Skandalem zakończyła się jedna z walk MMA na rosyjskim rynku. Podczas gali ACA 141: Froes vs. Suleymanov, która odbyła się w piątek 22-go lipca w Soczi władze orgnizacji unieważniły walkę dwóch weteranów Ali "Hulka" Bagova (32-10) i Rashida Magomedova (25-6-1), którzy spotkali się w ćwierćfinale turnieju wagi lekkiej (ACA Lightweight Grand Prix).
 
Zwycięzcą miał walczyć w półfinale z Artemem Reznikowem. Niestety, obaj zamiast walczyć imitowali walkę starając się nie trafić siebie wzajemnie. Nie umknęło to uwagi nie tylko widzów, ale i sędziego, który dwukrotnie zatrzymywał pojedynek i udzielał im napomnienia. Nie dało to wiele, o obaj mieli własny [plan lub umowę.

Sytuacji z boku przyyglądał się czeczeński właściciel organizacji Mairbek Khasiew który nie wytrzymał i wparował do klatki zarządzając przerwanie pojedynku i wyproszenie obu. Wzburzony ogłosił, że w jego organizacji mającej mieć aspirację do bycia "numerem dwa na świecie", takie zachowania nie przejdą. Zarówno Czeczen (Bagov) jak i weteran UFC i PFL (Magomedov) z Dagestanu, ze skutkiem natychmiastowym opuszczą Absolute Akhmat Championship (wczesniej ACB- przyp. red.).

„Nie zapłacimy im ani grosza. Nikomu nie każemy walczyć. Drzwi są otwarte, zarówno do wejścia, jak i wyjścia” - ostro ujął sprawę Khasiev w wypowiedzi dla rosyjskiej prasy. Stwierdził też, że jego zdaniem walka była "ustawiona" i obaj umówili się na to wcześniej. To nie może mieć miejsca. Nastąpiła obustronna dyskwalifikacja i dotkliwe kary.

Organizacja od czasu do czasu miewała różnego rodzaju ekscesy. Wielokrotnie w pracę arbitrów wchodził sam Khasiev, ale trzeba mu oddać, że z reguły robił to w imię dobrze pojętej sprawiedliwości czy przyzwoitości. Czasem ujmował się za rodakami, co było średnio odbierane, ale tym razem zdecydowanie było to interwencja ze wszechmiar słuszna.

Autor: Tomasz Majewski