Są kolejne informacje z frontu walki z dopingiem związane z wpadką byłego mistrza UFC w kategorii średniej Andersona Silva (34-6 MMA, 17-2 UFC) po jednym z badań przed walką z Nickiem Diazem, która miała miejsce na gali UFC 183 w dniu 31-go stycznia 2015. Brazylijczyk kilka razy dawał próbki krwi i moczu do badań dopingowych. Jedna z analiz wykazała pozytywny wynik i obecność dwóch zakazanych środków. Wywołało to prawdziwy szok w świecie MMA.

Pierwszy raz próbki zostały pobrane w dniu 9-go stycznia 2015 roku. 10 dni później w dniu 19-go stycznia Komisja Atletyki Stanu Nevada (NSAC) ponownie wysłała laboranta i ponownie pobrano i odesłano do laboratorium próbki krwi i moczu. Właśnie ten antydopingowy Silva przeszedł już bez problemu. W próbkach nie znaleziono już zakazanych substancji.

Krew testowano na obecność hormonu wzrostu a mocz na obecność sterydów i narkotyków. Oczywiście wyjaśnień wymaga pierwszy pozytywny test z 9-go stycznia, ale także oczekiwane są wyniki testu, który przeprowadzono w dniu walki z Diazem czyli 31-go stycznia. Ponadto 17 lutego NSAC zaplanowało wstępne przesłuchanie w sprawie pozytywnego testu dopingowego Silvy. Na razie zdjęto go jako trenera programu The Ultimate Fighter Brazil 4 i zastąpił go Rodrigo "Big Nog" Nogueira. Ponoć ma to pomóc w lepszym przygotowaniu się do przesłuchania przed komisją NSAC. Przynajmniej zdaniem UFC.