Bójka Daniela Cormiera i Jona Jonesa przed UFC 178! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 04, sierpnia 2014
Prawdziwą drakę wywołali dwaj uczestnicy walki wieczoru gali UFC 178: "Jones vs Cormier" czyli pretendent do pasa mistrza wagi półciężkiej UFC, Daniel Cormier (15-0 MMA, 4-0 UFC) i aktualny mistrz Jon Jones (20-1 MMA, 14-1 UFC). stało się to podczas dzisiejszego “Ultimate Media Day” w MGM Grand Hotel w Las Vegas.
Samą galę Ultimate Fighting Championship przeprowadzi też w MGM Grand Garden Arena w Las Vegas, ale nie to jest problemem. Problemem jest fakt, że zawodnicy Sztuk Walki coraz bardziej wzorują się na nie bójmy się tego powiedzieć "poje...cach" z boksu czy wrestlingu, by zainteresować kibiców swoją walką. Czym różni się taki początek pojedynku od takiego finału jaki miał miejsce w walce Paul Daley vs Josh Koscheck? Niczym, to to samo niesportowe zachowanie. Tyle, że to zachowanie usprawiedliwiane jest "promocją" pojedynku.
Widać, inaczej nie zainteresowałby on nikogo lub niewielu. UFC głównie zależy na zainteresowaniu "frajerów" czyli tych, którzy nigdy nie kupiliby PPV dla samej walki, ale kupią dla draki. I to model jaki jest dziś akceptowany w boksie, MMA czy innych sportach walki. Jaki będzie finał tego typu zachowań? Wzrost agresji i promocja agresji. Być może któregoś dnia, ktoś kto potraktuje to serio weźmie noż lub pistolet i strzeli rywalowi w klatkę? Oczywiście to może się zatrzymać, ale wszystko zależy od reakcji na zachowanie obu zawodników. Jakie będą konsekwencje lub finał takich "promocji" i reakcja władz UFC? Jak mówią, pożyjemy zobaczymy.
Samą galę Ultimate Fighting Championship przeprowadzi też w MGM Grand Garden Arena w Las Vegas, ale nie to jest problemem. Problemem jest fakt, że zawodnicy Sztuk Walki coraz bardziej wzorują się na nie bójmy się tego powiedzieć "poje...cach" z boksu czy wrestlingu, by zainteresować kibiców swoją walką. Czym różni się taki początek pojedynku od takiego finału jaki miał miejsce w walce Paul Daley vs Josh Koscheck? Niczym, to to samo niesportowe zachowanie. Tyle, że to zachowanie usprawiedliwiane jest "promocją" pojedynku.
Widać, inaczej nie zainteresowałby on nikogo lub niewielu. UFC głównie zależy na zainteresowaniu "frajerów" czyli tych, którzy nigdy nie kupiliby PPV dla samej walki, ale kupią dla draki. I to model jaki jest dziś akceptowany w boksie, MMA czy innych sportach walki. Jaki będzie finał tego typu zachowań? Wzrost agresji i promocja agresji. Być może któregoś dnia, ktoś kto potraktuje to serio weźmie noż lub pistolet i strzeli rywalowi w klatkę? Oczywiście to może się zatrzymać, ale wszystko zależy od reakcji na zachowanie obu zawodników. Jakie będą konsekwencje lub finał takich "promocji" i reakcja władz UFC? Jak mówią, pożyjemy zobaczymy.