Łukasz Brzeski przegrywa po kontrowersyjnym werdykcie!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 14, sierpnia 2022
Niestety nie udało się wygrać w debiucie w Ultimate Fighting Championship walki polskiemu zawodnikowi MMA Łukaszowi Brzeskiemu (8-2-1 MMA, 0-1 UFC). 30-latek z Poronina uległ Słowakowi Martinowi Budayowi (11-1 MMA, 2-0 UFC) niejednogłośnie na punkty. Walka odbyła się sobotę 13-go sierpnia w nocy w hali Pechanga Arena w San Diego (USA) podczas gali UFC Fight Night Vera vs Cruz (UFC on ESPN 41.
Werdykt wzbudził sporo kontrowersji, bowiem według statystyk więcej uderzeń i także znaczących zadał Polak. Większość niezależnych ekspertów z branży także obstawiała zwycięstwo Polaka po tym co obejrzała w kalifornijskiej hali. Niestety dwóch sędziów Sal D’Amato i Eliot Kelly punktowało walkę 29-28, dla Budaya. Jeden czyli Michael Bell 28-29, dla Brzeskiego.
Dla Brzeskiego to pierwsza porażka w UFC a druga w karierze. Przed debiutem musiał pauzować z powodu wykrycia zakazanej substancji (klomifen). Bilet do organizacji wywalczył sobie na Dana White Contender Series we wrześniu 2021 i sporo czekał na debiut. Buday z kolei wygrał drugi pojedynek w UFC po tym jak na UFC Fight Night Luque vs. Muhammad w kwietniu pokonał Chrisa Barnetta. On także do organizacji dostał się poprzez projekt DWCS.
Nie ma co ukrywać, że decyzja rozsierdziła polskich fanów MMA a już w szczególności oberwało się słynącemu z kontrowersyjnych decyzji Salowi D’Amato. Dość powiedzieć, że Polsk trafił 118 z 273 uderzeń (43%) a Buday 66 ze 188 zadanych (35%), ale i to zdaniem dwóch arbitrów, nie dawało podstaw do zapisania zwycięstwa Polakowi. Jedyne wytłumaczenie to wyrównana statystyka uderzeń w głowę, gdzie Buday trafił 50 ciosów ze 169 zadanych a Polak 49 ze 182. Kontrola oktagonu niewątpliwie także została zapisana Budayowi na konto. Minusem Brzeskiego były niskie kopnięcia, które mocno raziły nogi Polaka i robiło to złe wrażenie. Był 13 kg lżejszy od rywala. Jednak Brzeski przetrzymał to i w odczuciu wielu winien być zwycięzcą.
Autor: Tomasz Majewski
Werdykt wzbudził sporo kontrowersji, bowiem według statystyk więcej uderzeń i także znaczących zadał Polak. Większość niezależnych ekspertów z branży także obstawiała zwycięstwo Polaka po tym co obejrzała w kalifornijskiej hali. Niestety dwóch sędziów Sal D’Amato i Eliot Kelly punktowało walkę 29-28, dla Budaya. Jeden czyli Michael Bell 28-29, dla Brzeskiego.
Dla Brzeskiego to pierwsza porażka w UFC a druga w karierze. Przed debiutem musiał pauzować z powodu wykrycia zakazanej substancji (klomifen). Bilet do organizacji wywalczył sobie na Dana White Contender Series we wrześniu 2021 i sporo czekał na debiut. Buday z kolei wygrał drugi pojedynek w UFC po tym jak na UFC Fight Night Luque vs. Muhammad w kwietniu pokonał Chrisa Barnetta. On także do organizacji dostał się poprzez projekt DWCS.
Nie ma co ukrywać, że decyzja rozsierdziła polskich fanów MMA a już w szczególności oberwało się słynącemu z kontrowersyjnych decyzji Salowi D’Amato. Dość powiedzieć, że Polsk trafił 118 z 273 uderzeń (43%) a Buday 66 ze 188 zadanych (35%), ale i to zdaniem dwóch arbitrów, nie dawało podstaw do zapisania zwycięstwa Polakowi. Jedyne wytłumaczenie to wyrównana statystyka uderzeń w głowę, gdzie Buday trafił 50 ciosów ze 169 zadanych a Polak 49 ze 182. Kontrola oktagonu niewątpliwie także została zapisana Budayowi na konto. Minusem Brzeskiego były niskie kopnięcia, które mocno raziły nogi Polaka i robiło to złe wrażenie. Był 13 kg lżejszy od rywala. Jednak Brzeski przetrzymał to i w odczuciu wielu winien być zwycięzcą.
Autor: Tomasz Majewski