Jak po każdej większej gali swoje trzy grosze na temat organizacji UFC musi wtrącić Dana White. Prezes największej organizacji MMA na świecie na konferencji po UFC 154 unikał tematu walki GSP vs Silva, ale poruszył bardzo istotną kwestię kobiet w UFC. Jak na razie tylko Ronda Rousey jest oficjalnie zawodniczką UFC, ale jest otwarta furtka dla Cris Cyborg, ale pod jednym warunkiem:

"Wprowadziliśmy do UFC dywizję kogucią kobiet. Będziemy sprawdzać, czy kobiece MMA ma przed sobą jakąkolwiek przyszłość. Oczywiście, Ronda jest mistrzynią. Myślę, że ona ma potencjał, by zostać wielką gwiazdą. Już teraz media się nią naprawdę interesują, a jeszcze nie przestąpiła progu oktagonu. Właśnie dlatego wprowadzamy dywizję kobiet w nasze szeregi. Oczywiście nie zamykamy furtki przed Cris Cyborg, ale mamy jeden warunek. Musi walczyć w dywizji do 135-ciu funtów, bo nie mamy innej kategorii dla kobiet. Gdy dzwoniliśmy do jej managerów, to nie była jakoś specjalnie podekscytowana walką z Rondą."

Jak widać tłumaczenie Brazylijki, która miała spotkać się z lekarzem, który odradzał jej zbijanie wagi, nie działa na prezesa UFC. Sztab amerykańskiej judoczki od razu wyczuł strach Pani Cyborg i oświadczył, że co lekarz to opinia i skoro to lekarz Cris, to nic dziwnego, że nie pozwala jej zbijać wagi, bo będzie osłabiona. Oficjalnym powodem niechęci Pani Cyborg do zejścia do limitu wagi piórkowej są ewentualne komplikacje w przyszłości przy zajściu w ciążę.