Legenda UFC zwolniona z pracy komentatora za udział w zamieszkach na Kapitolu
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 14, styczeń 2021
Nie ma co ukrywać, że prezydentura Donalda Trumpa pozostawi niejednego Amerykanina nie tylko rozterkach, złości, kacu moralnym, ale także bez pracy. Przekonał się o tym były mistrz wagi półśredniej UFC i człowiek zasłużony dla MMA będący ikoną w Hall of Fame UFC, Pat Miletich został zwolniony ze stanowiska komentatora amerykańskiej organizacji LFA League.
54-letni weteran na swoim instagramie powiedział, że było to spowodowane jego udziałem w szturmie Kapitolu w zeszłym tygodniu, gdy zwolennicy odchodzącego i nie mogącego się pogodzić z porażką prezydenta, zaatakowali Kapitol. Podczas zamieszek zginęło pięć osób w tym członek straży kapitolińskiej, którego uderzono w głowę gaśnicą.
„Właśnie dostałem telefon od ludzi z LFA i powiedziałem, że są pod ogromną presją, ponieważ byłem na Kapitolu. Chcę, żebyście wiedzieli, że ludzie, z którymi byłem w Kapitolu, żaden z nich - o ile wiem - nie brał udziału w żadnej przemocy" - powiedział Miletich, który szkolił w USA siły policyjne i wojskowe formacje.
"Szedłem z białymi, czarnymi, wielu Chińczyków, którzy uciekli z komunistycznych Chin, którzy byli „za wolnością”. Byli ludzie różnych ras, religii. Ale na LFA była duża presja i niestety postanowili zdystansować się ode mnie. Rozumiem ich stanowisko” - napisał Miletic.
Miletich nie ukrywał, że był na Kapitolu 6 stycznia, kiedy zwolennicy obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa wtargnęli do Kongresu i próbowali przeszkodzić w zatwierdzeniu wyników wyborów prezydenckich, które wygrał Joseph Biden. Nastąpiło to bezpośrednio po przemówieniu Trumpa, ale jego zwolennicy zwoływali się dużo wcześniej. Miletic to potomek imigrantów chorwackich, którzy po II Wojnie Światowej wyemigrowali do USA. Podobnymi imigrantami współcześnie gardził Donald Trump, więc to jeden z paradoksów, nie tylko Mileticha. Innym jest powszechnie znany fakt, iż Miletich jest wolnomularzem i otwarcie należy do loży masońskiej.
54-letni weteran na swoim instagramie powiedział, że było to spowodowane jego udziałem w szturmie Kapitolu w zeszłym tygodniu, gdy zwolennicy odchodzącego i nie mogącego się pogodzić z porażką prezydenta, zaatakowali Kapitol. Podczas zamieszek zginęło pięć osób w tym członek straży kapitolińskiej, którego uderzono w głowę gaśnicą.
„Właśnie dostałem telefon od ludzi z LFA i powiedziałem, że są pod ogromną presją, ponieważ byłem na Kapitolu. Chcę, żebyście wiedzieli, że ludzie, z którymi byłem w Kapitolu, żaden z nich - o ile wiem - nie brał udziału w żadnej przemocy" - powiedział Miletich, który szkolił w USA siły policyjne i wojskowe formacje.
"Szedłem z białymi, czarnymi, wielu Chińczyków, którzy uciekli z komunistycznych Chin, którzy byli „za wolnością”. Byli ludzie różnych ras, religii. Ale na LFA była duża presja i niestety postanowili zdystansować się ode mnie. Rozumiem ich stanowisko” - napisał Miletic.
Miletich nie ukrywał, że był na Kapitolu 6 stycznia, kiedy zwolennicy obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa wtargnęli do Kongresu i próbowali przeszkodzić w zatwierdzeniu wyników wyborów prezydenckich, które wygrał Joseph Biden. Nastąpiło to bezpośrednio po przemówieniu Trumpa, ale jego zwolennicy zwoływali się dużo wcześniej. Miletic to potomek imigrantów chorwackich, którzy po II Wojnie Światowej wyemigrowali do USA. Podobnymi imigrantami współcześnie gardził Donald Trump, więc to jeden z paradoksów, nie tylko Mileticha. Innym jest powszechnie znany fakt, iż Miletich jest wolnomularzem i otwarcie należy do loży masońskiej.