zdecydowane działania, żeby oskarżenia, jakie wymierzał w jej stronę Silva, nie uszły mu bezkarnie. Dlatego też we wtorek ''The Axe Murderer'' został pozwany do sądu okręgowego stanu Nevada za zniesławienie i dyskredytowanie działań organizacji. W związku z tym UFC domaga się odszkodowania za straty moralne, a także pokrycia kosztów obsługi prawnej. Suma, jaką organizacja chciałaby otrzymać w ramach rekompensaty wynosi minimum 10 000 dolarów.

Silva ma 20 dni na odpowiedź w tej sprawie. Niewykluczone, iż zaprawiony w bojach z UFC fighter nic z tym nie zrobi, co tylko dodatkowo podniosłoby ciśnienie wśród najwyżej sytuowanych przedstawicieli UFC. Faktem jednak jest, iż Brazylijczyk sam na siebie sprowadził tę sytuację naiwnie myśląc, że jego pracodawca nie będzie reagować na te wszystkie zniesławienia. Teraz być może będzie musiał za to zapłacić. Z pewnością to jeszcze nie koniec tej waśni.