Po przegraniu cywilnego procesu o gwałt w rodzimej Irlandii Conor McGregor stara się pokazać, że pracuje nad sobą i odbudową pozytywnego wizerunku. O ile walka w UFC na zasadach MMA jest już nawet przez UFC odsuwana na odległy plan "Notorius" wraca do pomysłu mającego już cztery lata czyli bokserskiej walki z Jake'm Paulem.

Amerykanin po walce z Mike Tysonem jest na fali popularności jakiej nie miał nigdy. McGregor zaznał walką z Floydem Mayweatherem tego samego i chce zderzenia tych światów. W tym kierunku wysyła mocne sygnały w postaci zdjęć i nagrań z bokserskich treningów. Co więcej mniej lub bardziej podchwytuje i dystrybuuje to prasa.

Reporter Ariel Helwani ujawnił nawet, że odbyły się wstępne rozmowy na temat walki w Indiach, do której może dojść dzięki indyjskiemu miliarderowi Anantowi Ambani, ale nie skontaktowano się jeszcze z UFC. A UFC ma kontrakt z Conorem. Dziennikarz ESPN Salvador Rodriguez twierdzi, że rewanżowa walka między Jakiem i McGregorem jest „możliwa” i odbędzie się w połowie 2025 roku. Trudno ocenić na ile to wiarygodne twierdzenie. Rodriguez napisał na X: „Źródło: Jake Paul kontra Conor McGregor na stole na lipiec, sierpień lub wrzesień 2025 w Indiach”.

To sensacyjne oświadczenie pojawiło się zaledwie kilka dni po tym, jak Jake ogłosił, że zamierza „w styczniu ogłosić coś wielkiego”. Zobaczymy na ile to realne, bo o walce między Paulem a McGregorem mówi się prawie cztery lata z różnym natężeniem. Na ten moment wygląda na to, że to kolejna próba podgrzania atmosfery. Obaj rozpoczęli od wzajemnego obrażania się, ale nie wygląda to na poważny konflikt a tym bardziej walkę, no którą zgodę musiałby wyrazić Dana White, nie cierpiący Paula i dbający o UFC a nie interesy Conora czy tym bardziej Jake'a.

Autor: Tomasz Majewski