UFC 196: Cain Velasquez kontuzjowany, Fabricio Werdum vs. Stipe Miocic o pas w wadze ciężkiej!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 25, styczeń 2016
Wygląda na to, że kontuzje stają się prawdziwą zmorą Caina Velasqueza (13-2 MMA, 11-2 UFC). Były czempion UFC wagi ciężkiej miał zmierzyć się w rewanżowym pojedynku z aktualnym mistrzem, Fabricio Werdumem (20-5-1 MMA, 8-2 UFC) na UFC 196. Jednak co już wiemy, 6 lutego 2016 roku w Las Vegas zawodnik American Kickboxing Academy z powodu kolejnego urazu, tym razem pleców, z pewnością nie pojawi się w oktagonie. Z dwutygodniowym wyprzedzeniem walkę o pas królewskiej kategorii wagowej przyjął Stipe Miocic (14-2 MMA, 8-2 UFC).
UFC już jakiś czas temu ruszyło z machiną promocyjną drugiego starcia Werduma z Velasquezem, więc zastępstwo pod tym względem nie jest najkorzystniejsze dla organizacji. Patrząc jednak przez pryzmat sportowy, Cain wypadł słabo w swojej ostatniej obronie pasa, zakończonej dotkliwą klęską właśnie z rąk Werduma. W odróżnieniu od niego, Miocic jest w gazie, więc może dać ciekawszą i bardziej wyrównaną walkę, aniżeli mający coraz większe problemy z kontuzjami Velasquez.
Miocic, który owocną karierę w MMA łączy z obowiązkami strażaka, ostatnią walkę stoczył 2 stycznia na UFC 195, gdy błyskawicznie wygrał z Andrei'em Arlovski'm. Po tym sukcesie, Dana White obiecał Amerykaninowi z chorwackim rodowodem, że jego kolejny pojedynek będzie już o tytuł. Nie wiadomo, czy Miocic przygotuje się należycie przez dwa tygodnie. Biorąc jednak pod uwagę, że jego poprzednia potyczka w klatce miała miejsce niedawno i nie kosztowała go zbyt wiele wysiłku, na fali entuzjazmu i z komfortem psychicznym wynikającym z pozycji ''underdoga'', może pokusić się o niespodziankę.
Oczywiście, zmiana rywala nie jest najkorzystniejszą rzeczą dla Werduma, aczkolwiek Brazylijczyk jest już od dłuższego czasu w reżimie treningowym, a jego trener, Rafael Cordeiro, na pewno zdąży z opracowaniem strategii na nowego oponenta. Aktualny czempion ma wiele atutów w zanadrzu i stale rozwija swoje umiejętności. Z Miocicem będzie musiał przygotować się na prawdziwą wojnę, bo jest to nieustępliwy, bardzo silny fizycznie fighter. Zdecydowanie większa presja ciążyć będzie na Werdumie i już za dwa tygodnie okaże się, czy ją udźwignie. Liczymy na to, że nowa walka o tytuł w wadze ciężkiej będzie pasjonującym widowiskiem.
UFC już jakiś czas temu ruszyło z machiną promocyjną drugiego starcia Werduma z Velasquezem, więc zastępstwo pod tym względem nie jest najkorzystniejsze dla organizacji. Patrząc jednak przez pryzmat sportowy, Cain wypadł słabo w swojej ostatniej obronie pasa, zakończonej dotkliwą klęską właśnie z rąk Werduma. W odróżnieniu od niego, Miocic jest w gazie, więc może dać ciekawszą i bardziej wyrównaną walkę, aniżeli mający coraz większe problemy z kontuzjami Velasquez.
Miocic, który owocną karierę w MMA łączy z obowiązkami strażaka, ostatnią walkę stoczył 2 stycznia na UFC 195, gdy błyskawicznie wygrał z Andrei'em Arlovski'm. Po tym sukcesie, Dana White obiecał Amerykaninowi z chorwackim rodowodem, że jego kolejny pojedynek będzie już o tytuł. Nie wiadomo, czy Miocic przygotuje się należycie przez dwa tygodnie. Biorąc jednak pod uwagę, że jego poprzednia potyczka w klatce miała miejsce niedawno i nie kosztowała go zbyt wiele wysiłku, na fali entuzjazmu i z komfortem psychicznym wynikającym z pozycji ''underdoga'', może pokusić się o niespodziankę.
Oczywiście, zmiana rywala nie jest najkorzystniejszą rzeczą dla Werduma, aczkolwiek Brazylijczyk jest już od dłuższego czasu w reżimie treningowym, a jego trener, Rafael Cordeiro, na pewno zdąży z opracowaniem strategii na nowego oponenta. Aktualny czempion ma wiele atutów w zanadrzu i stale rozwija swoje umiejętności. Z Miocicem będzie musiał przygotować się na prawdziwą wojnę, bo jest to nieustępliwy, bardzo silny fizycznie fighter. Zdecydowanie większa presja ciążyć będzie na Werdumie i już za dwa tygodnie okaże się, czy ją udźwignie. Liczymy na to, że nowa walka o tytuł w wadze ciężkiej będzie pasjonującym widowiskiem.