Bellator 237: Fiodor Emelianenko nokautuje Rampage'a! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 29, grudzień 2019
Dokładnie 2 minuty i 44 sekundy trwało starcie dwóch ponad 40-letnich legend MMA: Rosjanina Fiodora Emelianenko (39-6 MMA, 3-2 BMMA) i Amerykanina Quintona Jacksona (38-14 MMA, 5-3 BMMA) podczas main event gali Bellator 237: Fedor vs. Rampage, która odbyła się w japońskiej Saitamie w nocy z soboty na niedzielę 29-go grudnia. Rosjanin to były mistrz Pride FC, legendarnej japońskiej organizacji MMA.
"Ostatni Imperator" jak nazywany jest Emelianenko jednym sierpowym ciosem położył na deskach "Rampage", nad którym przez cały pozostały czas walki wyraźnie górował. Były mistrz UFC w wadze półciężkiej zdołał przeprowadzić raptem dwie szarże, nim padł efektownie po ciosie, hamując twarzą na macie.
Pojedynek był wyjątkowo irytujący w warstwie niemocy Amerykanina, który daleki był od jakiejkolwiek formy. Już w momencie kiedy pojawił się na ważeniu wnosząc góry 120,7 kg, powiało kompromitacją, bo jasne było, że rekordowa w karierze waga, nie wzięla się z pracy a bardziej ze stołu. "Rampage" wyglądał strasznie a amerykańska prasa podkpiwała sobie z niego. że bardziej przypomina hipopotama niż dawnego "Rampage'a". Różnica była taka, że Quinton Jackson niegdyś walczył w wadze półciężkiej a Emelianenko w ciężkiej, nie odwrotnie. To przełożyło się na wydarzenia w oktagonie. Emelianenko był szybszy i ostatnia akcja pokazała jakie ma uderzenie, gdy trafił omijając gardę.
Po wydarzeniu Fiodor zapowiedział, iż była to jego ostatnia walka w Japonii. Podziękował fanom za wsparcie co tłumaczono z rosyjskiego na angielski i japoński. Na tym rynku zarówno on jak i "Rampage" w mniejszym stopniu odnosili swoje niebywałe sukcesy i był to powrót na "stare śmieci". Szczególnie dla Jaksona, który w latach post-pride'owskich walczył prawie wyłącznie w USA. Właśnie Pride FC było tym wspomnieniem na którym bazowano, aranżując ten pojedynek a publiczność zagłosowała nogami szczelnie wypełniając Saitama Super Arena. Niestety "bohaterowie byli zmęczeni", głównie życiem, walkami i także wiekiem. Czas bardziej odcisnął się na Amerykaninie, ale ostatecznie główną gwiazdą był i tak Rosjanin.
"Ostatni Imperator" jak nazywany jest Emelianenko jednym sierpowym ciosem położył na deskach "Rampage", nad którym przez cały pozostały czas walki wyraźnie górował. Były mistrz UFC w wadze półciężkiej zdołał przeprowadzić raptem dwie szarże, nim padł efektownie po ciosie, hamując twarzą na macie.
Pojedynek był wyjątkowo irytujący w warstwie niemocy Amerykanina, który daleki był od jakiejkolwiek formy. Już w momencie kiedy pojawił się na ważeniu wnosząc góry 120,7 kg, powiało kompromitacją, bo jasne było, że rekordowa w karierze waga, nie wzięla się z pracy a bardziej ze stołu. "Rampage" wyglądał strasznie a amerykańska prasa podkpiwała sobie z niego. że bardziej przypomina hipopotama niż dawnego "Rampage'a". Różnica była taka, że Quinton Jackson niegdyś walczył w wadze półciężkiej a Emelianenko w ciężkiej, nie odwrotnie. To przełożyło się na wydarzenia w oktagonie. Emelianenko był szybszy i ostatnia akcja pokazała jakie ma uderzenie, gdy trafił omijając gardę.
Po wydarzeniu Fiodor zapowiedział, iż była to jego ostatnia walka w Japonii. Podziękował fanom za wsparcie co tłumaczono z rosyjskiego na angielski i japoński. Na tym rynku zarówno on jak i "Rampage" w mniejszym stopniu odnosili swoje niebywałe sukcesy i był to powrót na "stare śmieci". Szczególnie dla Jaksona, który w latach post-pride'owskich walczył prawie wyłącznie w USA. Właśnie Pride FC było tym wspomnieniem na którym bazowano, aranżując ten pojedynek a publiczność zagłosowała nogami szczelnie wypełniając Saitama Super Arena. Niestety "bohaterowie byli zmęczeni", głównie życiem, walkami i także wiekiem. Czas bardziej odcisnął się na Amerykaninie, ale ostatecznie główną gwiazdą był i tak Rosjanin.