Sitthichai pokonuje Enriko Kehla na Wu Lin Feng Yi Long Challenge Tournament w Chinach! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 03, wrzesień 2017
Do prawdziwej batalii na szczycie wagi do 70 kg światowego Kickboxingu doszło podczas gali Wu Lin Feng Yi Long Challenge Tournament w Zhengzhou w Chinach w ostatnią sobotę 2-go września. W walce wieczoru będącej półfinałem turnieju zmierzyli się aktualny mistrz Glory Sitthichai Sitsongpeenong (113-30-5) z Tajlandii i były mistrz K-1 World Max GP 2014 Enriko Kehl (45-12-1) z Niemiec.
Walka miała wyłonić jednego z finalistów do walki ze słynną chińską gwiazdą Yi Longiem. Na początku sierpnia taki awans wywalczył Chingiz Allazov z Białorusi pokonał Dzhabara Askerova z Dagestanu.
Kehl nie miał dobrej passy, bowiem w WLF w finale podobnego turnieju pokonał go Shamil Gasanbekov z Rosji i na Bellator Kickboxing Mustapha Haida. Obie porażki były dyskusyjne, ale jednak porażki to porażki. Na osłodę w tym roku pozostało mu zwycięstwo nad Ravy Brunowem z Brazylii, dzięki czemu znalazł się w półfinale. Sitthichai z kolei od porażki z rodakiem Superbonem w 2016 wygrał trzy walki.
Pojedynek był dynamiczny i początek należał do Niemca. W starciu dwóch mańkutów zawsze jest wiele niewiadomych. Kehl od razu poczęstował Sitthichai podbródkowym i był czujny, dokładny i uważny w pierwszej rundzie. Bez wątpienia była ona jego ze względu na dokładny boks. Sitthichai przyspieszył w drugim starciu i choć było remisowe to zaczęło być jasne, że Niemcowi będzie trudno dotrzymać kroku mistrzowi Glory i byłemu mistrzowi Lumpinee. Lekki odpoczynek dało mu zderzenie głowami w trzecim starciu, bo przed przerwą Taj zaczął trafiać dokładniej i był szybszy. Po wznowieniu nie dał sobie wydrzeć przewagi i de facto awansował do wielce atrakcyjnego finału z Allazovem. Na ten pojedynek już warto zarezerwować sobie czas, bo będzie to starcie na szczycie świata Kicboxingu i Muay Thai.
Kehl nie miał dobrej passy, bowiem w WLF w finale podobnego turnieju pokonał go Shamil Gasanbekov z Rosji i na Bellator Kickboxing Mustapha Haida. Obie porażki były dyskusyjne, ale jednak porażki to porażki. Na osłodę w tym roku pozostało mu zwycięstwo nad Ravy Brunowem z Brazylii, dzięki czemu znalazł się w półfinale. Sitthichai z kolei od porażki z rodakiem Superbonem w 2016 wygrał trzy walki.
Pojedynek był dynamiczny i początek należał do Niemca. W starciu dwóch mańkutów zawsze jest wiele niewiadomych. Kehl od razu poczęstował Sitthichai podbródkowym i był czujny, dokładny i uważny w pierwszej rundzie. Bez wątpienia była ona jego ze względu na dokładny boks. Sitthichai przyspieszył w drugim starciu i choć było remisowe to zaczęło być jasne, że Niemcowi będzie trudno dotrzymać kroku mistrzowi Glory i byłemu mistrzowi Lumpinee. Lekki odpoczynek dało mu zderzenie głowami w trzecim starciu, bo przed przerwą Taj zaczął trafiać dokładniej i był szybszy. Po wznowieniu nie dał sobie wydrzeć przewagi i de facto awansował do wielce atrakcyjnego finału z Allazovem. Na ten pojedynek już warto zarezerwować sobie czas, bo będzie to starcie na szczycie świata Kicboxingu i Muay Thai.